Czwartek
06.12.2012
nr 341 (2685 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: wyrok TK a wstąpienie do koła

Autor: Trojak  godzina: 07:58
Trzy stare prawdy- 1: nie idzie się tam, gdzie Cię nie chcą; 2: jak wszedłeś między wrony trzeba krakać jak i one; 3: z głupim można tylko zgubić. Po Polsku i w PZŁ- boją się "koledzy", jak zaczniesz brudy wyciągać,to długo nie popolujesz i skończy się źle; sowland dobrze napisał. Lepiej poszukać koła, gdzie myślą podobnie jak Ty, jest prawie wszystko poukładane pozytywnie (bo ideału nie ma) i warto za to dosłownie zapłacić nawet dłuższym dojazdem do łowiska- BEZCENNE. DB.

Autor: harap  godzina: 07:58
Kandydacie na członka koła - toż to wyraźny szantaż.! Wiesz masz dowody zgłoś do Prokuratury, a nie pisz bzdur. Koło wcale nie ma obowiązku przyjąć Cię do swojego grona i basta! harap

Autor: paradox06  godzina: 09:25
"Koło wcale nie ma obowiązku przyjąć Cię do swojego grona i basta!" tak napisał Kolega Harap i ma rację. Jest jednak jedno małe ale..., każde koło musi się kierować rachunkiem ekonomicznym zysków i strat. Sprawdzony sposób z wielu "sprywatyzowanych" kół . Rozwiązuje problem i zapewnia życzliwe podejście do problemu przez zarząd koła, TO kasa, albo szkody. Pozostawmy problem kasy i "sponsoringu" czy innych osobistych korzyści ZK. Tylko "wyraziste" szkody na kolegi areałach mogą być asumptem do zmiany stanowiska. Pojawia się ma początku propozycja otrzymania odstrzałów, a z czasem nawet wstąpienia do koła. Znam przypadek, że nawet w ciągu roku taki z pozoru początkowo "nieprzydatny" zostawał łowczym w kole. Nie znam opinii drugiej strony, ale sposób "na szkody jest" sprawdzonym i skutecznym sposobem na "gumolice" i "fioletowe nosy" w kole, które traktują koła jak swoją prywatną własność. Opłaca się czasem wydzierżawić co nie co areału i z zasady po jednym zbiorze kukurydzy stajesz się niezbędnym kolegą w tej "etycznej" i "zdrowej społeczności". Co przykładowo jest dziwne przy wcześniejszym argumencie o " zbyt dużej liczbie członków koła" w stosunku do powierzchni obwodu. Pozostaje tylko pytanie "czy tak być powinno? Czy dostęp do myślistwa musi być obligowany monopolem PZŁ i bardzo często "pseudo prywatyzacją " wielu naszych kół? Pozdrawiam Darz Bór

Autor: megaton  godzina: 09:34
Coś mi tu trąci zbytnią sacrą ze strony domela_mk. Jeśli go jakaś społeczność "nie widzi" w swoim gronie tzn. nie pchaj się tam gdzie cię nie chcą bo i tak się nie wepchasz.

Autor: J 60  godzina: 09:38
Nie pchaj się tam, bo prawdopodobnie "czerwone nochy w gumofilcach" stracą swoją spiżarnię i oni, jak i ich rodziny głodować będą. Nie zdajesz sobie jeszcze sprawy jak wiele zła to "Fioletowe towarzystwo" może Ci w przyszłości przyspożyć. Poza tym, jest więcej niz pewne, że za najmniejszy błąd zapłacisz wykluczeniem z dopiskiem we wniosku - "niekoleżeński". Radzę (ja tego niestety nie zrobiłem) zainteresować policję ich poczynaniami, ale z pominięciem lokalnej, bo możesz jeszcze nie wiedzieć, że ktoś z waaadzy koła może mieć kuzyna w szeregach policji, któremu, będąc jeszcze "ważnym" pomógł w załatwieniu pracy.

Autor: domel_mk  godzina: 11:03
koło X z grubsza składa się z dwóch grup mysliwych lokalnej i przyjezdnej. Grupa przyjezdna z checią widziała by mnie w swoich szeregach lecz grupa lokalna staje na głowie żeby tylko mi to nieumozliwić (jak na razie skutecznie) i odwołaniem do sadu chciałbym ukręcić łeb tej hydrze kolego J 60 to że mają wtyczki w lokalnej policji to ja wiem, nawet osobiście mi się tym pochwalili że policja g...o im zrobi bo mają tam swojego człowieka.

Autor: miś  godzina: 11:03
Zepsute zboże do lasu? Oj nieładnie.

Autor: Jurekel  godzina: 14:49
Nie wiem co napisać Koledze. Musisz polować w tym kole ? Drugie pytanie chcesz polować czy rozrabiać ? Bo mnie się wydaje , że rozrabiać.

Autor: lelek_nowy  godzina: 15:21
domel chciałby do kolektywu koła (mniejszość), ale tam jest klika (większość). Kolektyw koła (większość) go nie chce, bo dołączyłby do kliki (mniejszość). Sytuacja nie do rozwiązania.

Autor: Jurekel  godzina: 15:37
Jeszcze nie jest w kole, ale już jest w klice. Chyba ZK wie co robi.

Autor: Jurekel  godzina: 15:37
Jeszcze nie jest w kole, ale już jest w klice. Chyba ZK wie co robi.

Autor: domel_mk  godzina: 17:16
kolego Jurekel w odpowiedzi na twoje pytania nie muszę polować w tym kole ale chciałbym nie ze wzgledu na "kliki" i "kolektywy" (jak to kolega określił) ponieważ do żadnych nie należę tylko chodzi o obwód gdyż czasami szlag mnie trafia jak muszę jechać godzinę w swój obwód a pomyślę sobie że mógłbym wyjść za przysłowiową stodołę i polować... a zaoszczedzone w ten sposób czas i pieniądze zainwestować na przykład w urzadzenia łowieckie, wiadomo w obecnych czasach nikomu się nie przelewa wiem że zaraz ktoś mi dopieprzy że z za stodoły bliżej dzika ciągnąć do tej stodoły, niż godzinę go wieść samochodem ale cóż taką mamy (my polacy) mentalność