Środa
15.07.2009
nr 196 (1445 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Zabili mi psa

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 00:23
Pniok a Ty to do mnie? Ja mam pole, las, kury, psy. Nikt mi żadnej szkody nie robi, chyba że się trafi jak u brata frajerski ryj co uciął czuby trzem 70 letnim sosnom, żeby se tam platformę zrobić do polowania chyba na psy właśnie, bo dziki to jakoś do Łukaszenki mu ponoć uciekają. Pozdrawiam

Autor: Alej.....  godzina: 07:57
Trucizna. A co ja mam niby napisać, że pies w lesie to nie wykroczenie tylko przestępstwo? Przecież tak nei jest. Zastanów sie. Przestepstwo to jest zastrzelenie spuszczonego ze smyczy psa. I to gdziekolwiek. A namawianie do tego to podżeganie. Groźby konieczne też miałem już, wątpliwą przyjemność, przerabiać i facet wyszedł sprzed sądowych balasków z wyrokiem w zawieszeniu. Na 6 miesięcy. Ty boisz się, jak widzę, załatwić sprawę psa z właścicielem tylko po kryjomu, w krzakach, świadomie popełniając przestepstwo, nikczemnie psa mu ukatrupisz ... i uciekniesz - żeby było jasne. Ale ktoś Cie w końcu złapie, na gorącym, bo aż tyle szcześcia mieć nie powinieneś! Trucizna, gdy będziesz kiedyś miał psa to zobaczysz ile jest okazji, konieczności (szkolenie, polowanie) do puszczenia go luzem - i to czasem w lesie. W kojcu go niczego nie nauczysz. A i, wyrywny, Twój Kolega ULMUS, też jeszcze rozumu nabierze, bo tu gdzieś czytałem, że sie za parsonem ogląda ... ULMUS, powodzenia - bo będzie Ci potrzebne. DB.

Autor: .pniok.  godzina: 09:21
ad.Kazimierz czy masz pole w pobliżu wielkiego miasta? czy musiałeś zrezygnować z jego uprawy bo nie było sensu się trudzić ,zawsze stratowane cokolwiek byś nie posadził czy zasiał.. nie wiem jak u Was ale u nas jest zabronione robienie ambon na żywych drzewach od niepamiętnych czasów /a ja myśliwym nie jestem/ jeszcze jedno jak ktoś wejdzie w moje bez zaproszenia i dostanie po łbie to ja popełniam przestępstwo OK ale to tylko w tym kraju... załatwić problem z właścicielem psa.. a kto z Was to już kiedyś przechodził? co? wiecie jakie są odpowiedzi .. pies się musi wybiegać i h.j mnie reszta obchodzi... jakie jest na to lekarstwo ... widły i h.j mnie reszta obchodzi...

Autor: Jersey  godzina: 10:11
Ola_Aria, dla mnie strzał do psa w obecności właściciela powinen być ścigany z urzędu choćby za narażenie życia itd. to niedopuszczalne, karygodne itd. ALE : - układanie psa w CZYIMŚ łowisku - uważam za zwyczajne CHAMSTWO. rób to w swoim, może nawet niech ta osoba polująca się wpisze w książkę dla bezpieczeństwa siebie, Ciebie i Waszego psa. - zgadzam się w pewnych kwestiach z Trucizną : miałem również przykre doświadczenie z rzekomym 'posokowcem' (z odległości 200-250 m.), który godzinę później z watachą innych kundli żywcem żarł sarnę. nawet nie zadały sobie trudu by ją zadusić. z bliska już nie wyglądał na posokowca. niegdyś pewien autorytet z zakresu wiedzy o zwierzynie płowej, wypowiedział się o konieczności stosowania niezwykle dotkliwych i wysokich kar finansowych, za 'ratowanie' rzekomo porzuconego koźlaczka itd. chodzi tu o to, że do społeczeństwa nie trafiają apele o niekarmienie dzikich kaczek bułkami i chlebem, nie zabieranie koźląt, które jak wiemy są celowo odłożone przez karmiącą kozę i ona do nich wróci. ludzi to nie interesuje - jednak gdy usłyszą w Teleexpresie, że Marian chciał dobrze a zapłacił 2 pensje brutto grzywny - wszyscy sobie to wezmą do serca, że nie wolno - bo im się Mariana żal zrobi ! to samo z psami - wróć moja droga do dyskusji na naszym forum z oszołomami od 'zabilimipsa.pl' - do nich nic nie docierało - jedynie strach, że burek może dostać kulkę powstrzymuje ludzi od nagminnego wypuszczania psów na pola i do lasów, "by się wybiegał", lub co gorsza "najadł" !!! przypadki świrów, którzy kropną do psa w karygodnych okolicznościach zawsze się zdarzały i zdarzać będą. ale - czy patologii nie ma w środowisku lekarskim, czy w Policji, a może wśród księży ? rzekomo ludzi o najwyższym stopniu zaufania społecznego ??? są - nikt nie jest święty i czarne owce się zdarzają. musi być dostępny ten przerażający instrument prawa odstrzału wałęsającego się psa. bo tylko on powstrzymuje ludzi od kompletnego olania przepisów, zwyczajów itd. Pozdrawiam DB

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 10:17
Pniok, zupełnie nie interesujecie się sprawami samorządu a potem pretensje do garbatego. Jakie są MPZP dla pola w bezpośrednim sąsiedztwie miasta? Czy nie byłoby uzasadnione wystąpić o wyłączenie z podatku rolnego? A jak chcesz Ślimaka zrzynać (ale dopłaty brać, bo podstawą do dopłat jest płacenie podatku rolnego) to Twój ból. Janosik miał rację i na haku skończył. Część mojego pola jest w planowanym węźle A2 (trójka tak a`propos) to co mam się pod buldożery kłaść, czy może lepiej wystąpić o warunki zabudowy na fabryczkę i podwyższyć wartość gruntu;-))) a może temat przyśpieszać i już na zjazdach budować stacje, bary i burdele;-))) Pozdrawiam

Autor: Alej.....  godzina: 10:26
Kazimierz, a kupił byś se, wreszcie, dubeltówkę ... pozdr.

Autor: Ola_Aria  godzina: 11:14
Jersey - czemu chamstwo? Jeśli chodzi o patologie - wiem, że się zdarzają. I wiem, że środowisko myśliwych jak każde inne jest złożone z różnych ludzi. Na to się nic nie poradzi. Szkoda tylko, że nie ma po prostu wysokich kar finansowych zamiast odstrzału (mówię oczywiście o psach, które spacerują po lasach z właścicielem i się oddalą w pogoni z sarną). Jeśli np. moja suka goniłaby sarnę oddalając się ode mnie na dłuższy czas i ktoś by ją zastrzelił - starałabym się to zrozumieć. Ale nie kiedy tylko biega po lesie, nawet w odległości 200 czy 300 metrów ode mnie. "jedynie strach, że burek może dostać kulkę powstrzymuje ludzi od nagminnego wypuszczania psów na pola i do lasów, "by się wybiegał", lub co gorsza "najadł" !!!" wiadomo, że są ludzie nieodpowiedzialni, ale moim zdaniem dla takich osób czasem wysoka kara finansowa jest gorsza niż śmierć psa.

Autor: .marek  godzina: 11:33
Żeby karać finansowo, trzeba wprowadzić wysokoprocentową rozliczalność właścicieli i identyfikację psów, np. przez czipowanie. A to kosztuje i nikt na to nie da, i nikt nie zmusi. A tak każdemu Burkowi będzie Niemój na imię.

Autor: kuraś  godzina: 11:49
.marek, dodam jeszcze, że zmiana mentalności zarówno właścicieli psów jak i organów samorządowych jest kwestią co najmniej kilkunastu lat - a przy zerowych nakładach finansowych na ten cel to już dekady. Podobnie z organami egzekwującymi i ścigającymi "wykroczenia." P.S. Fajnie sobie żyć z głową w chmurach

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 11:58
Alej, może bym i kupił;-) koło o jakim wiem z najbliższych to Jurka 123, zapraszałem już go publicznie na kawę, bo bywa w mojej wiosce ale nie przyjeżdża, chyba się boi że go Kulwap za kawokorupcję w DŁ opisze;-)))) Pozdrawiam

Autor: Rosen  godzina: 12:09
Wiadomości z mojej okolicy. Biedne pieseczki I (www.plonszczak.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=5355&Itemid=138) Biedne pieseczki II (www.plonszczak.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=5353&Itemid=138) Śmiać się czy płakać?

Autor: Alej.....  godzina: 12:12
Kazimierz. Bo widzisz chyba, że warto ... Mógłbyś wtedy, tak jak my, problemy szybko i sprawnie rozwiązywać. Pozdrawiam.

Autor: wloochacz  godzina: 12:18
Rosen, Standardowo - jest lato, pieski niepotrzebne bo państwo na wczasy muszą jechać. Jak widać - wszyscy na to kładą i nikogo to nie obchodzi - ani wójta ani proboszcza. Rosen, zawiadom tych zielonych pyskaczy - mają okazję ratować pieska, niech ratują... Oczywiście najlepiej byłoby znaleźć właściciela, tylko ciekawe jak... Ola_Aria, "Ale nie kiedy tylko biega po lesie, nawet w odległości 200 czy 300 metrów ode mnie." Nie wierzę, że jesteś w stanie zobaczyć psa na lesie (chyba że to park) w odległości 200, 300m - po prostu nie widzisz go i nie masz pojęcia co on tam robi. Przeczytaj sobie ustawę o lasach, bo w najlepszym razie dostaniesz mandat... A za info o GP, dzięki! :) Darzbór!

Autor: Jersey  godzina: 12:25
Ola_Aria, właśnie tu jest problem : ściągalność, karalność, wykrywalność - nie wierzę, że Policja przyjedzie po Twoim czy moim telefonie, nie wierzę, że założą sprawę i przydzielą ludzi do śledztwa, do kogo należy burek w żółte łaty, może potem wizja lokalna z udziałem myśliwego, podejrzanego właściciela itd... ;-D nie bądźmy śmieszni. strach przed kulą dla pupilka jest najlepszym motorem do powstrzymania się, przed popuszczeniem pieskowi w lesie czy polu. ad. chamstwa... pies wprowadza jakiś zamęt w łowisku, nawet w trakcie szkolenia, to samo dotyczy wabików i nauki ich używania - to jakbym przyszedł na Twoje podwórko skubać kaczki, by pierzem nie naśmiecić na swoim własnym. można dostać ataku ku***cy pierwotnej, gdy szukasz upatrzonego rogacza, a się dowiadujesz, że pół dnia ktoś pracował na ścieżce tropowej i wszystko przegnał, a Ty bezczynnie czekasz na dziki, czy koziołka co miał wyjść bo zawsze wychodził tylko nie dziś - i to szczególnie jak jedziesz do łowiska 100 km. moim skromnym zdaniem, kultura osobista polega nie tylko na nie używaniu pewnych wyrazów, kwiecistej mowie pełnej długich trudnych wyrazów, ładnym, schludnym ubraniu, czy czystych białych pachnących zębach - to również krótka myśl, zanim cokolwiek się zrobi, czy swoim ruchem, czynnością nie skopię komuś dnia, czy samopoczucia. czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, mówi porzekadło, niemniej jednak co pomyśli facet w kapelutku, co przyjedzie czekać dzików przy krzaczorach, które z kolegą przetrzepiecie zakładając ścieżkę ? albo przepędzicie wyżłem pole, na którym potem inny będzie bezskutecznie szukał upatrzonego od tygodnia selekta... nóż się w kieszeni otwiera. pamiętaj o tym, albo daj swój adres - zgłoszę się skubać kaczki, czy bażanty na twój ogród (nie posprzątam) ;-) pozdrawiam DB

Autor: Rosen  godzina: 12:39
Napisałem wiadomość do "Zabili mi psa". Ciekawe czy odpowiedzą.

Autor: Alej.....  godzina: 13:01
Nie no ... Praca na ścieżce, w łowisku, to juz zwykła bezczelność.

Autor: Ola_Aria  godzina: 16:47
Jersey - ja do tej pory robiłam to w łowisku mojego myśliwego, ale tak spytałam po prostu. Dzięki za wyjaśnienie - przyznaję rację. Wiem, że ciężko wyegzekwować kary. Do mojego ogródka Cię nie zaproszę ponieważ takowego na razie nie posiadam :) wloochacz - widzisz ja mam akurat takiego psa, który jak odbiegnie te 200-300 metrów to po niecałej minucie wraca ile ma sił w łapach. A czy jestem w stanie ją zauważyć - raczej nie ale napisałam, że gdyby ona poleciała za zwierzyną i nie dała się odwołać to ja rozumiem, że ktoś może ją zastrzelić. Tylko, że myśliwi (niektórzy) widząc psa w lesie nie zastanawiają się czy on ma właściciela, nie patrzą na to że ma obrożę, że np. jest rasowy i że nie goni zwierzyny tylko strzelają bo "takie ich prawo". Niestety go nadużywają. Ja nie uznaję głupoty i pozwalania psom na gonienie zwierząt leśnych, ale rozumiem też, że czasem po prostu nie ma gdzie wyjść na spacer. Gdyby były (jak np. u naszych zachodnich sąsiadów) parki gdzie można wybiegać psy, może problem byłby mniejszy. wloochacz - nie ma za co ;) jeśli chodzi o GP zawsze służę radą ;)