Środa
18.04.2007
nr 108 (0626 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Trofea  (NOWY TEMAT)

Autor: r_andrzej  godzina: 16:21
W zwiazku z lektura kilku ostatnio dyskutowanych tematow nasunela mi sie pewna refleksja - w naszej kulturze lowieckiej poczesne miejsce zajmuje, uwarunkowany historycznie pewien - nazwalbym to tak przynajmniej - kult trofeow. Zdobycie interesujacego trofeum jelenia, sarny, dzika czy muflona w kraju badz innych za granica jest celem - jednym z celow przynajmniej - uprawiania lowiectwa. Trofeum, trofea - ta sciana w "stolowym" czy "mysliwskim" - jest czescia komunikacji z niepolujacym otoczeniem z jednej strony, z drugiej, elementem uzyskania, posiadania okreslonego statusu we wspolpolujacym srodowisku. Na pewno pamiatka, ale tez symbolem sukcesu - prezentowanym na wlasny uzytek i na zewnatrz. Spora czesc lowieckiej aktywnosci wiaze sie z tematyka trofeow - poczawszy od tzw. selekcyjnego odstrzalu, ktorego celem ma byc glownie wyhodowanie zwierzaka z taaakimi rogami, po celebrowanie mierzenia gramow, milimetrow i centymetrow tychze rogow. Dalej literatura, wychowanie adeptow itd.... Zdobycie okreslonego trofeum jest, bylo i bedzie czescia naszej pasji. Kwestia, nad ktora moze warto sie zastanowic jest - z mojego punktu widzenia - pytanie, czy owo strzelenie zwierzaka z taaaaaakimi klami, rogami jest i jak dlugo bedzie akceptowane jako jej cel. Krotko mowiac - lowiectwo "trofeowe" - slepa uliczka czy model na przyszlosc ? pozdrawiam ra

Autor: Dawid  godzina: 21:05
nie ukrywam że trofea to jeden z głównych moich celi w łowiectwie, moje hobby w hobby, na co niektórxzy patrzą pobłażliwie i wręcz drwiąco. Dla mnie jednak ciekawe trofeum myłkusa i trofeum medalowe to coś niesamowitego. Moge nie strzelić przez 3 lata absolutnie nic, ale uwieńczyć te 3 sezony pieknym starym bykiem. (co niestety jeszcze się nie zdarzyło). i jestem z kategorii tych co wierzą, że jeślipuszczą młodego byka czy rogacza, ale już medalowego , bez strzału, to kto inny go teżnie strzeli by mógłdożyćswoich łownych lat i wtedy po spełnieniu swojego obowiazku paśćod kuli mysliwego. Najciekawsze jest to że nikomu takiego zwierza nie żałuje, i nie rozumiem dlaczego odstrzałłowny jest takim rarytasem w odstrzałach. Tak samo jak nie rozumiem mysliwych którzy strzelają zwierza, i gdy okarze się za młody, za mocny ukrywają go przed całym światem.

Autor: Maksym  godzina: 21:28
Po części podzielam zdanie Dawida ale raczej tą pierwszą część wypowiedzi.Dla mnie trofea to również dowód na maximum możliwości i prawidłowości w działaniach gospodarczych nas myśliwych i myślę że jesteśmy już tak daleko w "rywalizacji" trofeowej( myślę tu o rywalizacji międzynarodowej) że próżno nam się jeszcze nad tym zastanawiać - czy to ślepa uliczka czy model na przyszlość...Niestety niektóre narodowości zatraciły się w tej rywalizacji chyba ze względu na korzyści finansowe...martwią też hodowlane fermy robiące często z dzikich zwierząt (jelenie)" cudaki" w stylu 60- takow a w wygladzie to chodzące zapasione "krzaki"...brak słów... Ale pomimo to TROFEA I JESZCZE RAZ TROFEA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Autor: Szymon  godzina: 21:48
Witam Podzielam w pełni zdanie Dawida aczkolwiek różne mamy zdania jakimi metodami mamy wpływać na to, żeby ściany naszych gabinetów były obwieszane takimiiiiiiiii porożami. Jednak trofeistyka to rzeczywiście ślepy zaułek dla populacji pojedyńczy medalowy byk w mojej opinii nie ma to znaczenia.Ważne jest podejście ilościowe i strukturalne .DB

Autor: Orlik  godzina: 22:33
Dawid, Wierz mi, że tak nie jets jak mówisz, że chciałbyś żeby było. Osobiście Wyznaję podobną zasadę. Wiele razy odpuściłem medalowcom. Jestem bowiem pasjonatem wszelkich straruchów, szydlarzy selektów i myłkusów wśród jeleniowatych. Ubiegłorocznego rykowiska obserwowałem pięknego ryczącego14-taka, lecz jeszcze nie nie łownego. Po przejściu przez niego granicy naszego obwodu z sąsiednim obwodem padł strzał (celny) i już nigdy ani ja, ani mój ojciec polujący od prawie 30 lat i z kilkuletnim stażem mój polujący brat nie zobaczyliśmy tego pięknego jelenia byka. Padł ofiarą dewizowego polowania z sąsiedniego koła. Zastanówmy się koledzy czego pozbawiamy nasze wspaniałe dzikie knieje. Czy jest to naprawdę warte tych marnych EURO??? DB Orlik