Środa
29.09.2010
nr 272 (1886 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Borsuk na rozkładzie ;)

Autor: puchaty mis  godzina: 05:08
Witam Z powyższej dysputy wynika jedno i słusznie: jagi nie za bardzo nadają się do użytkowania wszechstronnego. Po pierwsze są stosunkowo trudne w układaniu, po drugie owa" wszechstronność" w przypadku terierów jest moim zdaniem bezcelowa.Czas i pracę które musielibyśmy poświęcić na takie treningi byłyby odwrotnie proporcjonalne do widocznych uzyskanych rezultatów już pózniej w łowach. Oczywiste jest że psa możemy nauczyć wszystkiego , poza mową:))) Zależy to jedynie od naszych i psich zdolności. Tylko po co? To co napisał Jager, wszechstronność jaga czyli wszystkiego po troszku...a w sumie nic . Jag -dzikarz , powinien pracować w miocie krótko, 100-300m i to naprawdę jest krótko.Tak! W dziczych miotach!! . Ale w polu? To odległość , "kosmiczna".Jag w całej swej mądrości nie pojmie dlaczego w lesie, gdy się oddali ,pan nie gwizda , a w polu czy na łąkach , mimo że, nie oddalił sie "zbytnio",pan popierd..la za nim gwiżdżąc i wyzywając od pieprz..nych kundli. Istnieje więc pewien konflikt w szkoleniu.Nie możemy wyuczyć psa dwóch czy nawet trzech różnych , przeczących sobie zachowań w zależności od sytuacji czy naszych potrzeb. To jest dla psa (a teriera ,z uwagi na pasję i temperament w szczególności), po prostu za trudne do "ogarnięcia" I niechcący , możemy stworzyć taką sytuację że dzikarz (wszechstronny:)) bedzie chodził w lesie na 30-40 m od nas ,lub płochacz(wszechstronny:)) na 300m, na kogutach. Przy tak "pracujących" psach "pozyskamy" jedynie nerwicę. A przecież ,nie o to chodzi. Po co tracić czas na dodatkową naukę aportu dla małego terierka , skoro i tak nam "wysiądzie", na bagnistych czy trzcinowych kaczkach , gdzie potrzeba nam silnego , wytrwale pływającego wyżła. Kury w buraczysku czy ziemniakach terier-dzikarz i tak poderwie na końcu pola zanim dobiegniemy w pocie czoła do "połowy". O bażancie , którego strzelamy spod stojącego wyżła z podrywu, u teriera-dzikarza "walimy" przelotne, z zerówki, na 60 tym metrze bo tam go nasz terierowy płochacz wziął i podniósł .Co do tropowca .....no nie wiem. Jag -tropowiec, będzie chodził kilometrami po farbie. Ma taki charakter że nie pracuje na farbie jak posok , spokojnie i statycznie , tylko popierd..la kurcgalopkiem ....i potem znika w otchłani boru. Odwoływanie go z gorącego czy sfarbowanego tropu jest zaprzeczeniem tego co mu wkładaliśmy pod czerep ucząc pracy po farbie.Więc też "kicha"! Jest jednak recepta.Przecież nie każdy terier (powiedzmy szczerze) musi być od razu świetnym dzikarzem czy szybkim , ostrym norowcem. Może po prostu nie mieć do tego "serca". Tak nie raz bywa.Jak się uprzemy na las z takim psim "charakterkiem" , to w miocie będzie chodził za tzw doopą, i świety Boże nie pomoże....Ale.No właśnie! Może być wspaniałym płochaczem, dobrym tropowcem itp. Tylko musimy coś wybrać i szkolić albo tylko dzikarza , albo tylko płochacza albo tylko norowca. itp. Ja jednak upierał bym się żeby, jagdteriery robiły to, co najbardziej lubią , umieją i do czego zostały stworzone, ze względu na charakter i temperament...a mianowicie dzik albo nora. Tu "ALBO !" z dużej litery i z wykrzyknikiem.Tu, Canisielupusie 4-ty, ukłony dla twej teorii,trafnej w 100%.! Pozdrawiam Wszystkich puchaty.

Autor: canislupus4  godzina: 06:48
ad.puchaty mis Masz Kolego bezwzględną rację,że opcja "ALBO" jest najwłaściwszą i najsensowniejszą.Zwolenicy tej drugiej muszą liczyć się z właśnie takim mankamentami jakie wymieniłeś. Pozdrawiam! DB canislupus4

Autor: Kocisko  godzina: 09:05
Polowałem z jagdterierką przez 10 sezonów i teraz z łajką przez 3 sezony. Wcześniej był welshterier. Generalnie wszystkie psy zabieram na kazde polowanie ale nigdy w zyciu nie powiem żeby były to psy wszechstronne. Dlaczego więc zabieram psa na KAZDE polowanie??? Ano bo wyrastałem z psami i polowanie bez psa jest jak wesele bez muzyki. I wiem że pies obecny na polowaniu które nawet nie jest jego specjalnością potrafi niejednokrotnie pomóc. Gdybym miał możliwośc hodowania, a później polowania, z kilkoma psami o róznych specjalizacjach na pewno wybrałbym ten własnie wariant. A tak zabieram łajke na kaczki choc wiem ze kaczka interesuje go w stopniu umiarkowanym. Ale niejedną zaaportował, niejednego podranka "odłowił" ukrytego w zaroślach. To samo z jagdterierką było. Nie był to klasyczny dzikarz, dlaczego to inna historia, ale do miotu szła i niejeden czarny zostal ruszony przez nią i wypchnięty z barłogu. Generalnie "bazą wyjściową" psów "wszechstronnych" jest POTRZEBA spowodowana chęcią i docenieniem roli psa na polowaniu oraz brakiem mozliwości posiadania więcej niz jednego , dwa psy. Mając jednego psa i wychodząc na polowanie nie zabrac go-dla niejednego z nas jest to bolesne przezycie. To wyczekujące spojrzenie pełne napięcia: weźmie mnie czy nie? Dlaczego nie zapina obroży??? to się po prostu "słyszy". Bo pies myśliwski jest wyjatkowy. To nie element wyposażenia lecz niezawodny druh, przyjaciel i TAKI SAM MYŚLIWY choć bez strzelby. Nie wyobrażam sobie traktować go przedmiotowo. Dlatego nie mam nic przeciwko podejmowaniu prób uczynienia z naszego psiaka "wszechstronnego" . Opolowany, doświadczony pies i myśliwy który go doskonale zna stanowia tak zgrany duet że bez większych problemów mogą skutecznie polować na wiele gatunków zwierza.

Autor: Guzik  godzina: 10:04
Miałem jaga, który robił odłożenie, chodził bez smyczy przy nodze, dawał odwołać się od dzika, robił kilkukilometrową farbę po kilkunastu godzinach (bez otoku idąc 5m przed przewodnikiem), a potem stanowił postrzałka. Skutecznie polował na lisy( łącznie z dławieniem i czasami wyciąganiem na powierzchnię) po czym można było go odłożyć między lisami do zdjęcia. Do tego spokojnie można było z nim polować na dziki bo nie wchodził do nory w lesie, a jak znalazł zamieszkaną to szczekał w okno i czekał aż go klepnę w bok i poszczuję... Czyli można mieć jaga do wszystkiego... tylko wymaga to trafienia na odpowiedniego psa oraz dużo pracy. Dziś patrzę na to już trochę inaczej i choć marzy mi się taki pies jak Grandel to chyba już za stary jestem by robić taki nakład pracy- mogę mieć kilka psów ze specjalizacją a to łatwiejsza droga. Ale jedno jest pewne można mieć jaga uniwersalnego. DB Guzik

Autor: MARS  godzina: 10:25
Co do nauki aportowania się niestety nie mogę zgodzić. Jeśli pies ma do tego jako takie skłonności to czemu nie? Oczywiście jasne jest że wyżła się z niego nie zrobi. Ale... Ja na polowaniu na ten przykład strzelam 2-3 kaczki raz na ruski miesiąc. Po porannym podchodzie czy zasiadce biorę pieski na jedyne dwa oczka gdzie mogą być i raz się strzeli raz nie. Na cholerę mi trzymać do tego wyżła czy laba skoro te 2-3 kaczki i terier da radę przynieść. Jakbym nie nauczył to sam bym musiał pływać ;)

Autor: Kocisko  godzina: 10:30
MARS Ale nikt nie mówi ze nie mozesz:)

Autor: canislupus4  godzina: 11:59
Kocisko-dobrze piszesz!

Autor: Jeger  godzina: 18:51
ad. gardziołko A to trochę złośliwe było...:) DB Jeger

Autor: Jeger  godzina: 19:26
Ja tam stanowczo protestuję co do "ALBO". :) Poprosiłem o refleksje kolegów, którzy intensywnie polują ze swoimi psami na norach. Refleksję na temat, jak ich psy zachowują się na zbiorówkach. Cisza.:) Bo prawda jest taka, że wielu kolegów "kretów" nie poluje ze swoimi psami na dziki. Pies może się super spisywać na norze, nawet na dziku na zagrodzie, ale jak ma być spuszczony w naturalny miot, to jest "psem jednego miotu". Bo niestety, aby wyszkolić jaga dzikarza, trzeba mu poświęcić zdecydowanie więcej czasu niż norowcowi, trzeba mieć dziki w łowisku itp. itd. Także opinie, że nie można wyszkolić jednocześnie psa jako dzikarza i norowca, uważam za przesadzone... Co do wszechstronności psa. Osobiście traktuję to trochę żartobliwie, nawet w odniesieniu do jagów. Pies może być na tyle wszechstronny, na ile go wyszkolimy przy jego cechach wrodzonych. Pies się nie rodzi wszechstronny - to dopiero jego Pan może z niego zrobić psa wszechstronnego. Wszechstronność rasy może co najawyżej obrazować jej potencjał łowiecki. Tak jak pisze Mars. Po co trzymać wyżła w kojcu cały rok, skoro 2-3 kaczki w sezonie może wynieść terier...? I tak np., moim zdaniem, bardziej wszechstronny od wyżła jest jag, bo zaaportuje, noruje, i jest lepszym dzikarzem. No ale ktoś powie - no tak, ale jag stójki nie zrobi, a po farbie będzie szedł spokojniej wyżeł.:) I mamy remis wszechstronności...:) DB Jeger

Autor: kamionka1978  godzina: 20:26
Jeger bardzo wiele zależy od pogody , późną jesienią i zimą przy suchej słonecznej pogodzie lisy nie siedzą w norach ,tylko grzeją futro do słońca ,stąd wiele ich jest pustych i norowiec nie ma co w nich szukać , spokojnie można z nim wtedy szukać dzika bez obawy że ci zniknie w noże przy odwilży , chlapie ,deszczu , sinym wietrze (podczas wiatru lis ma problem z polowaniem bo wiele gryzoni lokalizuje słuchem stąd woli przeczekać w noże aż się uspokoi ) masz 100 % pewności że ci pies zniknie pod ziemia bo prawie w każdej noże coś siedzi D.B

Autor: Jeger  godzina: 20:46
ad. kamionka1978 W deszczową pogodę, chlapie, kiedy deszcz zacina, a jeszcze jakiś mrozik na dodatek, śnieg marznący, dzikarze w miocie tak dostają w d...pę, że po trzech - czterech miotach (z dzikami oczywiście, a czasami bez) chodzą już prawie "przy nogach" i jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby jeszcze miały się interesować norami...:) No ale to moje doświadczenia oczywiście.. DB! Jeger

Autor: puchaty mis  godzina: 21:14
Koledzy Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to ...że wszyscy mamy racje!!!:) Napisałem już wyżej że psa można nauczyć wszystkiego. Ktoś chce się bawić we wszechstronność teriera , proszę bardzo, Ktoś inny chce specjalizować wachtla ..nie ma przeszkód. Przecież o to chodzi by pracować i polować z psem.I mieć z tego radochę! Poszło jednak o co innego! O szkolenie terierów i wyniki tego układania w łowisku. Żeby powiedzieć sobie i innym .."MAM UŁOŻONEGO PSA " to nie to samo co "MAM PSA Z KTÓRYM POLUJĘ" W pierwszym wypadku czekają nas "schody" w postaci ciężkiej pracy, bez 100% gwarancji na sukces. Ale jak już sie uda ...no to jest bajka, a nie polowanie. W drugim , frajda jest podobna, z tym że "poprzeczka" jest dużo, dużo niżej, wyniki jakby też....Uzbrajamy się w cierpliwość , nerwosol i możemy polować. Przeszkód nie ma żadnych!Może tylko taka, żeby nie wymagać za dużo od psa , skoro nie wiele pracy, czasu i samozaparcia w niego włożyliśmy.Po prostu , musimy trochę "przymrużyć oko"...na jego pracę ,i wszystko będzie OK! Pozdrawiam Wszystkich Psiarzy puchaty

Autor: kamionka1978  godzina: 21:23
Jeger podstawowym powodem dla którego pies znika pod ziemią to nie ona sama ,a to co w niej jest , właśnie wymieniłeś kilka powodów ,lisowi też nie chce się moczyć futra ,woli suchą i ciepłą jamę i odwrotnie , słoneczko praży to wszystko co w lesie wystawia futro do słońca ,i nory świecą pustkami a z tym zmęczeniem to przesadzasz , deszcz ?? śnieżek ?? jedyne co je ogranicza to głęboki śnieg , wtedy faktycznie moment i są wypompowane oraz duży mróz bez pokrywy śnieżnej ,podbijają sobie łapy spróbuj popolować na norach podczas ładnej i brzydkiej pogody , przekonasz się ile w tym jest prawdy , chlapa i deszcz to najlepsza pora na lisa w noże ładna, sucha ,słoneczna pogoda to najlepsza pora aby z norowcem szukać dzika D.B

Autor: canislupus4  godzina: 21:35
kamionka-niby masz rację z tą pogodą,ale...wielokrotnie norowaliśmy podczas "brzydkiej" pogody i kolejne nory,stogi ziały pustką.A,pamiętam i takie dni np. w październiku,że chodziłem w koszulce z krótkim rękawkiem i kolejno brane czy to stóg,czy nora miały swoich lokatorów.Tak więc uwaga z tym szukaniem dzików z norowcem...coby się nie przejechać... ;))) Reguły w przyrodzie są nieregularne... ;) DB canislupus4

Autor: kamionka1978  godzina: 21:50
canislupus znowu zależy od następnego czynnika ......osłony ja mam na myśli obwód leśny , w polnych musi częściej korzystać z nory , w leśnym ma o wiele większe możliwości ukrycia się na powierzchni więc chętniej zostaje na powierzchni i grzeje kite do słońca to nie jest reguła , bo może być zupełnie inaczej , to raczej tendencja pokazująca jak zachowuje się większość populacji , zawsze jakiś procent zrobi inaczej , ale prawdopodobieństwo ze pies podczas dziczego polowania zniknie ci pod ziemią jest dużo większe podczas brzydkiej ,niż ładnej pogody D.B

Autor: gardziołko  godzina: 23:23
Jeger, bo ja zaje...cie złośliwy jestem, tak już mam, od jagów mi się udzieliło. Mam nadzieję że się nie obraziłeś. DB