![]() |
Środa
04.04.2007nr 094 (0612 ) ISSN 1734-6827 Myśliwskie akcesoria Temat: Samoczyszczący się zamek Mannlichera? Autor: Step2 godzina: 07:36 Skojarzenia i kompilacja zwrotów. Żywy marketing, zero techniki.......... Autor: porze godzina: 09:16 kiedyś przeczytałem jak jeden gazetowy specjalista od broni twierdził, zę tłumaczenie "samoczyszczący" w przypadku broni samopowtarzalnej to jakaś pomyłka translacyjna, bo musi chodzić o "samoregulujący" w kontekście róznych energii amunicji no i zonk - pierwsze systemy samoczyszczące lufy wprowadzono w armatach czołgowych i działach samobieżnych - i miały postać takiego zgrubienia w połowie długości lufy zasada działania niezwykle prosta - tak ukierunkować przepływ gazów prochowych, zeby jak najmniejsza część spalonych i niedopalonych resztek prochu osiadała na wnętrzu lufy kiedyś pracowano nad poprawą automatyki broni w kontekście zacięć wywołanych różną amunicją, teraz ktoś sie zabrał za zacięcia spowodowane resztkami stałymi spalania prochu podobnie w przypadku zamka - ktoś zaczał kombinować, jak ukształtować elementy, żeby nie zatrzymywały zabrudzeń i cała filozofia Autor: Bartek L godzina: 15:02 porze A to możliwe co piszesz. Jakiś czas temu w pewnym dobrze zaopatrzonym sklepie przewertowałem kilkanaście sztuserów od ok 1500zł do kilkunastu tzł i TYLKO zamek SBS (niezależnie czy Mannlicher czy Steyr ProHunter) nie klekotał, więc to samoczyszczenie może też być sprawą ścisłego spasowania. Autor: porze godzina: 15:45 przy czym takie samoczyszczenie nie zastąpi konserwacji - bo ma chronić przed zacięciami a nie rdzewieniem Autor: wloochacz godzina: 15:55 ad BartekL A widziałeś/macałeś/wachlowałeś zamkiem Merkla KR1? Wybacz ale przy nim Mannlicher (czy inny SBS), to jak CZta przy Mannlicherze... Oczywiście, jeśli komuś nie przeszkadza taka niekonserwatywna konstrukcja ;-) Darz Bór! Autor: Bartek L godzina: 20:12 wloochacz Trafiłeś w sedno... W rzeczy samej nie miałem w rękach KR1. I choć nawet mi się on podoba, to na tamten czas (kiedy w owym sklepie byłem) go po prostu nie brałem do ręki. Co najśmieszniejsze w tym, po powrocie do domu stwierdziłem, że jak już się tym sprzętem "bawiłem" to mogłem całym, a nie tylko wybranymi jednostkami:) Następnym razem to chyba poproszę sprzedawcę o garść piachu;)) DB |