Ileż to ranków takich od świtu
wśród drzew przeżywam i ciszy
niebo w gwiazdeczkach z zenitu
ciemność powietrze kołysze
|
Mrok chłodem spływa na ciało
lecz wschód już światłem rozbłyska
maluje przestrzeń na biało
rysuje pola i rżyska
|
Wychodzą z mgiełki kontury
półkopków rzędy, szeregi
ciemniejsze lasku pagóry
szerokie słoneczne kręgi.
|
To znów zbóż łany faluje
poranny wiatr jeszcze chłodny
nie zżęte łany szturmuje
kłos ciężki, duży, dorodny.
|
Lecz popatrz lepiej w ściernisko
to idą sarny do lasu
odwieczne jest to zjawisko,
że z pola zejdą zawczasu.
|
Edward Jędrzejuk - 1999
|