Wtorek
16.03.2010
nr 075 (1689 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: YOUTUBE A ETYKA?  (NOWY TEMAT)

Autor: Tp  godzina: 09:14
Witam wszystkich kolegów, chciałbym rozpocząć wątek progu przekraczania etyki przez nas samych, pokazując to jak wygląda "czarna strona" polowania. Temat dyskusyjny. Dla nas samych "pisanie testamentu" przez upolowaną zwierzynę w końcowym etapie jej życia jest rzeczą naturalną, lecz koledzy to co czym rządzi się internet i cała masa informacji, którą on przekazuje w sposób dosłowny i niesamowicie drastyczny, nie powinna być pokazywana przez nas na takim forum !!! Proszę o prześledzenie tego linku http://www.youtube.com/watch?v=5C_6XsJciXw.(pomijam strzł po linii Wielu z Was przyzna mi rację, a komentarze do tego filmu poniżej mówią same za siebie. Ostatni nr Braci Łowieckiej 3/2010 oraz artyuł myśliwego, który porusza temat drażliwy wałęsających się psów jest doskonałym przykładem na to jak powinniśmy budować swoją pozycję w społeczeństwie, a nie psuć ją nawet wydającymi się dla innych błachymi filmami z "polowania".......Z myśliwskim pozdrowieniem Darz Bór.

Autor: rysioh  godzina: 09:32
Popieram zdanie Kolegi. Pisanie testamentu jest chwilą intymną, najlepiej kiedy dzieje się bez człowieka obok gasnącego zwierza. A pokazywanie tych szczególnych chwil na ogólnie dostępnym Youtube to perwersja. W samym filmie z linka - celowanie w obiektyw kamery tuż po załadowaniu broni - ciarki na plecach... Darz Bór!

Autor: kristofferp  godzina: 09:33
ad Tp, ten akurat filmik by dyskutowany TU (forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=332480&t=332480). DB.

Autor: Jack__Daniels  godzina: 09:36
rysioh eeee tam, od razu ciarki po plecach... może nie miał naciągniętego przyspiesznika :)? Poza tym po co zakładać kolejny temat na ten temat :). Wystarczyło dopisać się w odpowiednim temacie. pozdrawiam i DB.

Autor: Tp  godzina: 09:56
Witam, szanuję zdanie Kolegi, nie będę już rozciągał, przyspiesznik czny nie przyspiesznik.. ważne jest jak Cię widzą tak Cię piszą - pamiętam z 15 lat temu zdanie Starego Nemroda 50 lat w PZŁ Ceniony Etyk "Niech mu Knieja wiecznie szumi....." - "Pamiętaj takich jak ja już ciężko będzie szukać w przyszłości". Przykładów należy szukać dobrych (bez obłudy), a tradycja pomimo poddawania jej często polemice powinna być przekazywana z strony pozytywnej. Teraz, ciężko jest wyłuskać te pozytywy, negatywne cechy jak w handlu 1 zły klient przekaże złą wiadomość dla 10 innych klientów, 1 dobry - dla 2...3. Smutne. Jeszcze raz pozdrawiam ......i Kolegę.

Autor: rysioh  godzina: 10:13
Jack__Daniels - nie zakładałem tematu, dopisałem się. Poprzedniego nie zauważyłem. Jak nie miał naciągniętego przyśpiesznika tooooooo OK;-))) DB!

Autor: whitetail  godzina: 10:34
Koledzy, tylko nie wiem czy wiecie, że ten filmik został zmodyfikowany. Na samym początku jak autor umieścił go na serwisie to była tam też długa scena jak "myśliwy" chciał tego byka skłuć ale mu to nie wyszło bo byk sie zaczął rzucac w agonii a potem chciał kąsać ludzi i psy. Dopiero wtedy podjeli decyzje o dostrzeleniu. Był to jeden z bardziej makabrycznych widoków w moim życiu

Autor: Tp  godzina: 10:46
Witam, ....powinni usunąć większość czyli 99%. Dzięki za pozytyw. Darz Bór

Autor: kristofferp  godzina: 11:08
ad whitetail, nie widziałem wersji orginalnej, ale sceny o których mówisz musiały mieć miejsce PO przeczołganiu się byka przez linję i dojściu naganki. Tymczasem on powinien być dostrzelony PRZED tym. Tam nie było sie nad czym zastanawiać i było na to dużo czasu!!!!!!!!!!!! DB.

Autor: yogy  godzina: 13:02
film wyglądał następująco: - biegły jelenie przez linię, strzał, byk się zwala, - po chwili byk zaczyna się czołgać, przechodząc przez linię, wielokrotnie się zatrzymując, dając pewną, czystą sytuację do dostrzelenia; - potem kilka innych fragmentów; - sytuacja przy leżącym byku - byk leży, wokoło psy, widać zmęczenie byka, strach; - masa ludzi wokoło, ktoś mówi o dostrzeleniu, inny na to odpowiada, że byk ma podcięty gardziel !!! i nie trzeba dobijać.. - byk męczy się dalej, po paru chwilach postanawiają dobić byka, - strzał w okolice karku teoretycznie byka uśmierca, ale widać, że jeszcze miał parę chwil do końca, w tym momencie wręczany jest złom, gratulację i widać jak z chrap byka wydobywa się para... Jednym zdaniem, odruch niesmaku i chęć wskoczenia w monitor, wyrwania sztucera od cywilizowanego Francuza (a Drzxewiecki mówił, że Polska to dziki kraj) i dobicie tego byka i op.....lenie wszystkich tam stojących... a ten, który ten film wstawił to ... brak słow.. Pomijam fakt, że film ten to dowód na złamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.

Autor: Tp  godzina: 13:54
Kolego Yogy, w 100 % oddałeś realję całej tej sytuacji, a osoby nie oglądające tej "chwalebnej sceny kronikarskiej z życia Nemroda" na pewno potrfią używając niewiele tylko wyobraźni uwidzcznić sobie całe to zdarzenie. Spoglądając w przeszłość, o ile sobie przypominam nawet za młodzieńca uczestnicząc w polowaniach zbiorowych, przypominam sobie podobne sceny upolowania dzika, jelenia etc. lecz kończyły się one zazwyczaj w momęcie, przytoczę twą wypowiedź " wielokrotnie się zatrzymując, dając pewną, czystą sytuację do dostrzelenia" i tak też się działo. Powinno zacząć się od korzeni...czym skorupka za młodu" Mówię o tym dlatego, gdyż możemy mieć pretensje w pewnym sensie do siebie, będąc i uczestnicząc w polowaniach zbiorowych, nie ragujemy na takie sytuacje - bo nie wypada, bo Panu łowczemunie nie wolno zwrócić uwagi, bo Pan Preses to dyrektor firmy, bo...układy rządzą w Kole, w tym przypadku nie będzie to zrozumiane jako błędne fopa, ale wyraz kultury i poszanowania tego co cenne najbardziej - koleżeństwa, wspólpracy, tradycji (chyba że ktoś jest totalnie tępy na uwagi i odbierze to inaczej). Przykładów nie starczyłoby do końca. Liczę tylko, że tego typu filmy wzbudzą dyskusję wśród nas członków Zrzeszenia, która wielokrotnie była podnoszona na temat , że myśliwy to nie Morderca, a ludzi którzy propagują tego typu zachowania, zwyczaje-przyzwyczajenia, "zgnieść w zarodku" i eliminować z naszych kręgów. NIe patrząc na pozycję społeczną, a w szczególności gdy łamane jest prawo i przepisy o ochronie zwierząt. Jeszcze raz pozdrawiam.

Autor: Hetman  godzina: 19:06
Kolego Tp. popieram Cię w 100%. Swoją drogą to co widzę na swoim terenie to, kompas etyczny i moralny niektórych myśliwych jest tak rozjechany że dziwię się, że jeszcze znajdują drogę do lasu by polować. Tym czasem, borem, lasem. DB

Autor: Sławomir Wojtera  godzina: 21:41
A wiecie kto powinien dostać największy wo..rdol za ten film?. Ten który ten film umieścił bo podejżewam,że to on stał właśnie obok tego dweiziwca i powinien drzeć się do niego w tej sytuacji we wszystkich językach by strzelał,ale baran jeden myślał,że nakręci iście niepowtarzalną i cudowną akcje z polowania. Co gorsza murwa kać umieści ten film w inetnecie, brakuje mi słów by opisać jaką ten człowiek musi mieć popsutą psychikę.

Autor: szorstki  godzina: 21:49
Koledzy Tp i Rysioch, Macie 100% racji. Są na polowaniu chwile, które powinniśmy widzieć tylko my. Sprawcy tych chwil. Czasem my też odwracamy głowę. To przykre momenty, bo zadaliśmy zwierzowi śmierć, a czasami cierpienie. To nie powód do dumy. Może bardziej do "zadumy" Niestety, celem polowania jest zadanie śmierci. Wiem, że selekcja, że redukcja, że szereg racjonalnych przesłanek naszego "fachu", ale ciągle uważam, że polowanie kończy się w momencie podjęcia decyzji strzału. Potem to już tylko praca. (tak, wiem, pokot, ognisko, sygnały... tak to pięna tradycja) Czasem jednak zapominamy o tym, że odbieramy życie żywej, czującej istocie. Trzeba robić to jak najbardziej bezboleśnie. Sam poluję już 31 lat i nigdy nie pozbyłem się mieszanych odczuć. Kocham ŁOWIECTWO i NIGDY się go nie wyprę. Ale zawsze będę je traktować jako misterium.

Autor: mangusta  godzina: 22:53
Czytam posty do tego tematu i do ostatnich "filmików" i przychodzi mi do głowy taka refleksja: w czasach głębokiej komuny, w "Łowcu Polskim" - lata 60/70 pojawiały się często artykuły - opowiadania o polowaniach. Większość z nich zawierała w sobie jakiś aspekt refleksyjny i pedagogiczny: autor zastanawiał się czy strzelając tak a tak, postąpił zgodnie z etyką, czy nie. Czy tego kozła powinien był strzelić od razu, czy dać mu "puknąć" najpierw tą kózkę, itd itp. W Łowcu z tamtych czasów ( a czytałem je jako dziecko), mniej było rodzajów broni, za ile, instruktażu skuteczności, noży z okładziną z rogu lub z kratonu, amunicji za 5 Euro, za 10 Euro, lunet takich, siakich, czy owakich. Objętość magazynu była więcej niż skromna. Czytało się go natomiast z przyjemnością. Chociaż redaktorzy tego pisma wywodzili się z różnych środowisk, to starali się przekazywać łowiectwo w takiej formie, jaką powinno przyjmować. Dzisiaj tego nie ma. Czy bierzemy do ręki Łowca, czy Brać, to wyglądają te czasopisma podobnie. Owszem, są rzeczowe, jeżeli chodzi o ekonomię, hodowlę, strzelectwo, prawo, ale nie ma w nich ducha. Zaczynają przypominać czasopisma dla kobiet - kupę reklam, ładnych fotografii, duża objętość, ładne wydanie i ... Tak samo, coraz częściej brakuje ducha na polowaniach. Ludzie przyjeżdżają szybko, byle coś strzelić, byle prędko i do domu. Kupę "bylejakości", tandety, chamstwa i gnojstwa. Zero refleksji nad życiem i śmiercią, coraz mniej prawdziwych przyjaźni, tylko pieniądz, komercja i pośpiech. Chyba się starzeję...