Niedziela
23.05.2010
nr 143 (1757 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Kontrole straży leśnej w ewidencji

Autor: KROGUL  godzina: 10:14
Tak na prawdę do tej książki może się wpisać każdy, jeśli jest ogólnodostępna. Kiedyś w książce widziałem wpis cyt. "DUPA" i nikt nie robił z tego afery, ponieważ książka była przy leśniczówce w środku wioski. Minister tego nie przewidział jak wielu innych rzeczy, które są dziełem radosnej twórczości samych zainteresowanych. Po co w takim razie taki wpis dokonany przez strażnika? ano jeśli wyda mu się podejrzane, to wpiszę kontrolę, żeby nikt się wiecej nie dopisał, podając datę i godzinę. Jeśli wpiszę "prewencyjnie" to znowu dyskusja, bo jak myśliwy zobaczy wpis, a chciał kombinować to wie, że dzisiaj nie da rady, to może lepiej nic nie robić? Nie mogę zgodzić się z jeszczę jedną wypowiedzią: że jak książka jest w lesie to SL może kontrolować, a jak poza lasem to nie. Jest tylko jedna kwestia: czy obwód jest polny czy leśny? Jeśli leśny to książka możę być w Warszawie w bloku 20 piętrze i SL - jeśli n-czy tak zadecyduje - ma prawo ją skontrolować. Co do postępowania dowodowego. Jeśli się coś wali , to często książka po prostu ginie i tyle w tym temacie, bo nikt nie jest personalnie za nią odpowiedzialny. Pozdrawiam.

Autor: Miłosz  godzina: 10:53
Obowiązek okazania książki to prawo do wglądu, a nie do jej kontroli. Zwłaszcza, że zadania PSŁ (odpowiednio - SL) wynikają z art 37 ust 1 PŁ, w którym, mimo bardzo szerokiego katalogu wynikającego z posłużenia się przez ustawodawcę klauzulami generalnymi, nie został wymienione obowiązek walki z przewinieniami dyscyplinarnymi, do jakich należą nieprawidłowości we wpisach do książki. Nawet jeśli powołać się na karykaturalną dyspozycję art 37 ust 1 pkt 2 PŁ i wynikający z niej obowiązek "zwalczania wszelkiego szkodnictwa łowieckiego", to brak właściwego wpisu do książki trudno uznać za wyrządzający szkodę łowiectwu. Idąc tym tokiem - skoro zadaniem PSŁ jest przede wszystkim ochrona zwierzyny, obrotu jej tuszą oraz zwalczanie kłusownictwa, przestępstw i wykroczeń łowieckich, to wynikające z par. 23 ust 2 Rozp. MoŚ w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania prawo do wglądu do książki należy postrzegać jako działanie pomocnicze, podejmowane w celu wykonywania ustawowych zadań, a nie jako samoistną czynność kontrolną. DB

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 12:47
Miłosz, to nie zawsze chodzi o kontrolę książki, tylko częściej o wpis informujący, że dany strażnik był w obwodzie i go kontrolował. Takie pseudo potwierdzenie delegacji służbowej, gdyby się go przełożeni czepiali, gdzie tego dnia przebywał i co robił, rozpisując kilometry w delegacji służbowej.

Autor: lelek_nowy  godzina: 12:53
KROGUL, jedni nie robią afery, widząc głupawy wpis "DUPA", a inni mają dzięki temu pretekst, żeby pojechać po kolegach z koła (lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=227). I to nie jacyś prymitywni łowczowie, tylko wielce zasłużony dla PZŁ, były prezes i obecny członek ORŁ wykorzystał taki wpis, żeby wyrzucić z koła swoich przeciwników.

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 17:50
Chciałbym dodać do tego, co napisał Miłosz: PSŁ nie ma w swoich nawet najszerzej rozumianych uprawnieniach prawa do kontroli kół łowieckich. Jej głównym zadaniem jest współdziałanie z PZŁ i kołami i zwalczanie kłusownictwa w terenie. Co charakterystyczne, to to, że mają uprawnienia kontroli dokumentów wędkarzy a pojedynczych myśliwych to tylko w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa...i w wielu przypadkach nie rozumieją tej roli .Szkoda, bo zrażają swoimi zachowaniami myśliwych zamiast współdziałać. Kontrole w obwodach są mało efektywne co w konsekwencji doprowadzi to do likwidacji tej formacji. A przecież koła mogłyby sporo podpowiedzieć PSŁ na co w danym rejonie należałoby zwrócić uwagę, bo znają swoje obwody od lat. Piotr Gawlicki ma rację, że wpisy w książkę ewidencji, to tylko potwierdzenie pobytu na wszelki wypadek ale - nie uprawnione. Piotr Waślicki