05/01/2002

Polowanie w Kłodawie, Leśnictwo Trąbki Wielkie, obw. 84.


Obecni na polowaniu:

Pokot:
  1. Piotr Gawlicki, prezes, prowadzący
  2. Roman Łącki
  3. Janusz Zarzycki,
  4. Jan Kupiec
  1. Tomasz Łącki
  2. Władysław Caboń organizator
  3. Paweł Caboń, organizator
Polowanie jak zawsze w tym roku odbyło się przy prawdziwie zimowej pogodzie po białej stopie. Celem tego polowania było przede wszystkim wykonanie ostatniego byka w rocznego planu. Pierwsze dwa mioty były bez strzału, chociaż w drugim Roman Łącki miał na strzał dzika, ale plan zwierzyny czarnej był już wykonany. W trzecim miocie pudłował do lisa Władek Caboń i tego tego samego lisa nie trafił Piotr Gawlicki. Do sarny strzelali zaś Tomek Łącki i Janusz Zarzycki bez powodzenia. W czwartym miocie powtórnie do sarny pudłował Tomek Łącki. W piatym miocie, ostatnim w Kłodawie, był również dzik, ale coż z tego, byka nie spotkano. Za to posiłek przy ognisku zregenerował siły po dość ciężkim chodzeniu w głębokim śniegu. Po posiłku postanowiono wziąść "Zimna górę" gdzie tydzień temu spotkaliśmy jelenie. Jeleni nie było, ale świeży trop byka wychodził do dwóch sąsiednich miotów przy szosie. Mioty te zostały wzięte, pierwszy był pusty, ale za to w drugim były dwie watachy dzików, jeden lis, który szczęśliwie umknął przed śrutem i oczywiście otropiony byk. Byk wyszedł wzdłuż szosy na ostatnie stanowisko, zajmowane przez Romana Łąckiego. Nie można było strzelać w miot, bo byk wyszedł i to całkiem wolno przed samą naganką. Przez linie przeszedł zaś wzdłuż szosy, na której bez przerwy jechały samochody. Roman Łącki słusznie uznał, że strzał byłby niebezpieczny i byk spokojnie poszedł bez strzału.

Zbiórka przed polowaniem.

Pierwsi pudłujący .....

.... i zaraz następni.

Miot w Kłodawie.

Tomasz Łącki pudłował powtórnie.

Po posiłku.

Lis, drzewo, lis, strzał .... drzewo.

Snopówka z magazynu ....

... trzeba jej wyjąć jak najwięcej.

Po polowaniu.

Strona główna Kronika 2001/2002