Niedziela
28.10.2007
nr 301 (0819 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Podprowadzający bezkarni ?

Autor: Lesnygaj  godzina: 01:50
No koledzy chyba przegjeliscie.nie pisałem nic na temat ohz lp,teorje które na ten temat wysnówaliście były wzięte z niebiosów,jak chcecie polować w ohz zgłaszacie się do biura org\.polowań i kupujecie odstrzał,płacicie swedłog cennika i po sprawie.Znam wielu mysliwych którzy kupóją polowania za posrednictwem biur podróży.i albo was stać na profesjonalnie przygotowane polowanie +cała obsługam albo szkoda zabierać głosu. Poluje jako podprowadzający w ohz od 4 lat,i do tej pory nikt nie słyszał o taryfie ulgowej dla podprowadzających.Kazde polowanie jest zakończone wycena trofeów,przy ktorej uczestniczy przedstawiciel PZŁ,i nie ma mowy o taryfie ulgowej.Taka gospodarka trwa od kilku lat i to pozwala nam na pozyskiwanie trofeum medalowych(w tym sezonie 2 brązowe byki na obwodzie o siedliskach borowych. jeśli ktoś pisze że podprowadzający są zwolnieni z kary to niedch poda żródło z którego to zaczerpnął,bede wdzieczny i w przyszłym sezonie zasady selewkcji zastosuję teoretycznie-skoro tak można? Prosze weżcie pod rozwagę co piszecie pozdrawiam Darz Bór

Autor: Łowny  godzina: 08:03
Ad. Lesnygaj 1. Poćwicz ortografię 2. nie wycena tylko ocena 3. Jak strzelisz byka osobiście , w kole i uzyskasz na ocenie 2 pkt. czerwone to ZO nałoży na Ciebie karę np. zawieszenia na rok w odstrzale jeleni byków. Natomiast jeśli tego byka strzeliłby dewizowiec, którego podprowadzałeś to żadnej kary nie otrzymasz. O tym tu dyskutujemy. Przez to na polowaniach dewizowych pada masa przyszłościowych byków...kasa dla koła jest, a kary nie ma...

Autor: jurek123  godzina: 13:46
Kol lesnygaj .Coś Ci się namotało i bez sensu i nie na temat.Pozdrawiam

Autor: Kulwap  godzina: 16:44
Jaki związek - takie zasady! Kupię odstrzał za dewizy w d.... mam szumne zasady selekcji prowadzone dla dobra przyrody! Taka hipokryzja....

Autor: kedaT  godzina: 16:55
Temat poruszany nie pierwszy raz .Jak sobie przypominam tylko chyba jeden z Kolegów piszących na forum wspominał o czerwonych punktach dla podprawadzającego. Wyjątek potwierdza reguły gry. Pozdrawiam DARZ BÓR

Autor: falconers  godzina: 17:36
To jest dobry Związek i dobre zasady, bydlaki nie przestrzegające prawa znajdują się wszędzie, ot choćby w tramwaju ( ostatnio okradł mnie kieszonkowiec ) i widać też miał w d...ie zasady a tym bardziej prawo.

Autor: wilk21  godzina: 20:09
Ad. Jurek123 - masz 100% rację! Bardzo trudno jest upilnować dewizowca, aby strzelał to co potrzeba. Z reguły dewizowiec robi wszystko, aby strzelać co chce i jak chce.Dla przykładu - dewizowiec z Hiszpanii przed przyjazdem deklaruje, że będzie strzelał wyłącznie duże kozły, gdy przyjedzie chce strzelać tylko małe i to w dużej ilości. Gdy się go podprowadzi do ładnego - medalowego kozła, to go z reguły go wypudli. Jak wozić po łowisku takiego dewizowca, w obwodzie gdzie jest dużo zwierzyny, tak aby strzelał to tylko co potrzeba? Jak upilnować, aby nie zdążył się złożyć i oddać strzał do słabego kozła! Nie można go przecież wyłacznie trzymać w hotelu przez 7 dni. Biura Polowań Dewizowych ten problem nie interesuje, one chcą przede wszystkim zadowolonych klientów. Wielu podprowadzających z tymi tzw. dewizowcami na swój sposób walczy ( np. metoda na perukarza, zły i dobry charakter, strzelnica itd. ), ale jak się go nie upilnuje to co? Podprowadzający ma mieć czerwone punkty, za co ? Przecież to spowoduje, że nikt nie będzie chciał podprowadzać dewizowców. Jeżeli macie "złoty " środek na ten problem, to proszę - podzielcie się nim na forum. Pozdrawiam.DB.

Autor: falconers  godzina: 21:15
Złotego środka pewnie nie ma, ale jeden z moich kolegów podprowadzających " dewizowców" opowiadał mi, że wręcz złapał za lufę by uniemożliwić strzał byka którego on (dewizowiec) nie mógł strzelić. Oczywiście były groźby, niezadowolenie itd. trzeba mieć poczucie poszanowania prawa i nie bać się gróźb, a nader wszystko szanować swoje łowisko i pokazać gościom, że polować mogą na to co mogą i nic więcej, i oczywiście nie dać się skusić na jakieś materialne pokusy.

Autor: fotolas  godzina: 21:37
Ad wilk21 Jaka to jest metoda "na perukarza"?? Prosze zdradź tajemnice bo nie znam jej a chętnie poznam.

Autor: lzb  godzina: 22:03
To przymiarka do nowych zasad selekcji! DB.

Autor: Krychu  godzina: 22:20
ad wilk21 przecież podprowadzający otrzymuje wynagrodzenie za wykonaną prace a jak mu trudno upilnować turystę to widocznie się nie nadaje. Swoją drogą uważam ten temat może być "ruszony"tylko z góry pozdrawiam serdecznie DB KRYCHU

Autor: wilk21  godzina: 23:28
Metoda ze słyszenia, a nie z praktyki koła - co chcę tu na wstępie ,wyraźnie podkreślić! Takiego tzw. dewizowca, z chwilą gdy sie on ujawnił z tym, że chce strzelać jedynie słabe kozły - co już z reguły wiadomo pierwszego dnia polowania, przez dwa - trzy kolejne dni wozisz po łowisku, tak aby nic nie strzelił ( co jest trudne, bo Hiszpan swój rozum ma, czasami też dobrze strzela! ).Hiszpana nie możesz odesłać do domu, gdyż wiąże cię z biurem polowań dewizowych umowa. Kozłów ci szkoda - wystrzelanie ich to przecież poważna strata dla łowiska. Pobyt Hiszpana w hotelu - to brak kasy dla koła. Nikogo bowiem nie interesuje to, że Hiszpan deklarował przed przyjazdem do łowiska co innego ( tj. chęć strzelania dużych kozłów ), a co innego chce robić ( tj. chce strzelać kozły do 300 g max. ). W tym czasie koledzy Hiszpana - prawdziwi dewizowcy - strzelają wskazane im kozły i o swych sukcesach dużo i głośno mówią - jak to południowcy - przy obiedzie czy kolacji. Twój Hiszpan zaczyna się wówczas mocno denerwować i domaga się z reguły zmiany podprowadzającego go myśliwego, informując o tym - niegrzecznie pilota oraz biuro polowań. Dokonujesz tej zmiany, podkreślając wyjątkowość tej decyzji - klient jest tym zadowolony i biuro też, gdyż klient za każdy dzień wyjścia na polowanie - bez względu na efekt - płaci kasę. Czwartego dnia nowy podprowadzający podsuwa Hiszpanowi informację, że do tej pory nic nie strzelił i powinien skupić się na czymś porządnym i wyjątkowym, dlatego Koło z uwagi na cztery " fatalne " dni jego polowania - gratis - przyznało mu prawo do odstrzału " selekcyjnego " perukarza. Warunek jeden - całkowita dyskrecja, gdyż jego Koledzy z Hiszpanii też będą chcieli " takiego gratisu ". Hiszpan zwyczajowo sprawdza w cenniku koszt odstrzału perukarza ( jest on niemały ! ) i już cieszy się na myśl, jak to będą zazdrościć mu tego trofeum jego Koledzy, za które - co dla niego najważniejsze - on nie będzie musiał nic płacić. Od tej chwili Hiszpan jest twój w 100%! Dla celów edukacyjnych Hiszpana, tłumaczysz mu przyczyny tej rzadkiej nienormalności perukarza, pokazujesz mu albumy i zdjęcia ( koniecznie potrzebna - bogata literatura łowiecka ). Na koniec wyjaśniasz mu, że aby go strzelić musi on być cierpliwy i nie może nic strzelić, siedząc na ambonie, bo perukarz mu nie wyjdzie ( a z reguły wychodzi bardzo późno - jest ostrożny ! ). Od tego dnia Hiszpan zaczyna stale podziwiać uroki polskiej kniei, gdyż wybierasz mu ambony najbardziej atrakcyjne krajobrazowo, pilnując bacznie by nic nie strzelił i przypominając mu o " wytrwałości " w polowaniu na perukarza. Masz więc spokój do mniej więcej 48 godzin przed wyjazem tego tzw. dewizowca. W czasie, gdy Hiszpan roskoszuje się widokami i ogarniającym go na ambonie napięciem w oczekiwaniu na jego perukarza, inny Kolega z Koła musi znaleść mocnego kozła, takiego z conajmniej z 600g parostkami. Najlepiej, gdzieś w lesie. Polowanie dewizowe jest bowiem po to, by wszyscy byli zadowoleni, tj.: biuro polowań, koło i myśliwy dewizowy. Gdy zniecierpliwienie tzw. dewizowca z Hiszpanii sięga zenitu, siadasz z nim w miejscu, gdzie jest pewny ten 600g kozioł i o zmroku, gdy ten kozioł wyjdzie mówisz do Hiszpana, aby strzelał tego " małego " kozła, gdyż do jego odjazdu zostało już mało czasu, a perukarz coś zawodzi. Szkoda wracać do Hiszpani nie mając nawet małego trofeum! W 100% Hiszpan strzeli do tego kozła i wierzcie mi, że za pewien czas, będzie on bardzo zadowolony z przyjazdu do Polski. Może nie bezpośrednio po wycenie trofeum, ale zapewniam, że niedło poźniej będzie wręcz dumny z polowania na kozły w Polsce oraz z emocjonującego oczekiwania na perukarza. Biuro polowań też wam podziękuje. Pozdrawiam Darz Bór