Środa
19.11.2008
nr 324 (1207 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Dewizówki:)

Autor: zamlicze  godzina: 00:09
tia.......pełne piersi dewizówek:)))

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 11:08
Jeger do du..y z taką ekonomią!!! Cały rok koło pracuje , hoduje a potem komercjusze przyjeżdżają i strzelają w zasadzie do wszystkiego co żyje, gdzieś mająć prawo, regulaminy i etykę. Nie lepiej popolować w własnym towarzystwie? I strach o psy mniejszy, bo myśliwi znani. Na szczęście mnie ta dewizowa zaraza nie dotyczy. Oby tak dalej!!! Szukałem dewizowcom kilka byków z posokowcem, ale to inna bajka. Ja dyktuję warunki, nie oni. Nie mnie jednak, życzę ciekawych zdarzeń, wspaniałej pracy psów i bezpieczeństwa dla wszystkich.

Autor: Grzmilas1  godzina: 14:03
Dolny Wiatr - zgadzam się!!! "do du..y z taką ekonomią!!!" Ale......... Są, koła, które współpracują z Niemieckimi myśliwymi od wielu lat. Znam koło, do których przyjeżdżają dewizowcy w niezmienionym składzie od 23 LAT!!!! Oczywiście są naturalne ubytki;) Przestrzegają nasze prawo, regulamin i etykę, o naszą Tradycję wręcz się proszą!!!! Wszystko zależy od nas - Polskich myśliwych, na co im pozwolimy. Im bardziej ją szanujemy, tym bardziej szanują oni nas. W zeszłym roku po raz pierwszy (w tym kole) byłem u nich z Ogarem. Niemieccy myśliwi - O Ogar - Super!!!! Miejscowy myśliwy - co to za hart??? Niech to będzie komentarzem. Zresztą w moim kole jest podobnie - pełna kultura. Mamy średnio rocznie 2-3 polowania dewizowe. To my "rządzimy" - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. My cenimy Ich, Oni cenią nas. Co do tropienia. Też tropiłem dewizowcom i naszym myśliwym. Przy dewizowcach zawsze z góry umawiam się na stawkę. Mimo to zawsze dewizowiec czuł się winny i ………… miał rację. U nas ...................., Musimy się jeszcze troszeczkę nauczyć od tych strasznych dewizowców. DB-Grzmilas PS "Cały rok koło pracuje , hoduje" - ;)

Autor: Grzmilas1  godzina: 14:48
A co do zarazy –to chyba jest gdzieś tu. Ta sama, która głosi, że mamy n-ilosc psów myśliwskich w kołach.

Autor: Grzmilas1  godzina: 15:28
I jeszcze jedno. Jutro jadę do Szklarskiej Poręby. Dla mnie to czysta przyjemność - zobaczyć Ogara w Górach. Mój koszt to tylko przejazd tam i z powrotem. A to, co zjemy i wypijemy;) to 3 razy tyle;), a to, co przeżyjemy - nie da sie tego obliczyć. Do czego zmierzam. Gdyby nie dewizowcy - NIKT BY MNIE (nas) NIE ZAPROSIŁ w Góry (nikt nikogo by nie zapraszał, bo, po co? – no, bo, po co jakieś psy) Oczywiście bardzo dziękuje Posoce i podziwiam Go, że nie znając nas - psów zdecydował sie na coś takiego. Dlaczego zdecydował się na taki krok? Wierzę, że psy się odwdzięczą.

Autor: Gończak  godzina: 17:02
A no niestety, takie to nastały czasy, że trzeba skrupulatnie liczyć wpływy i wydatki w kole, by nie znależć się pod kreską. Złem koniecznym - w moim przekonaniu - są "dewizówki", ale bez nich trudno było by gospodarować. W tym roku mieliśmy w połowie października, grupę mysliwych francuskich - wyjątkowo zdyscyplinowani i stosujący się do naszych zasad selekcji. ad.Grzmilas1 W sumie to Ci zazdroszczę. Darz Bór

Autor: MAX-508  godzina: 17:48
Ad Grzmilas Ja jutro służbowo jestem w Szklarskiej Karpaczu i Świeradowie ubierz się dobrze bo spadło tam podobno trochę śniegu":)jak będziesz za dnia tak do 14-15tej w Szklarskiej odezwij się chętnie podjadę zobaczę ogara pogadamy .Swojego młodego psa też będę miał ze sobą prawdopodobnie w aucie. Awaryjny numer wysłałem Ci na priv mój narazie nieczynny z powodu awarii