Poniedziałek
09.06.2025
nr 160 (7253 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Czy ludowe porzekadła się sprawdzają ? ?  (NOWY TEMAT)

Autor: pięta  godzina: 10:05
Ponoć buta i zarozumiałość są forpocztą upadku ? Dużo mówiło się o panu Robercie Lewandowskim ostatnimi laty problem jednak w tym ,że z pewnych nazwijmy to plotek jakoś nikt nie potrafił wyciągnąć na czas sensownych i konstruktywnych wniosków no i dzisiaj mamy to co mamy . Naiwne usprawiedliwianie ,że piłkarz jest zmęczony lub wypalony należałoby wsadzić miedzy bajki.Kto tak sądzi ten powinien przyjrzeć się takiemu Christiano Ronaldo facet ma na karku 40-kę a jak gra ? Wczoraj zdobył dla reprezentacji Portugalii swą 138 bramkę zdobywając jako kapitan Portugalii z nią tytuł mistrzowski w rozgrywkach Ligi Narodów,Jest z kogo czerpać wzory nieprawdaż ?

Autor: August  godzina: 10:35
Miły Pięto. Próba porównywana wydolności organizmu Lewandowski vel Ronaldo przywodzi mi na myśli Czesława Miłosza . Uznawanego też za najwybitniejszego polskiego poetę XX wieku. Dopytam - czy znasz takie możliwości organizmu które nie są tajemnicą poliszynela - że on nawet w wieku 93 lat codziennie kilka razy chędożył i zmarł najpiękniej - bo na płci pięknej .

Autor: pięta  godzina: 11:38
Najsympatyczniejszy kolego Auguscie serdeczne dzięki za to,że jako pierwszy /i pewnie nie ostatni / podpiąłeś się waćpan pod ten mój ogólny wpis o rzekomo najlepszym piłkarzu po 1989 roku w reprezentacji Polski.I nigdy bym się nie ośmielił negować jakichkolwiek zasług tego pana dla "polskiej kopanej " ale jako ,że już siwizna przyprósza skronie i co nieco na swe zmęczone oczy już w życiu widziałem i oglądałem wzloty i ...upadki niejednego "gladiatora " stąd i mój wpis.Nic tak nie ozdabia człowieka jak jego nieprzemyślane zachowanie tudzież i wypowiedzi niejednokrotnie wypuszczane z ust zbyt pochopnie.Ufam naiwnie ,ze i kolega zna takie stare ludowe porzekadło iż pokorne ciele dwie matki ssie ale i u mnie tu na Górnym Śląsku popularne jest takie oto powiedzenie "Z kapeluszem w ręku przejdziesz przez cały świat ". Co do pana Czesława Miłosza ,,,,tak się składa ,że może naiwnie ale tenże laureat Nagrody Nobla bardziej zalatuje mi Litwina niż Polaka no ale różne różniste są punkty spojrzenia na tenże sam problem.Co do śmierci z niewydolności. przy tak przyjemnej czynności przy której akurat się nie kurzy ...trzeba zawsze mierzyć siły na zamiary.PS mam kolegę zmarła mu zona ,ożenił biedak po raz drugi ale ta druga zona jest od niego młodsza o 25 lat i widzę jak ten człowiek się względem tejże młodej żony zaniedbuje w " obowiązkach nazwijmy to małżeńskich " on po prostu nie wyrabia kondycyjnie pozdrawiam DB

Autor: kedaT  godzina: 14:35
Dla potomności -- jak do tej pory : C. Ronaldo mecze w reprezentacji 221 , bramek 138 -średnio 0,624 bramki na mecz - skończone 40 lat R.Lewandowski mecze w reprezentacji 158 , bramek 85 -średnio 0,537 bramki na mecz - w sierpniu skończy 37 lat Uśmiechajmy się jutro z Finlandią

Autor: pięta  godzina: 17:01
A jednak zawsze warto poczekać z wygłaszaniem swoich opinii szczególnie w temat polskiej piłki nożnej.I otóż już po godzinie 16 z minutami wszystko było jasne po konferencji prasowej z udziałem panów Piotra Zielińskiego i trenera Probierza via Helsinki ze zgrupowania meczu wyjazdowego z Finlandią jaki ma się odbyć w bardzo moim zdaniem zgęstniałej i pełnej niedomówień atmosferze na Lini Trener reprezentacji a Robert Lewandowski.Po tej konferencji prasowej odniosłem wrażenie ,że ten mój wpis z godziny 10.05 był trochę niesprawiedliwy w mojej ocenie pana Lewandowskiego najlepszego po 1989 roku piłkarza Polski.Konferencja o której wspominam ukazała mi i nie do końca niestety nie wyjaśniła mi sedna konfliktu na Lini zawodnik-trener.Obserwując jako kibic poczynania tejże reprezentacji od dłuższego czasu można było dojść do wniosku,że coś się tam dzieje nie tak...A wsłuchując się w głosy komentatorów sportowych ,którzy zjedli zęby na komentowaniu wydarzeń sportowych można dojść do wniosku,że całą winę za to co dzieje się w po0lskiej piłce nożnej /szeroko rozumianej / ponosi nie kto inny jak tylko PZPN.Wypowiedź trenera reprezentacji nijak nie przekonuje mnie o tym ,że akurat teraz /przed arcy ważnym meczem / i w sposób jaki się to odbyło/ telefonicznie powiadomienie wieloletniego kapitana reprezentacji o odebraniu mu opaski kapitana / /należało powierzyć opaskę kapitańska innemu zawodnikowi.A,że emocje wzięły górę to osobiście uważam,że jest to ze szkodą dla polskiej piłki nożnej i...kibiców ...bo w reprezentacji nic a nic to nie zmieni o ile nie pogorszy, a odpowiedzialni za ten stan ludzie z PZPN jak siedzieli tak i nadal na swych ciepłych stołeczkach siedzieć będą.Pozdrawiam .

Autor: pięta  godzina: 17:27
I jeszcze jedno w kontekscie poprzedniego wpisu.Czy nie zastanawia Was fakt .że na konferencji prasowej tak ważnej w kontekscie wyjaśnienia tego całego konfliktu najpierw głos zabierał ów nowy kapitan reprezentacji pan Piotr Zielinski a dopiero po nim selekcjoner pan Probierz ? Coś tu jest nie tak a dopytywany przez licznie zebranych dziennikarz trener nie potrafił uściślić z kim tak naprawdę konsultował swą decyzje o zmianie kapitana reprezentacji mówiąc ogólnie/konsultowałem to ze sztabem i zawodnikami/Z kim konkretnie rozmawiał nie dowiedzieliśmy się.O panu /Robercie Lewndowskim można powiedzieć wszystko/ w granicach prawa i przyzwoitości oczywiście / tylko nie to ,że nie chciał grać dla tej marnej polskiej reprezentacji ! Panie Robercie jesteśmy z panem nie raz dał nam pan powody do radości.

Autor: starzec  godzina: 17:37
Zadziwiające jest to, że piłkarz który jeśli chodzi o indywidualne sukcesy jest najlepszy w historii polskiej piłki i również jeśli chodzi o piłkę klubową, ale jako reprezentant kraju poza liczbą występów i zdobytych bramek nie osiągnął w porównaniu z pokolenie Laty czy Lubańskiego właściwie nic. A kapitanem reprezentacji był przez 11 lat. Co do Miłosza to rzeczywiście pokorne ciele 2 matki ssie. Najpierw zakochany w komunizmie. Myślący literaci np. Sergiusz Piasecki nie chcieli z nim siedzieć przy 1 stole. Potem krytyk komuny, jak już był na Zachodzie. Nagroda Nobla - zakochani, przynajmniej przez pewien czas, w komunie i Stalinie jak Miłosz i W. Szymborska mieli szczęście do tej nagrody. Takiego szczęścia nie mieli ci, którzy od początku wiedzieli, że komuna to utopia I ludobójstwo. Taka dziwna sytuacja.

Autor: pięta  godzina: 17:51
Kolego Starzec to nie jest żadna dziwna i odosobniona sytuacja.DAWNI BARDZO ODDANI DZIAŁACZE PZPR-u DZIŚ NOSZĄ BALDACHIMY NAD PRZEWIELEBNYMI PO PARAFIACH NIEOMAL CAŁEGO kraju i jakoś to nie wadzi tym ostatnim w myśl zasady lepsza jedna nawrócona i zbłąkana owieczka dołączona do stada niż owych 99 stojących w zagrodzie.Takie jest przyjacielu życie jakby rzekł Francuz zjadający kolejnego slimaczka winniczka i zapijając go /tu proszę napisac czym jeśli kolega wie bo ja ślimaków nie jadam stąd nie wiem czym się je zapija.POZDROWIENIA.

Autor: WIARUS  godzina: 18:10
Cytuję pewnego piłkarza: - „Piłka nożna to sport zespołowy. Patrząc na wyniki reprezentacji Polski można to zrozumieć najlepiej, bo jak widać nawet posiadanie w składzie takiego Lewandowskiego, jednego z najlepszych piłkarzy świata niczego nie gwarantuje”. a także trenera Górskiego: - "Piłka jest okrągła a bramki są dwie" I na tych cytatach można by zakończyć wszelkie dywagacje! Jednak sprawa jest, wzbudza emocje i powoduje kolejne wypowiedzi i komentarze. Ale generalnie nieudaczników u nas nie brakuje, zwłaszcza w piłce nożnej, która to stanowi prawdziwe ich zagłębie. Przez ten weekend niektóre media się nieustannie onanizowały końcem kariery niejakiego pana Grosickiego. Gdybym powiedział, że to rozumiem to bym skłamał, gdyż tak naprawdę wcale, ale to wcale tego nie rozumiem. Skąd ten aplauz? Gościa kojarzę średnio, głównie z tego, że to najbardziej i najczęściej (chyba) potykający się o własne nogi piłkarzyna o średniej moim zdaniem umysłowości. Coś w typie i z intelektualnej półki niezapomnianych: - pana Krzynówka (cały czas do przodu) czy Glika, tylko odrobinę mniej zapasiony. Jakim cudem ktoś taki rozegrał w reprezentacji 95 spotkań, tego nie chwytam zupełnie. Proszę tu o wybaczenie, może przesadzam, ale na tle piłkarzy, zwłaszcza polskich, mam silne i chyba nieuleczalne uczulenie. W szatni Grosicki ponoć przekonywał swoich kolegów, iż on już odpuszcza, ale oni są szczególni i powinni o tym pamiętać. Niestety nie wyjaśnił na czym ta „szczególność” polega, no chyba, że miał na myśli, iż oto mamy przed sobą klub wyjątkowych megalomanów i patałachów. Groszorobów, którzy zakładają koszulkę z orzełkiem, bo to gwarantuje określony przyrost środków na koncie. To jest ta ich szczególność. Darujmy sobie może dalsze kopanie leżących, tylko od czasu do czasu kopiących pod warunkiem, że trafią którąś nogą w piłkę, a jak się uda to i uderzających piłkę głową w kierunku bramki!

Autor: starzec  godzina: 18:28
Piłkarzy nie ocenia się za erudycję. Te wymienione nazwiska w skali polskiej to byli akurat dobrzy piłkarze. Problem jest taki, że u nas tym piłkarzom w reprezentacji nie chciało się gryźć trawy. Wystarczy popatrzeć jak potrafią walczyć piłkarze z takich krajów jak np Gruzja. A w klubach grają np w Polsce i to w średnich zespołach. Gdyby nasi tak grali w reprezentacji jak ww. to porównując ich klasę ta reprezentacja powinna mieć lepsze wyniki. Lewandowski w reprezentacji w porównaniu z klubem też jakoś szczególnie się nie przepracowywał. Drugi temat to nasi trenerzy. Też szkoda gadać. Dobry trener potrafi coś sensownego poskładać nawet z nie najlepszych piłkarzy. Słaby nie wykorzysta dobrych.

Autor: kedaT  godzina: 19:20
......"95 spotkań ".... Za wejście na boisko na 15 ostatnich minut też zaliczają spotkanie . Bardziej szczegółowe wyliczenia dawał by czas spędzony na boisku liczony w minutach . To tak jak ze strzelonymi bramkami w reprezentacji : Np. Lubański 75 spotkań 48 bramek średnio 0,64 bramki na mecz Szarmach 61 spotkań 32 bramki średnio 0,52 bramki na mecz Wilimowski 22 spotkania 21 bramek średnio 0,95 bramki na mecz Pohl 46 spotkań 39 bramek średnio 0,85 bramki na mecz I na koniec jeszcze Lato 100 spotkań 45 bramek 0,45 bramki na mecz Lewandowski ma średnią 0,53 na mecz To co osiągnęli Lato i Szarmach ( reprezentacja) to Lewandowski może tylko pomarzyć.

Autor: WIARUS  godzina: 19:23
    Zanim Michał Probierz zadzwonił do Roberta Lewandowskiego z wieścią, że ten przestaje być kapitanem reprezentacji, konsultował się z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Jak twierdzą media, trener miał dostać zielone światło i zapewnienie, że nie będzie to miało wpływu na przyszłość selekcjonera.
Źródło (www.lowiecki.plhttps://natemat.pl/610268,cezary-kulesza-mial-wiedziec-o-planach-michala-probierza-podali-szczegoly)


Autor: starzec  godzina: 20:02
Powiem Panowie, że zaczyna mnie to wk... Jutro ważny mecz. Po tym co te orły pokazały ze 150 czy 170 drużyną w rankingu fifa czyli Mołdawią nie ma powodów do optymizmu. Od oglądania tego meczu zęby bolały. A Finlandia jest chyba 54 w tym rankingu. Zamiast przygotowywać się do meczu to jakieś same bzdury. Opisywanie co się zdarzyło wg Lewego i wg Probierza. Jakieś mądrości Peszki i Kucharskiego. Poprzedni trenerzy reprezentacji już zabrali głos. Nawet doradca Prezydenta RP się już wypowiedział. A to, że Lewy wkurzył tego drugiego jakąś piosenką. Itp, itd. A jakie to ma znaczenie. Jutro mają grać i wygrać. Niech ten Lewy już idzie w p... bo ta reprezentacja z nim nic nie osiągnęła. I tylko zawracali gitarę swoim wiecznym nieudacznictwem. A jak przerżną to niech ten Probierz też idzie w ... bo to tylko strata czasu i ciągłe fochy jak u jakichś panienek. Lewy od kilkunastu lat gra w reprezentacji, od 11 jest kapitanem, i nic z tego nie wyszło jeśli chodzi o osiągnięcia, to kto normalny pomyśli, że teraz gdy on ma 36 lat i ponad 700 mln zł będzie mu się chciało i coś istotnego zwojuje. Do tego to przylatywanie samolotem na chwilę, banda klakierów w mediach itd. Pisanie jakim autem podjechał i za ile ten samochód. No prawie Maradona. Trochę powagi.