Pokłon puszczy


Kłaniam się nisko tym lasom
co kryją w sobie czar drogi
i niosą wielki dar czasom
i mroczną ciszę, chłód drogi
Piękność ich stała i dumna
kładzie się wzgórzem zielonym
bryła falista, rozumna
obrazem wielkim zamglonym
To ona rozbudza się wiosną
czuła na głuszcowe brzmienie
uśmiecha się w jesień radosną
gdy miłość głoszą jelenie
Lecz jak odnaleźć czas dawny
przywołać chwile minione
czas drogi dla nas i sławny
gdy dawne drzewa zwalone
W marzeniach widzę bór wielki
i wielkich łowców w tym borze
prosty rynsztunek ich wszelki
noc mroczną i ranne zorze
Cichy szmer wody z potoku
jak słodka pieśń od łowiska
w blasku jasnego obłoku
te lasy to - Ziemia Przemyska
Edward Jędrzejuk - II/2001