12/10/2013

Polowania zbiorowe na łanie oraz dziki w kukurydzy w obwodach 155/167


Obecni na polowaniu:

Pokot:
  1. Ireneusz Ożóg, sekretarz, prowadzący
  2. Piotr Gawlicki, prezes
  3. Włodek Machczyński, przew. KR
  4. Andrzej Skawiński, gość
  5. Mariusz Dobek
  6. Andrzej Dończyk
  7. Zenek Dyś
  8. Andrzej Kistowski
  1. Agata Murawska
  2. Marek Łukaszewicz
  3. Krzysztof Szewczyk
  4. Andrzej Szreder
  5. Arek Szturo
  6. Zbyszek Szymborski
  7. Marek Szymborski

  • łania x 1, Arek Szturo, król

Początek polowania, mioty w Kamirowskich Piecach, to mgła ograniczająca widoczność. Zobowiązanie wobec rolnika, który uprawia ca 20 ha kukurydzy na ziarno nakazywało pędzić rano bagna i tę kukurydzę w Kamirowskich Piecach. W bagnie był byk, który mógł być strzelany, ale nie było go w planie polowania. Dzięki wcześniejszemu rozpoznaniu w tygodniu uprawy kukurydzy, które zrobił prezes i sporządzeniu mapy uprawy, myśliwi mogli samochodami lub pieszo udać się na wyznaczone stanowiska, choć uprawy z drogi nie było we mgle widać. W kukurydzy był byk z łanią, która wyszłał z miotu nie strzelana oraz dziki. Wataha podchodziła pod linię myśliwych, ale nie wyszła, a jeden wycinek był strzelany przez Mariusza Dobka. Dzik się wywrócił i wydawalo się, że pisze testament, ale po chwili wstał i uciekł. Poszukiwania w psem nie dały rezultatów - musiał otrzymać kule na pióra i zdrowy uciekł.

Byla już godzina 11:30 i myśliwi przejechali do lasu w Postołowie, gdzie czekały na nich flaki i kiełbasa. Po posiłku i kawie wzięto trzeci miot, czyli bagno po lewej stronie Postołowa. Chmara jeleni, 5 sztuk, wyszła tyłem na wieś w kierunku Wymysłowa i nie była strzelana. Jako czwarty miot i w rezultacie ostatni, pędzone były bagna Ełganowa. Na rzekę wyszłą jedna łania, strzelana wpierw przez Marka Szyborskiego, potem przez Andrzeja Szredera i w końcu, po około 600 metrach, przez Arka Szturo - sumarycznie 7 strzałów. Arek i Andrzej poszli za nią z psem po farbie i dostrzelili po około 500 m.

Zainteresowani uznali, że łanię trafił ostatni strzelający, strzałem przez szynkę na kręgosłup. Kiedy jednak zwieziono łanię na zbiórkę, prezes i prowadzący polowanie sekretarz podważyli tę wersję, ponieważ wskazany wlot kuli nie odpowiadał kuli z broni gwintowanej, tylko kuli z broni o lufach gładkich, co mogło wskazywać, że jeżeli jest to jedyna kula, która unieruchomiła łanię, to należy się ona strzelajacemu z takiej broni Andrzejowi Szrederowi. Stanął nawet zakład, pomiędzy Arkiem i prezesem, że nie może to być wejście kuli z broni gładkiej, tylko z broni gwintowanej, a rozstrzygnięcie miało dać skórowanie łani. Kiedy łanię przełożono z bagażnika Mariusz Dobka na bagażnik prezesa, ten ostatni mocując tuszę zauważył, że 2 cm od wykrojonego odbytu jest wlot kuli z broni gwintowanej. To więc, czy kula od tyłu czy breneka od szynki unieruchomiła zwierza, mogło okazać się tylko po oskórowaniu.

Skórowali zainteresowani Arek i Andrzej, a rozstrzygał prowadzący polowanie Irek Ożóg. Po zdjęciu skóry wszystko było jasne. Kula z broni gwintowanej weszła przy odbycie i wyszła szynką, przerywając tętnicę i naruszając kręgosłup. Przy takiej konkluzji, strzelcem łani mógł być również Marek Szymborski, który drugi strzał oddał od tyłu. Po ściągnięciu skóry z przedniej części tuszy, pod kręgosłupem na wysokoœci spóźnionej komory był jeszcze jeden przestrzał z broni gwintowanej na puste, nie robiący krzywdy i ten został wykluczony jako powodujący unieruchomienie łani. Prowadzący przeanalizował wszystkie możliwości, czyje kule były w tuszy, a ponieważ wlot od strony odbytu był połozony wyżej od wylotu, strzał musiał być oddany z góry w dół, a tak z ambony strzelał Arek Szturo i jemu medal króla zostanie wręczony na następnym polowaniu. Strzał pod kręgosłupem był najprawdopodobniej pierwszym strzałem Marka Szymborskiego, bo wlot i wylot były na tej samej wysokości. Potwierdzał to również prezes, który widział łanię zaznaczjącą w skoku pierwszy strzał Marka.

       
       
       
       
Skórowanie łani
       
Zdjęcie dosyć drastyczne Zdjęcie dosyć drastyczne    
       

Strona główna Kronika 2013/2014