Poniedziałek
14.06.2010
nr 165 (1779 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Pies do polowania - z rodowodem czy bez?

Autor: dzikuu  godzina: 07:48
Nie ma znaczenia , czy pies jest zarejestrowany czy nie . Kluczem jest to, jak człowiek podchodzi do sprawy hodowli. Jeśli ma wysoko zawieszoną poprzeczkę , jego psy będą żyły i polowały w wielu rękach. Zapis pochodzenia (rodowód) jest jednak niezbędny do tego celu z wiadomych względów. Nawet psy powstałe z " widzimisię " jednego Anglika , polują teraz na całym świecie i są na szczycie jeśli chodzi o użytkowość. Życzyłbym wszystkim i sobie takiej konsekwencji w hodowli.

Autor: EdwardB  godzina: 09:12
W hodowli psów jak i w pozostałej działalności hodowlanej hodowca powinien mieć cel. W przeciwnym wypadku to tylko się rozmnaża to co ktoś wcześniej wymyślił i niemałym trudem wprowadził w życie. Posiadanie psów rodowodowych ogranicza działanie tylko do mnożenia, może za kilkanaście lat można by wyodrębnić linię na konkretną cechę. Przy stosowaniu krzyżowania można to osiągnąć w drugim lub trzecim pokoleniu. Jak powszechnie wiadomo kwintesencją snobizmu jest posiadanie broni robionej na zamówienie, ciuchów szytych na miarę, to i można mieć psy jakich nie posiada nikt inny. To tak dla tych co myślą że wszystko co markowe jest lepsze od niemarkowych rzeczy.

Autor: puchaty mis  godzina: 10:56
Witam Koleżeństwo! Pozwolę sobie odpowiedzieć krótko na Twoje, Rosen pytanie. Nie ma różnic!! Z wyjątkiem jednej. Mianowicie, o ile z każdego, nawet nawybitniejszego, "papierowego" psa b.szybko można zrobić bezwartościowe łowiecko, kundlisko, o tyle z najwybitniejszego , wartościowego łowiecko kundliska nigdy nie zrobisz rasowego psa . I nie zazdrościł bym Ci sytuacji kiedy idąc na łatwiznę , kupujesz psa "w typie" , i po roku czy dwóch dzięki Twoim, ukrytym dotąd ,talentom menerskim robisz z niego "profesora" i...... nigdy oficjalnie nie możesz go rozmnażać, powielać jego cech itd., ba! nawet pochwalić się oficjalnie nim nie możesz.....żal trochę , nie??! A przecież mogło być inaczej , jeżeli oczywiście nie mówimy o kosztach. Dlaczego napisałem "...nie możesz".?Bo Nam ,myśliwym , po prostu nie wypada, mając gęby pełne frazesów o kynologii łowieckiej,rasach ,i hodowlach psów, rankingach i konkursach ( przecież wszyscy się na tym "świetnie " znamy, ha,ha) nakręcać "produkcję" i sprzedaż "hujwiejakich" szczeniąt. Prawda? . Pozdrawiam puchaty

Autor: canislupus4  godzina: 18:03
Przyłączę się do tego co napisał dzikuu i pozwolę sobie zacytować słowa właściciela hodowli owczarków belgijskich malinois (rasy,która oparła się modom i pozostającej w rękach pasjonatów,którzy cenią w tym psach wybitne walory użytkowe).Oto jak pisze na temat hodowania właściciel hodowli Olo Sawa:"Przede wszystkim hoduje psy dla siebie. Poszukiwanie idealnego samca alfy, idealnego zwierzęcia do pracy jest głównym powodem, dla którego hoduje owczarki malinois. Nie rynek, mody czy psy, które przodują w rankingach wyznaczają rytm hodowli ale przekonanie, że być może tym razem otrzymam idealnego psa. W przeświadczeniu tym nie jestem odosobniony " oraz " Hodując owczarki belgijskie malinois z linii pracujących koncentruję się na ich charakterze. Stąd wybór linii użytkowych i reproduktorów, których życie wystawowe ograniczono do kilku zaliczeniowych imprez. Wystawowy rodowód skreśla psa z mojej hodowli. Obecność na zawodach lub w służbie podnosi jego notowania. Nie znajdziesz tu żadnego Best In Show. Znajdziesz psy, z którymi możesz spokojnie iść przez życie. Rzadko Cię zawiodą". Myślę,że to co zacytowałem świetnie odnosi się także do psów myśliwskich.A jak jest w rzeczywistości,wiemy dobrze... DB canislupus4

Autor: canislupus4  godzina: 18:05
Rosen-przepraszam za wpis nie specjalnie na temat. DB canislupus4

Autor: Jeger  godzina: 19:51
canislupus4 Mim zdaniem wpis bardzo na temat. DB Jeger

Autor: Cyfra  godzina: 20:06
Jager Aż naplułem w talerz jak przeczytałem twój post z 13.06.2010r.Rozumiem ,że skierowałeś go do najmłodszych czytelników tego padołu.Myślę,że "Łukasz Kurek" przeczytał go z zainteresowaniem. Puchaty A na co mu "oficjalnie" rozmnażać tego profesora?????Nawet jak będzie miał papier ,a będzie ch....y eksterierowo i tak nigdy nie otrzyma statutu suki hodowlanej czy reproduktora bo założeniem tej super"papierowej hodowli jest wygląd.Ja osobiście jako myśliwy lubiący polować z dobrym użytkowo psem wybiorę psa z takiej chu.....e.. j właśnie hodowli bo mnie zależało będzie na polowaniu,a nie obłudzie.A dlaczego nie można się pochwalić psem,który poluje rewelacyjnie,a nie jest psem rasowym???Bo co?Bo to wstyd?Jaki wstyd?Wstydem jest bezmyślne produkowanie pomyj.Gdyby się wstydzili to 90% tych czeladników i właścicieli manufaktur spaliło by się na popiół,a oni jeszcze nie płoną tylko dalej wciskają kit.Nam myśliwym wypada polować z psem myśliwskim w pełnym tego słowa znaczeniu ,a nie z "papierowymi pomyjami".Jeżeli pies u mnie polował dobrze nigdy nie pomyślałem o jakimkolwiek wstydzie.Szybciej spalę się ze wstydu jak będzie" papierowy" dziad.Mam z papierami i bez.Tylko ,że u mnie jest krótka piłka.Pies dostaje szanse do drugiego pola.Ja sam siebie nie oszukuję.Gdy prawda jest brutalna pozbywam się bez skrupułów choćby miały "papiery" nie z tej ziemi.

Autor: Cyfra  godzina: 20:54
Rosen Przepraszam,że Cię pominąłem Moje w "typie rasy" są wszystkie po psach rodowodowych z któregoś tam pokolenia.Są takie za które płaciłem po kaflu i takie za trzy paki.Nie wiem czy mam pecha ,ale z większością rozstałem się z tymi"rasowymi",a najlepsze jakie miałem były bez ,z tzw. starego typu. Pytasz z rodowodem czy bez? Jak do polowania nie patrz na to.Można naprawdę kupić psy nie wsadzając frajerom w duupę dużych pieniędzy. Jak do produkowania to jasne,że aby "produkcję" zalegalizować potrzebny będzie ci papier. Jak nie ma różnicy to po co przepłacać??????Ja żarłem w tym temacie z niejdnego pieca chleb i wiem o czym piszę.Tu odzywa ci się lobby na rzecz psa za 8-10 pak.O to im chodzi,a w brednioe o kynologii nie wierz bo chyba już jesteś za duży.

Autor: Jeger  godzina: 21:26
ad. Cyfra Sorki, że zbeszcześciłem Ci posiłek...:) Udowodnij mi na liczbach , że psy bez papierów są lepsze niż z papierami - odkupię ci tego schaboszczaka. DB Jeger

Autor: Cyfra  godzina: 21:37
Udowodnij mi odwrotność tego czego ty chcesz i zaraz go sam wyrzygam.Tylko nie podawaj mi rankingów z cyrku bo zwymiotuję gratis.Tu i tu mogą być chu...we.Nie ma recepty.Jedyna różnica to cena.Wqrwia mnie tylko gadka,że jak kupię z papierem to będę szczęśliwy.Problem jest w tym,że ci co naprawdę polują nie jeżdżą na te spędy bo im do szczęścia są one nie potrzebne.Oni polują dla przyjemności z psem,a nie dla marketingu i pieniędzy.To jest jedyna różnica.

Autor: Jeger  godzina: 21:52
ad. Cyfra "Oni polują dla przyjemności z psem," Taaa, dla przyjemności...:) Liczy się Twoja przyjemność a pies to tylko przedmiot. Jak nie ten, to inny. Jak nie jabłonka, to śliwa albo grusza. Jak Ty Cyfra możesz dostrzec jakąkolwiek przyjemność z posiadania psa z papierami, skoro dla ciebie każdy pies to nic nie znaczący przedmiot...? "Moje w "typie rasy" są wszystkie po psach rodowodowych z któregoś tam pokolenia." No proszę - niby z papierami "be", ale posiłkujemy się czym...?:) Z PAPIERAMI:)) Hipokryzja... "Tu odzywa ci się lobby na rzecz psa za 8-10 pak.O to im chodzi" Lobby...:) 8 pak to mim zdaniem sprzedaż po kosztach.... DB Jeger

Autor: Cyfra  godzina: 21:53
maks67 Teraz przeczytałem twój pierwszy post i zgadzam się z nim w całej rozciągłości.Nic dodać,nic ująć.

Autor: TEXTOR  godzina: 21:58
Cyfra Bo nie patrzy się na spędy czy rankingi, aż dziwne, że przez tyle lat tego nie zrozumiałeś. To papier jest dodatkiem do psa, potwierdzeniem jego "rasowości", a nie pies dodatkiem do papieru. Co do porównania, np. terierów bo je lubisz. W Polsce jest kilkast terierów myśliwskich. Zapewne wybrałbyś z nich co najmniej kilkadziesiąt dobrych do pracy, czyli powiedzmy 10-20 %(chyba i tak zaniżam). Psów terieropodobnych jest kilka tysięcy, z których wybrałbyś dobrych 5 góra 10%. Jeśli z pośród nich odrzucisz te bez papierów, ale z pochodzeniem rodowodowym, to zostanie Ci maksymalnie 5%. Zależność jest prosta. Z 1000 bylejakich łatwiej trafić 1 wybitnego niż z 50. Stąd legendy o doskonałych kundelkach. Niestety często jednak się zdarza, że ten doskonały kundelek nie pozostawi po sobie żadnego przyzwoitego potomstwa, a pies o utrwalonym pochodzeniu daje tę szansę. Genetyka jest okrutna. Niestety u nas kojarzenia są często przypadkowe, brak pomocy dla początkujących hodowców niszczy przyzwoity materiał, bo ludzie nie potrafią dobrać reproduktora do swojej suki. Ci co zajmują się HODOWLĄ wiedzą, że o jakości reproduktora, czy suki hodowlanej świadczy ich potomstwo, a nie osiągnięcia ich samych.

Autor: MAX 508  godzina: 23:14
Temat długi i nie dla mnie .Ja trochę z innej beczki.Zdarzyły się u mnie w kole i wśród moich kolegów z sąsiednich kół psy mixy fantastyczne dzikarze.Dzikarze które są klasą samą w sobie.Nie zdarzyło się nam natomiast takich profesorów widzieć za to dużo z papierami...Tak kiedyś gadaliśmy a może to jest tak: sukę np kopova "dopada " kundel ze wsi .Ten jeden z 15tu które próbowały bo tylko on był wyjątkowo łebski żeby pokonać płoty,ogrodzenia i dostać się do kojca ...czyli naturalną selekcją sukę pokrył najlepszy pies we wsi :) najsprytniejszy najbystrzejszy,słabe psy nie dały rady to i nie poużywają :) Dla porównania trzeba by do jednej kopovki z cieczką puścić na podwórko 5reproduktorów kopova i niech wygra najlepszy.Ten który się do niej dostanie,który ustawi pozostałe psy pod siebie niech kryje...Znaczy że najlepszy i najlepsze ma cechy.Taka selekcja nie istnieje jak wiadomo a szkoda .Nie bez powodu u wilków tylko najlepsza para się rozmnaża. To tak kilka zdań "z czapki" Co do samego pytania zdania nie zabieram .Poluję i mam psy bez i z rodowodem -mnie to nie przeszkadza .Poluję z nimi bo lubię , żyję dla zbiorówek .Psów które nie polują po prostu nie trzymam bo mnie nie stać .

Autor: Bobo bobo  godzina: 23:47
ad Max 508 z moich wiejskich obserwacji wynika że to suka wybiera sobie psa...tylko zapomniałem się je spytać na podstawie czego.???? i jeszcze jedna historia, znajomy mi opowiadał jak u malamutów było coś koło pięciu suk i jedna z nich miała cieczkę, pod płot podbiegł kundel i ta suka z cieczką też...efekt był taki że pozostałe ją zmasakrowały suka ostała się na włosku a tłukły ją wszystkie pozostałe. Ta suka z cieczką nie była suką alfa... malamut do wilka ma blisko...więc ciekawe to wszytko. Jeger i Textor a nie lepszy był by wolny rynek wolny wybór...np. Konkursy dzikarzy , przyjeżdżają kundle i rasowce ...czysta piękna rywalizacja. Pełnia szczęścia było by polowanie...co miot to podmianka...tego nie mogę zrozumieć dlaczego tego się nie robi OFICJALNIE. Przecież rasowce też były "kundlami"...kiedyś.??? tzn . nie miały papierów...a mogę dać głowę że ogary Ogary Radziwiłłów z Dawidgródka te nasze dzisiejsze by zmasakrowały czy wyrównaniem eksterieru ....bo użytkiem by je wyku....wiły w kosmos.