Koniec lata


Gdy w kolorze jarzębina
i korale są w czerwieni
wystrojone jak dziewczyna
rumieni się wśród promieni.
Niebo bierze skądś granaty
z lekka płynie ton jesieni
rozkwitają późne kwiaty
ciepłe noce w chłód odmieni.
Lecz na polach szumi zboże
ciężki kłos na żniwo czeka
później wstają ranne zorze
słonko ciepły świt odwleka.
Plonem będą spichrze pełne
zapach chleba się rozpłynie
pozostaną pola senne
i na wzgórzu i w dolinie.
Uciszyła się ptaszyna
ukryła gdzieś swoje głosy
czas wędrówki rozpoczyna
obawia się zimnej rosy.
Na ściernisko obok lasu
wyszła sarna z koźlętami
cichuteńko, bez hałasu
łowi głosy łyżeczkami.
Dusza miewa też tęsknoty
za tym latem strojnym w kwiaty
gdzieś ten widok słodki, złoty
w letnie dary tak bogaty.
Ciągnie światem znak jesieni
liście lekką żółć dostały
dni i noce nam odmieni
bór w kolorach stanie cały.
Edward Jędrzejuk - VIII/2002