Wigilia


Jest taki dzień dla lasu
gdy szronem malują się drzewa
wyzbywa się puszcza hałasu
i wietrzyk leciutko powiewa
A ściana boru z sosenek
jak panny w pachnącej zieleni
w mgiełce leciutkiej jak senek
srebrzyście się w słońcu odmieni
Zatrzyma się urok tej chwili
gdy wieczór nadchodzić będzie
raptownie jastrząb zakwili
i cisza zapadnie wszędzie
Z pnia zgarniesz czapę ze śniegu
położysz pas, strzelbę, ręce
zatrzymasz czas w swoim biegu
czy zechcesz jeszcze coś więcej?
Nastrój dziś nagli do domu
las zawsze stoi otwarty
wśród myśli, uczuć ogromu
wspomnienia...ich ślad nie zatarty
I cisza wkoło i cisza
spoważniał las, chwila droga
czeka w napięciu przybysza
Wielkiego Pana i Boga
Edward Jędrzejuk - 1999