Piątek
24.08.2012
nr 237 (2581 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: § 39 ust. 2 Statutu moim okiem  (NOWY TEMAT)

Autor: Artur123  godzina: 10:27
Idąc drogą znaczenia literalnego zapisu § 39 ust. 2: „O rodzaju koła decyduje zainteresowany członek i zarząd koła”, łatwo dojść do ... sprzeczności zwrotnej z tym zapisem, a w szerszej perspektywie - nawet do absurdu. Do sprzeczności, bo okazuje się, że o rodzaju koła w najczęściej spotykanym przypadku, będącym zarzewiem konfliktu, nie decydują dwie strony (jak nakazuje zapis), a ... trzy. Mam na myśli przypadek, kiedy zainteresowany chce, aby kołem macierzystym dla niego stało się koło „inne”, niż dotychczasowe. Rozmawia więc z zarządem koła „innego” i osiąga porozumienie, czyli jest pozytywna decyzja na tak zarówno ze strony zainteresowanego, jak i zarządu koła „innego”, ale nagle pojawia się problem, który śmiało nazwać można „jajkiem niespodzianką”. Nie można tej dwustronnej decyzji zdyskontować, gdyż – mimo, wydawałoby się, jednoznacznie brzmiącego zapisu statutowego – niezbędna jest jeszcze zgoda ... trzeciej strony, jaką jest zarząd koła dotychczas macierzystego. Przecież on - zdaniem zwolenników literalnego traktowania zapisu § 39 ust. 2 – de facto również posiada prawo do udzielenia na to zgody lub zamiennie wyrażenia skutecznego sprzeciwu, gdyż to od tego zarządu koła zależy, czy to pierwsze koło będzie mogło stać się teraz dla zainteresowanego kołem niemacierzystym, co jest konieczne dla zadośćuczynienia wymogowi, zawartemu w § 39 ust. 1 Statutu. Pytam więc: O rodzaju koła decyduje zainteresowany członek i zarząd koła, czy zainteresowany członek i zarządy dwóch kół ? Idąc dalej drogą znaczenia literalnego zapisu § 39 ust. 2, dochodzimy także do absurdu, co łatwo zrozumieć można po przeanalizowaniu charakteru wartości materii normatywnej, kryjącej się pod pojęciem - „koło macierzyste”. Otóż abstrahując od wymogu § 181 ust. 3 Statutu PZŁ, który dla istoty przedstawianego tu problemu jest bezużyteczny, pod pojęciem „koła macierzystego” kryje się tylko i wyłącznie posiadanie biernego prawa wyborczego w takim kole (patrz § 39 ust. 3). Nic więcej. Powtarzam – PRAWA, a nie jakiegoś obowiązku. Oczywistą sprawą jest, że do nabycia dowolnego prawa, niezbędna jest zgoda strony, od której posiadanie tego prawa to zależy, ale absurdem jest twierdzenie, że do rezygnacji z posiadania tego czy innego prawa, niezbędna jest podobna zgoda, gdyż prawo w takim przypadku nie byłoby prawem, a obowiązkiem. Cóż zatem pozostaje? Skoro zawodzi literalne rozumienie zapisu § 39 ust. 2, bo prowadzi do sprzeczności i absurdu, należy uwzględnić cel oraz funkcje całości uregulowania, jakie zawarte jest w § 39, a to z kolei w sposób jednoznaczny określono w ust. 1 i 3: „1. Członek Zrzeszenia może należeć do wielu kół, z których jedno jest jego kołem macierzystym. 2. [...]. 3. Członek może być członkiem zarządu koła lub komisji rewizyjnej lub delegatem koła na okręgowe zjazdy delegatów wyłącznie w kole macierzystym”. Wyraźnym zatem celem zapisu § 39 jest zapewnienie sytuacji, w której spośród kół, do których należy członek Zrzeszenia, dokładnie jedno można i należy traktować jako macierzyste dla niego, a stan ten, z mocy ust. 3, uniemożliwia mu z kolei posiadanie biernego prawa wyborczego poza tym jedynym kołem, w którym to prawo posiada. Tak więc nie widzę możliwości zinterpretowania znaczenia zapisu ust. 2 inaczej, niż w ścisłej korelacji z pozostałymi jednostkami redakcyjnymi zapisu § 39, a to w konsekwencji oznacza, że tylko w przypadku starań zainteresowanego o nabycie biernego prawa wyborczego w danym kole, a więc w jego zamiarze mającym stać się macierzystym, wymagana jest zgoda zarządu tego koła; natomiast w przypadku rezygnacji z posiadania takiego prawa (w dotychczas macierzystym), jakakolwiek zgoda wymagana być nie może.

Autor: saampek  godzina: 11:01
Artur temat był wałkowany wielokrotnie a konkluzja ,że decyzja należy do 2 podmiotów tylko w przypadku przyjęcia statusu macierzystego jest jak najbardziej uzasadniona choć pewnie nie brana pod uwagę przez zainteresowanych .Znacznie lepszym rozwiązaniem byłby prosty zapis "czlonek zrzeszenia może należeć do wielu koł" koniec . Przypomnę tylko ,że podział na koła macierzyste i niemacierzyste powstał w yniku nacisków na twórcę podczas zmian Statutu gdzie początkowy projekt nie przewidywał takiego rozgraniczenia i dopiero bałamutne argumenty (co to by było gdyby ktoś był w zarządzie a już nie daj boże prezesem w kilku kołach) doprowadziły w ostatniej chwili do sporządzonych na prędce obecnych niefortunnych przez swoją nieczytelność zapisów.

Autor: Tomek T.  godzina: 11:05
Można rozpisywać się do białego rana nad tym zagadnieniem. W moim odczuciu niestety sprawa wygląda inaczej. Przerabiał taki problem niedawno mój kolega z sąsiedniego koła, który postarał się o został przyjęty do innego koła. Koło, do którego został przyjęty nie przyjmuje do siebie tzw. członków niemacierzystych - taka jest wola WZ. Więc zarząd zapowiedział mu, że zostanie przyjęty, ale tylko i wyłącznie na członka macierzystego. Musiał więc dogadać się z Zarządem swojego koła, aby oni zgodzili się na zmianę rodzaju członkostwa. Nie obyło się bez nerwów, z tego co mi wiadomo. W końcu jednak zarząd zgodził się na zmianę. Został w swoim starym kole członkiem niemacierzystym a w nowym kole przyjęto go na macierzystego. Wydaje mi się, że nistety zarząd koła (jeżeli sprawa jest przegłosowana na WZ) może odmówić przyjęcia członka innego niż macierzysty. W sprawie, którą opisujesz jest tylko trochę inaczej. Jeżeli zainteresowany nie dogaduje się z Zarządem to niestety czarno to widzę. Wydaje mi się, że w tej systuacji najzdrowszym by było pozbyć się członkostwa skoro w pozostawianym kole dany kolega miałby więcej wrogów niż przyjaciół. Sprawa jest bardzo trudna bo z jednej strony nie możemy wymagać aby koło nagle zmieniło swoje postanowienia tylko dla tej jednej osoby - jeżeli oczywiście takie ustalenia były poddane pod głosowanie na WZ.

Autor: lelek_nowy  godzina: 11:36
Artur123 wałkuje od pewnego czasu temat § 39 ust. 2 statutu, ale dopiero teraz jego wywód ma ręce i nogi, jest spójny i logiczny, a wniosek końcowy absolutnie prawdziwy. Tak powinny czytać i interpretować § 39 ust. 2 statutu członkowie i zarządy kół oraz organy PZŁ. Inna interpratacja, np. żądanie dogadania się zainteresowanego z dwoma kołami jest nieuprawniona, szczególonie, jak za tym stoi rygor wstrzymania prawa do polowania w jednym z kół, bez żadnej podstawy prawnej.

Autor: Scenthound  godzina: 12:39
Już tu raz zaistniałe co do tego paragrafu - umieściłem adres '' Strefa 51 '' . Widocznie redakcja nie zrozumiała przesłania edukacyjnego ostrzenie że jak znowu zaistnieje nie w temacie to mnie wywalą i kolejna żółta kartka. By nie dać redakcji powodu do czerwonej bo mnie bez strony łowiecki trudno żyć i bym się zapłakał – będzie edukacyj i na temat. Pozwolę sobie na propozycję rozpatrzenie pomysłu . Gdyby tak zaskarżyć paragraf do Trybunału Konstytucyjnego . Wnioskować że funkcjonują tylko członkowie niemacierzyści . Znika pojęcie członek macierzysty . Proszę za symulujmy taką konstrukcję . Mamy Koło Łowieckie pod nazwą '' Ogródek Królika Baksa'' . Na jego czele w roli zarządu jednoosobowego staje ''Boss''. Wedle mnie to wymarzony wręcz ten lansowany ''nowy model łowiectw ''. Co prawda przypomina on ''biuro polowań '' jednak znikają jak za pociągnięciem czarodziejskiej ruszcz ki wszystkie problemy statutowe. Pojawia się jedynie problem co teraz wklei kolega Artur 123 – jak dla mnie to kolejny raz liczenie ile to ''diabłów jest na główce szpilki ''. Z drugiej zaś strony mam pełną świadomość że gdy sam kiedyś tworzyłem prawo zostawiało się nawet celowo możliwości interpretacyjne . Bo niejednokrotnie sztywność zapisu czyni większe szkody dla korzystających z uprawnień do jego wykonywania. Gdy pierwszy raz przeczytałem umieszczoną treść przez Kolegę dla mnie było wszystko klarowne . I tu pojawia się naprawdę wielki problem bo widzę w dziesiątkach innych wątków tu poruszanych celowe niewyinterpretowywanie przez piszących ten statut . Co skutkuje określeniami bubel , knot itd. Taka podpowiedz praktyczna . Taki paragraf dla zrozumienia jego zapowiedzi tak po szkolnictwu to powinno czytać się od tyłu . Wpierw wykładnię a na koniec dopiero zapowiedz o co ustawodawcy chodziło. Zrobił tak w ostatniej wypowiedzi Artur 123 . Ale jeśli jest taka potrzeba kolegów by funkcjonowała tu taka osobowość tłumacząca z Polskiego na nasze – nie będę gwiazdorzył. Pozdrawiam – Darz Bór.

Autor: jeager  godzina: 20:35
Nic dodać i nic ująć. Podzielam całkowicie pogląd Artura123. I tak należy stosować w praktyce. Czy to takie trudne, że Ci mało normalni nie mogą tego pojąć? Nie wierzę , że tu nie zaglądają funkcyjni i nie czytają komentarzy, które dla niedouczonych powinny być edukacją. Pozdrawiam. Darzbór!