Poniedziałek
27.02.2012
nr 058 (2402 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Nęcenie dzików kukurydzą+maga-opinie

Autor: Magnum85  godzina: 00:05
Mark-2 cwiczyłem troche krav mage, były zajecia z nożem, pistoletem, ale z kukurydzą nie... a mzoe do tego etapu jeszcze nie doszedłem ;) DB

Autor: GABRYŚ  godzina: 01:54
Tak jak napisał jeden z kolegów 'MAGI' to koncentrat zapachu dzika w butelce , dzika najlepiej jest strzelić i skonsumować z przyprawami a jak się nie udaje to można 'MAGI' dodać do ruskich pomarańczy obranych i pokrojonych najlepiej w łódeczki i użyć jako zakąski do wódeczki zamiast dzika ten drugi sposób dużo prostszy i szybszy tylko wydech na nazajutrz trochę nie taki

Autor: Tomek T.  godzina: 10:05
Przy tej okazji mam pytanie do kolegów, którzy nigdy nie polują na nęciskach: 1. Ile macie dzików do odstrzału w Waszych kołach? 2. Ile strzeliliście dzików w sezonie 2011/2012? 3. Czy w Waszych kołach są pozakładane nęciska? (przez innych myśliwych) Wiem, że są miejsca w Polsce gdzie można polować bez nęcenia, ale są też takie, w których jak nie strzelisz "na stołówce" to nie strzelisz wcale. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Autor: czarny odyniec  godzina: 10:22
Dodam tyle iż dziki u mnie są sporadycznie,głownie przechodnie. Jeżeli będę nęcił mam szansę je zatrzymać,aby przychodziły na nęcisko? Jakie jest Wasze zdanie? Z góry dziękuję za pomoc. DARZ BÓR

Autor: marhunter  godzina: 10:49
Ja robię w obwodzie w którym mieszkam karmiska, Sprawdzoną przeze mnie metodą jest poślad rzepakowy, kukurydza, w proporcji 10/1 tyle ze jeśli jest to okres letni biorę 1-2 kg posladu zalewam go 20ml olejku anyżowego (dostepny w kazdym sklepie wedkarskim) i to porcje zalewm wrzątkiem, nakrywam pokrywka i zostawiem na dobę. Na zajutrz te 2 kg posladu mieszam z reszta i wysypuje w danym miejscu. Świetnie ciągna na to dziki jak i jelenie, siadając przy takim karmisku wieczorem można sie naprawde naoglądać. przed okresem żniw gdy gospodarze czyszcza magazyny odbieram od nich cały zgromadzony poślad wysypuje w jednym miejscu, zlewam całość woda i nakrywm plandeka, takie karmisko otwieram dopiero późną jesienią kiedy jest już znaczna pokrywa śnieżna, Idealnie sciaga sarny, jelenie, dziki a nawet zające. Pisze karmisko ponieważ zwierzą tam nie strzelam jedyne co to od czasu do czasu biore sztucer i w pobliżu pozyskuje kilka lisów ale to przy pokrywie śnieżnej pow 30cm, ponieważ lisy mają wtedy ułatwione polowanie na zające i koźlaki.DB Marek

Autor: Aro  godzina: 10:53
kol. czarny odyniec syty głodnego nie zrozumie. mam podobny problem, żeby strzelić dzika nie wystarczy połazić po lesie ale napracować się po pachy. ale za to satysfakcja po strzeleniu jakiej nie ma nikt z kolegów, którzy w planie mają 500 kabanków. DB Aro.

Autor: Mark - 2  godzina: 10:53
ad: 1 - około 400, ad: 2 - 11 (w tym dwa 121, 134) - więcej po prostu mi się nie chciało (ciągać, patroszyć, etc.). ad: 3 - dokładnie 2 - (na około 25 tys. ha), wszystkie oczywiście zgodnie z przepisami. I co dziwne - nie spotyka się się żadnych "dzikich" (tj. bez zgody zarządu, w wyznaczonych miejscach itp.). Nie ma żadnych problemów dla chcących założyć - warunek zgodnie z przepisami i swoja karma - no i oczywiście polować tam mogą, wszyscy chętni zgodnie z prawem. To co kupujemy w ramach koła - to tylko dokarmianie zimowe oraz poletka i pasy zaporowe w ramach ograniczania szkód. Ale też, takowe "nielegalne nęcisko" - "kosztuje" min. pół roku zawieszenia w prawach do polowania. A na koniec - nawet gdyby dzika było 10 razy mniej, to i tak bym nie nęcił. A chcąc strzelić ze dwa - trzy dziki w sezonie, na pewno dałoby się to zrobić bez większego wysiłku. Wystarczy pochodzić, dobrze obserwować, poznać obwód, itp. oraz "znaleźć się" w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu - to nawet "przechodnie" są do "wyjęcia". Według mnie, aby "uczciwie" (czyli z pełnym poszanowaniem zwierzyny oraz szeroko rozumiana etyką) polować - to musi być spełniony jeden podstawowy warunek - myśliwy musi mieć bardzo dużo czasu na to. A efekty, będą nie mniejsze, jak przy polowaniu "w stołówce". W końcu polowanie ma być przyjemnością i spotkaniem dwóch "równorzędnych przeciwników" z których każdy powinien mieć (przynajmniej teoretycznie) takie same szanse. Jeżeli więc, my sami stosując coraz lepsze techniki obserwacji i zabijania, zmniejszamy szanse zwierzyny w tym spotkaniu. To polując przy nęciskach - pozbawiamy ją resztek, jakichkolwiek szans. Pytanie więc nasuwa się samo - czy jest to jeszcze polowanie (czyli pewne "misterium", jak to widzieli nasi przodkowie) - czy już "ubojnia" (nieuchronny znak naszych czasów - praca, pospiech, plany, chęć wyróżnienia się, realizacja "mrocznych" marzeń, . itd.).? No ale ja już stary jestem i dla mnie łowiectwo to pasja, spełnienie pewnych marzeń coraz lepsze rozumienie praw rządzących przyrodą. Jakoś tak, zabijanie powoli schodzi na "dalszy plan", palec zaczyna coraz bardziej "sztywnieć" - a noce spędzone podczas pełni zaczynają być coraz bardziej intrygujące i dostarczające za każdym razem coraz to innych mocnych wrażeń. DB.

Autor: Tomek T.  godzina: 11:36
No widzisz kolego. A jakbyś miał zapolować w kole, w którym w całym planie jest 10 albo 20 kabanów. Jak byś prowadził gospodarkę mając małą ilość dzika, która tak czy owak wyrządza szkody w uprawach. Jestem pewien, że zmieniłbyś zdanie. Może pozostałbyś przy swoim przez pierwszy czy drugi rok, szukając szansy na polach. Niestety w kołach gdzie aktywniej poluje 8-10 kolegów nie jesteś w stanie upilnować pól - jest tego po prostu za dużo. Też chciałbym mieć takie podejście i nie troszczyć się o nęciska.

Autor: gravling  godzina: 12:31
Kol.Mark-2-,i wszystko na ten temat,kwintesencja podejścia do łowiectwa. Zawsze z przyjemnością czytam Twoje racjonalne,rozsądne i wyważone wpisy.DB

Autor: adiwoj  godzina: 14:03
mark...na twoje slowa... cyt. W końcu polowanie ma być przyjemnością i spotkaniem dwóch "równorzędnych przeciwników" z których każdy powinien mieć (przynajmniej teoretycznie) takie same szanse. Jeżeli więc, my sami stosując coraz lepsze techniki obserwacji i zabijania, zmniejszamy szanse zwierzyny w tym spotkaniu. To polując przy nęciskach - pozbawiamy ją resztek, jakichkolwiek szans. ...nie, zebym sie czepial i z powazaniem do twojego podejscia ale...jakie szanse ma zwierzyna tak wogole, nawet poza neciskiem...?? slowo necisko mozna rozumowac dwojako...czemu nie znajdzie sie w polsce ktos madry i nie okresli w jaki sposob moze byc zwierzyna dokarmiana czy tez necona...w niemczech sa na to przepisy i...mysle, ze wielu sie do nich stosuje bo w innym przypadku placi sie surowe i drogie kary. w nadrenii i westfalii (tam gdzie mieszkam i poluje) jest dokladny przepis odnosnie neciska (kirrung)...jedno necisko na 100 ha i na jednym necisku wolno tylko i wylacznie 1 litr (slownie jeden litr) kukurydzy i niczego innego wysypywac. napewno zdajesz sobie sprawe ile to jest 1 litr i ile czasu potrzebuje mala wataszka na wtranzolenie 1 litra kukurydzy...5 do 7 sekund...?? nie dluzej...necisko ma byc rowniez tak zrobione, zeby zwierzyna plowa wcale nie mogla pobierac pokarmu. a tak wogole dokarmianie zwierzyny plowej jest u nas zabronione. specjalne pozwolenie wydaje urzad (jagdbehoerde). np...ostatniej zimy dostalismy pisemnie pozwolenie na dokarmianie zwierzyny plowej a i jednoczesnie zakaz polowania ze wzgledu a masy sniegow i warunki atmosferyczne. w tym roku potrzeby takiej nie bylo. a jak wyglada ta sprawa w polsce, jak wygladaja neciska...chyba tez wiemy...karme w roznej postaci wywozi sie workami albo przyczepami nawet, raz a skutecznie...ile stoi przy takim necisku zwierzyna...tak dlugo az jest syta...a to trwa. i tu jest roznica... niemieccy koledzy, ktorych zabieralem na polowania dewizowe do polski a ktorzy pierwszy raz byli w polsce az sie po glowie zawsze drapali i uwierzyc nie mogli, ze taaaaakie ogromne neciska mozna w polsce robic... no tak...ale znowu dyskusja odbiega od tematu... db.

Autor: Mark - 2  godzina: 15:15
Widzisz adiwoj, napisałeś w swej wypowiedzi też min. jedną bardzo mądrą myśl, która w naszym kraju jakoś "nie chce się przyjąć" - jako pewien standard lub norma. " i...mysle, ze wielu sie do nich stosuje bo w innym przypadku placi sie surowe i drogie kary.". Bo u nas generalnie prawo nie jest złe, lecz "leży" całkowicie jego egzekwowanie, i to na ogół w co dziennej praktyce. Przy byle "bździnie", to zaraz "zaangażowane są", ze dwie lub trzy uprawnione "służby", dochodzenia ciągnące się miesiącami i na koniec "sąd". Inni bardziej "światli" od nas polaków, już dawno zrozumieli iż sądy są dla spraw poważnych - a przestrzeganie codziennego prawa reguluje się i co ważne egzekwuje bardzo skutecznie, głównie pieniążkami. Nic tak nie nauczy np. właściciela psa, przed puszczeniem go samopas - gdyby musiał natychmiast, zapłacić z 1000 zł. A gdyby tego nie zrobił - to za parę, paręnaście dni (zgodnie z odpowiednim przepisem), przyszłaby inna odpowiednia "służba" i na poczet tego, zabrała mu np. samochód. Bo tylko nieuchronność kary, i skuteczne jej egzekwowanie do końca, może odnieść spodziewany efekt. A nic tak nie boli jak pustka w kieszeni - nieprawdaż.. To tak, obok tematu, ale przy odpowiednim prawie, nie potrzebni byliby w łowiectwie RD, sądy, itp, a pieniądze zaoszczędzone na te instytucje, przekazać na SŁ z "prawdziwego zdarzenia" - to za parę lat nie byłoby żadnych "polowań bagażnikowych", dziwnych strzałów w łowiskach, podejrzanych samochodów w lesie, itp. Bo i po co - jeżeli dzik w bagażniku (nie wpisany do odstrzału), kosztował by natychmiast "na miejscu", np.2000 zł a wjazd samochodem do lasu bez udokumentowania "prawnej potrzeby" np. 1000 zł, itd. I nie byłoby żadnego "zmiłuj się", typu "zapomniałem wpisać, nie mam długopisu, zapomniałem odstrzału, itp. No ale jak mawiał znany poeta i satyryk - "W tym cały jest ambaras - aby dwoje chciało naraz". A u nas na razie, to za dużo jest tych co z tego korzystają, decydując jednocześnie, o tym że jest jak jest. A tylko wpadają najczęściej ci, co to "ich" naśladują", ale mieli "pecha" lub nie są w "układzie".. No, ale przecież po coś te wszystkie instytucje i sądy są i "muszą mieć "klientów" - a by uzasadniać ich "trwanie" i sens bytu. DB.

Autor: zielony ludek  godzina: 17:20
kolego nie kombinuj z maggi, tylko kup słoik smoły bukowej a dziki, jeśli wejdą tylko na wiatr z tym zapachem będą już pierwszej nocy. jeśli chodzi o polowanie na nęciskach to nie mam nic przeciwko temu. jestem leśnikiem i codziennie jestem w lesie na terenie swojego obwodu i też mam nęcisko. na tej części obwodu na której poluje mam tylko jedno pole i nieraz trudno jest tam spotkać dziki w odpowiednim miejscu i czasie. jednak prawda jest taka, że na nęcisku strzeliłem zaledwie kilka dzików w ciągu tych kilku lat. karmie tam dziki regularnie i są tam prawie przywiązane, ale po godzinie siedzenia na ambonie jestem już znudzony tym widokiem przez to małe okienko i schodzę żeby pospacerować gdzieś na uprawach itp. w moim kole dozwolone jest posiadanie nęcisk, oczywiście zgłoszone itd. muszę jednak też dodać (pewnie zaraz się okaże że jestem chamem i uważam nęcisko za swój prywatny kawałek obwodu), że polowanie na cudzych nęciskach jest niezbyt sympatycznym zagraniem. mam kilku kolegów, którzy również mają nęciska też tak uważa. na szczęście w naszym kole nie mamy takich przypadków, ale jak widać po innych wpisach tak się zdarza. koledzy utrzymanie nęciska kosztuje i to niemało : worek 50 kg kukurydzy kosztuje u mnie 70zł, codzienne dojazdy na dokarmianie to też koszty. więc powiedzcie mi dlaczego nęcąc dziki przez miesiąc wreszcie doczekaliśmy się pełni i okazji do strzelenia pierwszego dzika od kilku miesięcy, dojeżdżamy do książki i widzimy już wpisanego kolegę na nasze nęcisko, a następnego dnia rano wpis że strzelił dzika, jedziemy na nęcisko i widzimy tylko ślady po farbie. według mnie to zwykłe pasożytowanie a przynajmniej bardzo niekoleżeńskie zagranie. DB

Autor: werant  godzina: 18:56
Witam Dzierżawca decyduje o tym co wolno a czego nie wolno urządzać w obwodzie łowieckim. Myśliwy urządzający nęcisko w łowisku powinien wiedzieć, że wszyscy członkowie w kole mają jednakowe prawo do korzystania z urządzeń łowieckich tj.; ambon, zwyżek, nęcisk ... , które są własnością koła od czasu przyjęcia ich na stan. "DB"

Autor: adiwoj  godzina: 19:14
werant...sluszna uwaga ale powiem ci tez szczerze, ze tak jak pisze zielony ludek pasozytowanie na czyjejs robocie to tez nie jest ok i mnie osobiscie w takim przypadku rowniez by sie krew zagotowala...moze nie robil bym z tego afery w stosunkach miedzy kolezenskich jednak napewno nie dalo by mi to motywacji na nastepny miesiac zajmowania sie tym lowiskiem... db.

Autor: werant  godzina: 20:10
ad. adiwoj " ... pasożytowanie na czyjejś robocie to też nie jest ok ..."? i " ... motywacji na następny na następny miesiąc zajmowania się tym łowiskiem ... "? Prace na rzecz koła (łowiska) wykonuje członek koła, w przypadku istnienia stosownej uchwały walnego zgromadzenia. "DB"

Autor: tribor12  godzina: 20:25
werant a ty miałbyś motywację wozić karmę na wypieszczone przez ciebie nęcisko, a koledzy strzelali by tam dziki?bo przecież uchwałą koła wszystkie urządzenia łowiecki należą do członków koła, a gdzie zwykła ludzka koleżeńskość? prace inne na rzecz koła to inna sprawa, obowiązkowa i najczęsciej z pieniedzy budzetu koła, nie z prywatnej kieszeni. Jesli ktoś chce tam zapolować to ok, w 21 wieku są teklefony, "słuchaj kolego mam potrzebę strzelić dziczka, mógłbym usiąść u ciebie na nęcisku? bedę schodził to coś podrzucę od siebie i postawie flaszkę jak strzele" Ja tego bym wymagał od kolegów i oczywiście powiedział bym "ależ oczywiście" i DB

Autor: kriss/sieradz  godzina: 20:47
Nęcisko mam i nie używam od prawie 3 lat ale musiał bym nie mieć honoru i ambicji żeby usiąść na nęcisku Kolegi oczywiście bez jego zgody tym bardziej , że wolę polować poza nęciskami i z wabikiem choć na razie wabienie wychodzi mi to tak sobie. pozdrawiam

Autor: adiwoj  godzina: 20:48
werant...nie wiem, moge sie mylic ale...mysle, ze zakladanie takiego "wlasnego" neciska i jego dogladanie to przez zaden zarzad nie bedzie uznane za te prace spoleczne na rzecz kola...przeciez zielony ludek dokladnie pisze, ze wszystko sponsorowal ze wlasnej kieszeni, o pracy i zaangazowaniu nie wspomne... to juz opcja tribora jest bardziej ludzka...i przemawia bardziej do mnie... zreszta koledzy...o czym my teraz rozmawiamy i na czym sie koncentrujemy...?? zapomnijmy teraz neciska. zima puszcza, sniegi topnieja, mroz puszcza i ziemia staje sie coraz miekksza wiec gdzie nalezy szukac dzikow, tym bardziej po wysypie zoledzia i buka jaki mial miejsce ostatniej jesieni...koledzy, koncentrujmy sie na lakach. tam maggi polewac nie trzeba bo dziczki juz rozkopuja laczki w poszukiwaniu bialka...i to bardzo aktywnie i mysle, ze teraz jest najlepszy czas na spotkanie tam dzikow jak nad najlepszym neciskiem... pozdrawiam i db....

Autor: czarny odyniec  godzina: 21:02
Czytając Koledzy Wasze wypowiedzi zmieniam punkt widzenia na polowanie na dzika. Więcej doznań emocjonalnych zyskam obserwując łowisko,robiąc podchód,a nęcisko wykorzystam na fotografowanie przychodzącej zwierzyny.(fotografia to mój zawód).

Autor: myszak1982  godzina: 21:15
W kole gdzie gościnnie poluje , jest kilkanaście nęcisk,są osoby które posiadają po kilka, ja osobiście mam 2. Mimo tego tylko nieliczni na nich strzelają, ja przez sezon nie strzeliłem dzika a jedynie kilka lisów które nie tam pojawiły. Najbardziej lubie siedzieć wiosną kiedy przychodzą lochy w pasiakami, zabieram tam wtedy często osoby które w łowiectwem niewiele maja współnego aby sobie pogły dzika zobaczyć na żywo a widok kilkudziesięciu pasiaków dla takiego mieszczucha to widok niezapomniany. Przy okazji trzymamy to całe towarzystwo w lesie przez co szkody w polach są naprawde znikome. Jak przyjdzie sezon zbiorówek na podstawie obserwacji z nęcisk wiadomo w których miejscach można się dzików spodziewać co przy czarnej stopie decyduje o sukcesie polowania.

Autor: zielony ludek  godzina: 21:31
jeszcze raz się wtrącę. w moim kole nie ma takich problemów, że ktoś komuś wchodzi na nęcisko. prawda jest taka, że z mojego nęciska korzysta częściej moich dwóch kolegów, którzy mieszkają w mieście i na polowania z powodu braku czasu mogą pozwolić sobie tylko w weekendy i to też nie zawsze. dzwonią i mówią, że potrzebują dzika i gdzie można takiego spotkać, wtedy z chęciom wstawiam ich na nęcisko, gdzie mogą sobie spokojnie coś wybrać i strzelić. ja jak wspomniałem wcześniej jestem leśnikiem i wiem praktycznie wszystko o dzikach, które aktualnie przebywają na moim leśnictwie. więc powiem otwarcie, że strzelenie dla mnie dzika to jest często jak spacer, choć bywa i tak, że jak potrzebowałem to nagle dziki gdzieś się wyniosły. natomiast strzelenie dzika na nęcisku przez któregoś z tych kolegów to jest dla nich przeżycie jakby strzelili złotomedalowego byka albo przeżyli szarżę. jeszcze chciałbym zauważyć, że strzelanie na nęcisku jest "bezpieczniejsze" szczególnie przez bardzo młodych myśliwych. na nęcisku można sobie spokojnie zobaczyć co wyszło, jakie duże, uspokoić pierwsze emocje i oddać jeden precyzyjny strzał. kiedyś z takim młodym myśliwym siedziałem na ambonie przy łące, pełnia, widoczność aż za dobra. nagle w lesie za plecami usłyszeliśmy łamane gałązki, wtedy kol. szybko się przygotował, ustawił sztucer w oknie i czekamy. był tak przejęty i zdenerwowany, że czułem jak cała ambona się trzęsie. nagle cała wataszka wyparowała na ok 40-50 m i spokojnie sobie przechodzi. wyobraźcie sobie, że nie był w stanie z tych emocji nawet złapać dzika w lunecie a co dopiero rozpoznać sztukę i prawidłowo strzelić. oczywiście oddał strzał po długim odbezpieczaniu i naciąganiu przyspiesznika do odchodzących już dzików na odległość ok 100m,nie muszę mówić, że było to czyste pudło. pewnie dla większości z nas tu obecnych w ciągu 2-3 sekund wybralibyśmy sztukę, wycelowali, odbezpieczyli, włączyli przyspiesznik i położyli dzika w ogniu. teraz możemy się zastanowić ilu "niedzielnych" strzelców strzela nie do dzika ale do "czarnej plamy" i nierzadko nawet nie poszukuje do końca postrzałka bo jest przekonany o czystym pudle. pozostało jeszcze prawidłowe rozpoznanie sztuki, szczególnie w tym okresie. DB

Autor: adiwoj  godzina: 21:51
zielony ludku...i chwala ci za to...chwala ci rowniez za to, ze okresliles dokladne i celowe pojecie jakim jest necisko jak rowniez w pelni jego wykorzystanie...takie jest poprostu zycie... pozdrawiam i db.

Autor: Rosen  godzina: 22:08
Nęcisko to miejsce, w którym stosuje się atraktanty. Czym różni się nęcisko karmowe od polowania z wabikiem na drapieżniki wyposażonym w mieszek, czy też polowania na ściernisku po kukurydzy? Proszę nie zapominać, że w znacznej ilości łowisk istnieje konieczność redukcji liczebności różnych gatunków zwierzyny. Np. drapieżników i dzików. W takich przypadkach nęciska są dobrym uzupełnieniem pozostałych metod polowania. Nie zawsze możliwy i wskazany jest podchód. 99% nęcisk karmowych, które widziałem jest źle przygotowanych.