Sobota
02.07.2011
nr 183 (2162 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Umowa o podkładanie psów

Autor: Bobo bobo  godzina: 10:59
na piszcie no jak to wygląda od praktycznej strony ? np. kaban zabija na polowaniu Kaprysa Zimowle ... kto płaci ? i ile bo mi się wydaje że jak ktos wykupi dla psa ubezpieczenie do od koła nie może nic żądać , no chyba że chce kogos naciagnąc i wyłudzić kasę :) czyli zdublować sobie powetowanie szkody. a co się stanie jak psa na polowaniu zabije wilk, kto ma płacić ? państwo bo chyba wiadomo że nie koło? a jesli psioka dosięgnie nieopatrznie kula...co w tedy ? zgłaszać wypadek na polowaniu czy brać kasę i siedzieć cicho? he he

Autor: Barwin  godzina: 13:23
Bobas, strona praktyczna chyba raczej ciebie nie dotyczy, bo przecież ze swoim łogrem na zbiorówki nie chadzasz. Ale jeśli znajdziesz ubespieczyciela (w co wątpię) to w umowie masz tzw. warunki szczegułowe i tam znajdziesz odpowiedzi na postawione przez ciebie pytania nawet jakbyś chciał ubespieczyć Kaprysa Zimowle od spodkania z kabanem. Temat : umowa cywilno prawna o podkładanie psów na polowaniach zbiorowych. Kilka osób było zaiteresowanych jw. więc im moje wypociny wyślę na @ choć w zasadzie każdy może coś takiego stworzyć na własne potrzeby. DB.

Autor: Bobo bobo  godzina: 13:52
kazdy moj pies jest ubezpieczony :) stąd własnie moje pytania ? a niby czemu mam nie chodzic , to tylko "jedyni słuszni podkładacze" mają do tego prawo he he ? Ja rozumiem jedno można wziąć kapuste za wykonanie roboty "podłożenie psów" , tylko nie rozumiem z jakiej paki ktos ma płacic za rany psa , jego smierc ...nie bedac jego włascicielem ,gdy wlasciwy nie ma swiadomosci gdzie i co robi JEGO pies. *Barwin dla Ciebie słowo klucz jest z caps lockiem :)

Autor: Barwin  godzina: 15:27
Jeśli są ubezpieczone to chwała ci za to, a jeśli ubespieczyłeś to w PL to tymbardziej, bo ja w żadnej Concordii ani PZU tego dokonać nie mogłem. Oczywiście poza OC. Dlatego umowa cyw-prawna. Odnośnie polowań , to brykaj gdzie chcesz może być nawet za kołem polarnym gdzieś w Norwegii czy na Syberii , nic mi do tego. Co do świadomości - to właśnie ona powoduje że wolał bym ubespieczyć ale...-bo wiem gdzie i co robią moje psy i czym ryzykują. I dla jasności , nie chodzi mi o rany czy śmierć psa w wyniku walki z dzikim zwierzęciem, ale bardziej o skutki i konsekwencje postrzałów lub zastrzelenia psa.(dwa lata temu-zastrzelenia psa, w zeszłym roku -postrzał).

Autor: Bobo bobo  godzina: 15:58
Barwin sprawa jest jasna w polskim prawie istnieje cos takiego jak odpowiedzialnosc cywilna i szkoda. Jesli ktos wyrządza uszczerbek w twoim majątku ponosi tego konsekwencje. I tak, jesli ja bym przyjechał na dewizówkę i bym tobie zastrzelił psa lub postrzelił no to bym za to musiał zapłacić , a jesli bym się migał to jedyną twoją szansą jest to że odpowiednie organa panstwa odnotowały wypadek z bronią na polowaniu, gdyż strzał do psa nim jest! Problem polega NA TYM , że chyba Panstwo ma nic nie wiedzieć i wszystko ma być załatwione pod stołem Czy gdy Tobie zastrzelono psa był zgłoszony fakt wypadku z bronią na polowaniu.?

Autor: Barwin  godzina: 18:15
I znowu teoria mija się z praktyką. Zastrzelonego psa znaleziono dopiero po miesiącu od "zaginięcia". Nikt z dewizowców nie przyznał się do pechowego strzału, a po ich wyjeździe , szukaj wiatru w polu.Od tego czasu moje psy polują z lokalizatorami. Co do postrzałów - jak wycenić w ciągu kilkudniowego pobytu dewizowców szkodę, koszty leczenia i rechabilitacji? A tak mam umowę z gospodarzem łowiska i wszystko cacy i to "on" ponosi odpowiedzialność za wypadek. Sorki ale zapitalam do lasu na rantkę z kozłem. DB.