Kiedy dzionek noc zabiera
mroki tworzą nowe światy
ostrość, kontur się zaciera
jakby skrywał swoje szaty
|
Nocny chłód powoli wstaje
z nizin pcha się hen do góry
puszczyk swoje głosy daje
pozapadał mrok ponury
|
Przez ciemności gwiazda wschodzi
ta północna ta polarna
zimnym blaskiem oczy zwodzi
niby lśniąca niby czarna
|
Las zdrętwiały wśród pól ciemny
jak szal czarny w horyzoncie
w mrokach ginie całkiem senny
dobre duchy go osłońcie
|
Pola prawie niewidoczne
gdzieś tam sterczy krzak tarniny
pokazuje dziwy mroczne
równa górki i doliny
|
Wreszcie noc okryła ziemię
cisza zatoczyła koła
dzionek zgasł, spokojnie drzemie
lecz o świcie nas zawoła.
|
Edward Jędrzejuk - I/2002
|