Poniedziałek
27.02.2012
nr 058 (2402 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: 0P wracają

Autor: hugoberg  godzina: 10:59
Kamionka1978 Rozumiem, że jednym ze sposobów prowadzenia przez Ciebie rozmowy jest doprowadzanie wszystkiego do absurdu. Niewiele w tym jakieś merytorycznej wiedzy, a wydaje się, że sporo niepotrzebnego pieniactwa. Ochrona swojego dziedzictwa łowieckiego jest jak najbardziej rzeczą pożądaną. Robią tak Węgrzy, Słowacy, Niemcy i inne narody. Również w zakresie swej rodzimej kynologii. Miej tego świadomość. My powinniśmy bać o to szczególnie, bo mamy tylko dwie aktywne rasy myśliwskie. Rasy bardzo stare i zasłużone dla naszego łowiectwa. "te nasze ogary co zostały po wojnie na Litwie (jakoś głupio teraz nazwanej Białorusią ) nie były godne dostąpić tego zaszczytu , pomimo tego że w ich żyłach płynie Polska krew" Kamionka1978 Nie jestem specjalistą w sprawie ogarów. Ale z tego co się dowiedziałem Białorusini sami w swoich liniach mają niemały bałagan i niekoniecznie import zza Buga wzmocniłby rasę. Ale to oczywiście jedna z zasłyszanych opinii. Jagi to zacna rasa. Nie raz widziałem je w akcji. Szacunek za ciętość i odwagę, niestety często opłacają to wizytami u weta. Potem na długo są wyoutowane z polowań. Niektóre z nich nie dożywają kolejnych sezonów. Być może są nie najlepiej układane przez swych przewodników, którzy później w rozmowach krytykują inne rasy.

Autor: DZIADBOJ  godzina: 13:24
kamionka z piszących tutaj piwa nikt nie naważył , natomiast z reguły myśliwi , którzy w tym wątku się odzywają , znów wyciągają ogara z błota , w którym rasa użytkowo tkwiła całe lata . Niejako znów , od początku ci ludzie uczą się tej "roboty " - razem z tymi psami . Po latach rugowania ogara , wciskania cimnoty tak jak np ty to mówisz ,że ogar nie przystaje do dzisiejszej Polski - mamy to co mamy , czyli w dużym stopniu ( mówię uczciwie )ciemnogrów wśród ogarów - a jeszcze większy ciemnogród wśród myśliwych , których niestety jesteś nieformalnym ambasadorem ... Pod kątem ogara jesteśmy analfabetami wtórnymi . od 10 lat polski myśliwy uczy się na powrót obserwacji rasy oraz terminologii z zakresu gończarstwa . Próbuje sie też zachęcić i innych poza granicami Polski do ogara , co ma sens, ponieważ np w Niemczech ( klęknij ) już jest około 150 ogarów . Znając niemiecki pragmatyzm .......to my za kilka lat będziemy importować dobre użytki z Niemiec , podczas gdy sami , przy propagowaniu rasy m.in w twoim wydaniu nadal będziemy dreptać w miejscu. Chcesz tego ? Pomyśl . Popatrz kamionka : w każdej książce łowieckiej od lat 50-tych , nawet do dziś , o ogarze są zaledwie wzmianki ..... Zrozum ,że to nie psy są tutaj winne. One same sie nie zepsuły . Zepsuł je człowiek - i tak jak je zepsuł , tak teraz znów , po 35 latach mizeryi w tym temacie ,to człowiek chce dążyć do poprawy sytuacji jaką zastał . Piszesz w taki sposób , jakby dzisiejszy Nowak z Kowalskim skatowali tę rasę . A tak nie jest . Przez całe lata z rasą nic nie robiono - i był spokój. Nik nie szumiał . Obiektem kultu były niemiecki wyżły , jamniki ,potem jagdteriery oraz szpice z Sajuza . ....... dzisiaj , gdy zebrał sie zespół ludzi pragnących powrotu tego psa do łowiska na zdrowych zasadach ( tzn polowania faktycznie z dobrymi psami ) co się robi ? Robi się szum . Mam już dość umoralniania ciebie herr Kamionka , niniejszy post był bardziej pod tych co zaczynają sie drapać po głowie i mówić " a może warto spróbować ? " niż pod takich jak ty z klapkami na oczach . A już zupełnie na koniec , to powiem ci jeszcze coś , co jest 100% analogią do naszego ogara . W Japonii jest pewna rasa psa myśliwskiego ( szpic) Akita Inu , niegdyś wykorzystywana do polowań na niedżwiedzia. Po latach świetności psy te były na skraju zagłady . Na szczeście Akitę reanimowano , dodatkowo uznając rasę za zabytek narodowy Japonii. Dzisiaj np szczenię Akity wręczane nowożeńcom zaraz po ceremonii zaślubin jest w Japonii najwyższym zaszczytem. Japończycy mają swoją dumę ,swoją świadomość, poczucie odrębności narodowej.Nie jest to nacjonalizm , a jedynie dbałością o własne dobro . Teraz już coś ci sie rozjaśniło ? Nie pisz mi o nacjonalizmach , bo jak widzisz, krajów o poczuciu pewnej dumy jest więcej , chociaż jak wiemy Polska zamyka peleton .... PS nie miksuj jaga z Akitą . Cześć.

Autor: janusz_  godzina: 18:37
Wracając do tematu. Zgłoszenia na tegoroczny II Ogólnopolski Zlot Przewodników OP Myśliwsko Użytkowych w ramach Myślistwo z Ogary przyjmowany jest pod tym linkiem: zgłoszenia na zlot (myslistwozogary.pl/index.php?p=1_12_II-Zlot-My-listwo-z-Ogary) DB

Autor: Jacek N  godzina: 19:37
Fajnie jest czasem coś rozsądnego przeczytać - dzięki DZIADBOJ Dla nas przewodników OP najważniejsza jest satysfakcja z pracy naszych psów. Puki co trochę zapału w nas zostało i dobrze by było jakby się nim jeszcze paru zapaleńców zaraziło. DB

Autor: ukrainiec  godzina: 20:05
DZIADBOJ Piszesz o zdrowych zasadach, ale "polski myśliwy z polskim psem" - to nie jest zdrowa zasada. Polski myśliwy z dobrym psem - to jest to. Pasjonaci niech pracują i zrobią dobry "produkt" - a myśliwi nie dadzą się długo prosić. Przepychanie kolanem rasy - z przodu mitologia a z tyłu jakaś tam praca - nie uda.

Autor: DZIADBOJ  godzina: 20:38
ukrainiec ależ ja jestem tego samego zdania co Kolega . Najpierw użytek . Ale to robota na kilka psich pokoleń .

Autor: gryfna  godzina: 20:46
Kamionka, ja nie wierzę w coś takiego jak zbiorowa odpowiedzialność. ;-) W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego tak strasznie przeszkadza Ci, że pracujemy z naszymi psami i opowiadamy o tym. Przecież właściciele innych ras myśliwskich także to robią, bo w zasadzie od tego mamy to właśnie forum :-D Nie musisz chcieć ogara, nie musisz ich chwalić i podziwiać. Wszak Twoją rasą są jagdterriery. I tak trzymaj. Wszyscy to szanujemy. Uszanuj, proszę zatem naszą pasję, a jest nią praca z ogarami. Koledzy dość precyzyjnie wytłumaczyli Ci, o co chodzi, ja również próbowałam. Zgadzam się z Dziadbojem. Każdy naród dba o swoje dziedzictwo, także o rasy, które są efektem kilkusetletniej pracy hodowlanej. Choćby przez szacunek dla tych ludzi, którzy przez wieki je tworzyli zwyczajnie nie wypada pluć na ich dorobek. Gdyby nie pasja pułkownika Kartawika, ogary pewnie oglądalibyśmy na rycinach, jak tury. Po wojnie nie było nastrojów do kultywowania obyczajów kojarzonych z życiem ziemiańskim. Odtworzenie starej rasy dysponując tak niewielkim materiałem genetycznym wymagało potężnego zaangażowania, wiedzy i doświadczenia. To były nieciekawe czasy dla kynologii łowieckiej. Krzywo patrzono na ogary, charty, ludzi z pasją jeżdżących konno, polujących. To były ogólnie trudne czasy. Chwała za to ludziom takim jak Kartawik, że mimo trudności nie poddawali się i realizowali swoje marzenia. Dlaczego my mamy to zaprzepaścić? Dla mnie to jest ważne. Nazwij to jak chcesz, ale to jest taki mój mały patriotyzm (słowo niemodne i trochę już zapomniane). My też próbujemy coś zrobić. Coś dobrego dla rasy, którą kochamy. Na pewno popełniamy także błędy, bo nikt nie jest doskonały, ale szanujemy działania płk Kartawika i wszystkich tych ludzi, którzy byli przed nim. Jeśli odpuścimy teraz ogara, to jaki sens ma praca tych wszystkich pokoleń pasjonatów? Męczące jest czytanie w kółko tych samych argumentów. Bo coonhound, bo entropium, bo kanapa... Winni, winni, winni... Wybacz, ale nie czuję się winna i zapewniam Cię, że żaden z właścicieli ogarów wypowiadających sie na tym forum też nie. Pisaliśmy już tutaj o zaletach ogarów, pisaliśmy o ich pracy. Nas to fascynuje. Ciebie nie musi. Żyjemy w wolnym kraju. Chcemy cieszyć się tym, tak, jak Ciebie cieszy polowanie z jagami. Ot, cała filozofia. Dalsza dyskusja jest bezcelowa. Lepiej nie pisać. Szkoda czasu. Ogary czekają, las czeka... Koniec. Kropka.