Czwartek
21.09.2017
nr 264 (4435 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: czy wolno?

Autor: greg,  godzina: 12:16
Artur1234 Chyba się z łowczym nie bardzo lubisz. Obowiązku nie ma ale są na szczęscie dobre zwyczaje oraz koleżenstwo. Łowczy jest osaba skupiajaca wiedze o łowisku, i wazne sa dla niego różne informacje. Tu ktos widział padłą sarne, tam ktos widział kłusujace psy, gdzie indziej ktos widzaiał watache, i to wszystko powinien wiedziec łowczy. Bo ktos sie wybiera do łowiska to dzwoni do łowczego gdzie isc na ambone , gdzie jest dzikom podsypane kukurydza lub inne informacje.

Autor: Artur1234  godzina: 18:06
Artur1234 Chyba się z łowczym nie bardzo lubisz. Obowiązku nie ma ale są na szczęscie dobre zwyczaje oraz koleżenstwo. Łowczy jest osaba skupiajaca wiedze o łowisku, i wazne sa dla niego różne informacje. Tu ktos widział padłą sarne, tam ktos widział kłusujace psy, gdzie indziej ktos widzaiał watache, i to wszystko powinien wiedziec łowczy. Bo ktos sie wybiera do łowiska to dzwoni do łowczego gdzie isc na ambone , gdzie jest dzikom podsypane kukurydza lub inne informacje. Pudło. Akurat łowczego mojego koła darzę dużą sympatią, ale to nie ma nic do rzeczy w niniejszej dyskusji. Tak więc wracając de sedna sprawy... Napisałem deczko wcześniej: Hm... Prezentuję pogląd, że tam, gdzie od zapisów ustawy i rozporządzeń MŚ, tudzież statutu PZŁ, ważniejsze stają się zwyczaje, kończy się normalność, a zaczyna uzurpacja. Dodam teraz: Również pojęcia koleżeństwo, zwłaszcza w łowiectwie, nie mieszałbym z materią norm prawnych. Zwłaszcza w stosunku do sytuacji, kiedy to pierwsze ma zastępować to drugie. Co łowczy „skupia” i co jest dla niego „ważne”, to wyłącznie jego sprawa. W jaki sposób zbiera informacje – również. Nie mam w zwyczaju pytać łowczego, na jaką ambonę i którędy mam się udać. Mam własny rozum i potrafię go wykorzystywać. Nęciska mnie nie interesują. Nie poluję przy nich.

Autor: Nun  godzina: 22:22
Artur i ja jestem a społeczny i nie lubię jak, ktoś mi coś narzuca, karze itp., Ale są różne sytuacje i nieraz wygrywa rozsądek a nie przepisy np. mamy w kole do odstrzału 5 byków myśliwych jest 30 i jak to podzielić??? jeśli wszystko z przepisami łowczy może wypisać tylko 5 byków, czyli pięciu kolegów poluje reszta wzdycha a rykowisko się kończy dobra mija np. tydzień dostają następni itd. I wszyscy są niezadowoleni, bo ciężko dopasować życie do tego wymarzonego tygodnia, ale tu niespodzianka łowczy wypisuje każdemu byka a wcale nie musi ba nawet trochę ma obawy i trzęsie gaciami, aby wszyscy w jedna noc nie strzelili po byku, ale ma prośbę o telefon jak padnie byk i co mam mu powiedzieć pocałuj mnie nie zadzwonię dla mnie w tym wypadku to nie problem i można mnożyć wiele takich sytuacji jak jedni i Drudzy idą sobie na rękę  Pozdrawiam DB

Autor: Artur1234  godzina: 23:38
„Ale są różne sytuacje i nieraz wygrywa rozsądek a nie przepisy...”. „... ale tu niespodzianka łowczy wypisuje każdemu byka a wcale nie musi...” No popatrz, jaki wspaniałomyślny ten Twój hipotetyczny łowczy – „wypisuje, a wcale nie musi”. Nunie, i o czym z Tobą dyskutować, skoro z kolei Ty, rzekomy „rozsądek” proponujesz przedkładać ponad zasady statutowo-prawne? No, o czym? Były już „zwyczaje”, „koleżeństwo” i inne tego rodzaju hasełka, a teraz czas nastał na „rozsądek”. Hm... Interesujące, nawet bardzo interesujące. PS „...mamy w kole do odstrzału 5 byków myśliwych jest 30 i jak to podzielić??? jeśli wszystko z przepisami łowczy może wypisać tylko 5 byków, czyli pięciu kolegów poluje reszta wzdycha”. Masz zaległości w czytaniu dyskusji na Łowieckim. Inaczej po raz setny, licząc Twoich poprzedników, nie odwoływałbyś się do problemu, który... żadnym problemem nie jest. „...jeśli wszystko z przepisami łowczy może wypisać tylko 5 byków”. Poproszę o przepis prawny, nie o interpretację w wykonaniu jakiegoś tam dzięcioła z tej czy innej tuby propagandowej PZŁ, a chętnie z Tobą podyskutuję. To nic, że będziesz kolejnym, pewnie setnym już na przestrzeni lat, członkiem koła, który marnuje pieniądze na zakup ŁP. Wytłumaczymy w czym rzecz :-)

Autor: Artur1234  godzina: 23:45
"...ale ma prośbę o telefon jak padnie byk" Skoro ma prośbę, może warto spełnić ją. Niemniej nie za wiele taka prośba i jej spełnienie mają wspólnego coś z głupstwami, które wypisywano w tejże dyskusji.