Piątek
08.06.2007
nr 159 (0677 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Preparowanie oręża dzika

Autor: deer.hunter  godzina: 07:48
Pękają, pękają.... Nestorowi z Koła "poszedł sie paść" prawie złotomedalowy oręż. Dopóki mieszkał w leśniczówce było OK. Jak się wprowadził do "wielkiej płyty" rozwarstwiły sie szable. Moje szabelki też mają popękane szkliwo (mimo wazelinowania) ale żywica j etrzyma w kupie. DB dh

Autor: P_iter  godzina: 08:32
Ja uzywam dwuskladnikowego kleju Distal wymieszanego z biela cynkowa. Przed wymieszaniem skladnikow kleju, tubki nalezy wlozyc do goracej wody, aby klej nabral mniejszej lepkosci (musi byc bardziej plynny). Po zalaniu szabli wkladam do nich na chwile wygiety drut aby uwolnic pecherzyki powietrza. Klej wysychajac czasmi sie lekko zapada. Ubytek dopelniam pozniej juz zimnym klejem. DB

Autor: Marecki_mpp  godzina: 09:54
Słyszałem że sylikonem można białym sanitarnym ale jeszcze tego nie praktykowałem. Ja jak większość parafinka i wazelinka i jest ok. Pozdrówka DB.

Autor: Krakus  godzina: 11:32
Jak pisałem we wcześniejszym linku oręże zawsze wypełniam żywicą epoksydową. Od zewnątrz smarowałem olejem parafinowym, powtarzając tę czynność co jakiś czas. Kiedyś przez zaniedbanie nie posmarował niczym od zewnątrz i po dwóch lub trzech miesiącach z obu szabli odprysły „igiełki” długości 2/3 szabli – przykleiłem je odpowiednio zabarwioną żywicą i nie ma śladu. Od tej pory niczym szabel nie smaruję, wypełniam środek i czekam na odpryśnięcie „igiełek”, kleję je i tak zostawiam. Niewątpliwą zaletą tej metody jest mniejsza „brudliwość” oręży, dawniej do parafiny kleił się kurz, teraz mam święty spokuj. darzbór!

Autor: deer.hunter  godzina: 14:18
ad Krakus o tym patencie nie słyszałem. Mozliwe, że skorzystam. DB dh

Autor: blin  godzina: 16:44
Ja zalewam szable distalem dwuskładnikowym po uprzednim podgrzaniu ( jest wtedy płynny). Jak do tej pory nie widać żadnych najdrobniejszych pęknięć. Od czasu do czasu smaruję oręż wazeliną. Darz Bór.