Środa
29.09.2010
nr 272 (1886 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: szerokie tory - buriacki myśliwy

Autor: stanislaw  godzina: 08:15
Ad. Myszor Na przełomie lipca i sierpnia br. "myszkowałem" przez 23 dni po Zabajkalskim Rejonie a szegółowiej w górach Kadar i Udokan. Dolina rzeki Czary. Wprawdzie wyprawa była typowo trekingowa ale jako rasowy myśliwy nie mogłem sobie odmówić przyjemności polowania jaką sami zaproponowali miejscowi myśliwi. Polowałem na dzikie reny w górach na wysokości 2 - 2,5 tys. m n.p.m. Trudnością polowania nie jest wysokość gór ale ich dzikość. Wiele szczytów jest dziewiczych na których nie był człowiek dlatego, że poprostu tego człowieka tam nie ma. Poruszanie się po tajdze w okresie letnim jest uciążliwe ze względu na teren który jest jednym wielkim bagniskiem /na miejscu kupiłem wodery - poważnie/ żadne obuwie "normalne" trekingowe nie wytrzymuje konfrontacji z Syberyjską tajgą. Trzeba pamiętać o nieprzebranych ilościach komarów i meszek na które żadne preparaty chemiczne nie działają. Zabezpieczenie tylko mechaniczne /moskitiry, rękawiczki/ oraz rozpalanie wszedzie tzw. "dymokura". Temperatury w nocy poniżej zera tak że rano namiot był biały a wokół szklił sie szron. Przy wieczornych Polaków - Ewenków rozmowach przekonali mnie moi ewenkowscy Przyjaciele, że polowanie w zimie jest o wiele łatwiejsze i szybciej dochodzi się zwierza. Śniegu mniej niż u nas w górach /Beskidy/ a mróz 40 stopniowy ze względu na bardzo niską wigotność oraz brak wiatru jest inaczej odczuwalny. To wszystko nie znaczy, że jest łatwo. Wręcz przeciwnie jest CIĘŻKO i BARDZO CIĘŻKO. Ale moim zdaniem warto. Ja będę wracał na Syberię!!!!! Darz Tajga Stanislaw P.S. Myszor od 4.10 do 11.10 jestem w Londynie