Wtorek
14.03.2006
nr 073 (0226 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Zanim dzikarz ...

Autor: bary  godzina: 09:55
Darku .... najpierw APEL !!!!! Powroty na sygnał, odłożenie, podchód z psem przy nodze na smyczy i luzem, siad i waruj na sygnały ręka. Potem włuczki, tropy naturalne zdrowej ( przy sarnim FEEE ) , sztuczne i naturalne sfarbowane. Dobrze by było żeby się z jakimś dzikusem spotkała .. ale już gotowym. Potem jeszcze lepiej gdyby był ... noo... wiesz ;)). W zagrodzie dziki są .. sztuczne. Przypatrz się im najpierw żeby nie były dla niej za cwane na początek. Nie pokazuj psu dzika przez ...ogrodzenie. To nie jest dobry sposób zapoznania psa z dzikusem. Aaaaa... Koty lubi ??? Jak tak to będzie z niej dzikara :-)). Tylko nie przesadzaj. Nie każdy lubi granie pod oknem o trzeciej w nocy .. bo kotek ..spierniczył pieskowi na drzewo :-). ad Jeger Tak się składa że wychowałem się w domu z foksami. Wszystkie wabiły sie Portos i .. w pełni załugiwały na to miano. Bardzo je lubię i cenie .. ale ... za gończym moga tylko obrożę nosić do lasu. pozdrowienia darek

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 10:04
Oczywistą sprawą jest, ze w każdej rasie podstawową sprawą jest apel. Ale o tym Aleju przecież wiesz. Zanim dzikarza wpuści się do zagrody z dzikami należy sprawdzić jaką on ma cietość i pasję. W zasadzie będzie to widać po przypadkowych kontaktach z innymi zwierzętami w tym również z innymi psami. Można też takiego małolata podprowadzić pod zagrodę dziczą, aby sprawdzić jak reaguje na dzika oglądanego przez siatkę. Reakcja może być bardzo różna, od całkowitego olania do chęci rozdarcia siatki. Nie musi się to przekładać na późniejsze zachowanie w zagrodzie. Nie ma sensu puszczać teriera na świnię domową, bo może nabrać złych nawyków. Zacznie zbyt śmiało atakować świnię, co później może się zemścić przy podobnej zabawie z dzikiem. Bardzo dobrym zwierzęciem do wyrabiania pasji jest kot. Można takiego kotka zamknąć w klatce i niech go pies oszczekuje. O innych sposobach nauki z kotem nie będę pisał, bo i tak już mi mogą zarzucić, że taki kot oszczekiwany w klatce bardzo się stresuje, co mu może na zdrowie szkodzić. Metody ciągania skóry dziczej po śniegu, czy też przedziurawionej butelki z farbą są zupełnie nie odpowiedzialne i manierują psa. To tak jak kierowcę rajdu Paryż - Dakar przygotowywać do tej imprezy na autostradzie czy lotnisku. Zakładanie jakichkolwiek włóczek na śniegu mija się z celem, ponieważ uczy psa szukania na oko, a nie węchem. Włóczkę zakłada się jedynie na czarnej stopie i to za pomocą ciągniętego biegu ( a nie skóry, czy całego zwierza !!!), który zostawia sie na końcu włóczki. O zakładaniu włóczek i ścieżek farbowych i tropowych pisałem wielokrotnie, więc nie będę się powtarzał. Pozdrawiam D.W.

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 10:08
Bary chyba pisaliśmy równocześnie, stąd te powtórki :-)))

Autor: bary  godzina: 10:16
Dolny Wietrze Wszystko na to wskazuje :-). Ja bym jednak psu dzika przez siatkę nie pokazywał. Utwali sobie małolata że nic jej nie grozi a kabanek będzie stał za siatka gwizdem do niej. Niebezpieczny nawyk :-). Po za tym pełna zgoda jak zwykle :-)

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 10:23
Z tą zagrodą przez siatkę, to pisałem, żeby tak sprawdzic pasję psa. Dodałem, że to się ma nijak do późnijszego zachowania w zagrodzie. Bywa, że te najbardziej zajadłe przez siatkę w zagrodzie ogon podwijają, a te spokojne rozpalają sie przy dziku. Z całą resztą i z umiłowaniem kotów, jak zwykle, pełna zgoda :-)

Autor: Alej.....  godzina: 15:49
No więc jest tak. Suka nie ma jeszcze 4 miesięcy ale apel to my już od miesiąca trenujemy. Ładnie przybiega na gwizdek zarówno w domu jaki i w terenie. Oczywiście, ze na razie czasem się rozprasza ale młodiutkie to jeszcze bardzo. Przy nodze to wiadomo, że nie bardzo na razie chce chodzić (kwestia skupienia, wszystko ją interesuje) ale robi już za to pięknie siad i daje głos na rozkaz. Warowania na razie nie zaczynam - to się dopiero zobaczy. Co do ciętości to potrafi już najeżona skoczyć do wilczura za płotem i sie odszeczkać:-) więc chyba wsio ok. Na „naturalne” koty jeszcze było zbyt wcześnie bo raz, że za mała a dwa, dopiero okres karencji po szczepieniach się skończył a wiadomo co takie koty nosić mogą. Za to z odkurzaniem są niezłe jajka. Podczas wykonywania tej czynności w domu jest prawie jak w zagrodzie! ale oszczekuje pracującą maszynę z respektem i do „gwizdu” nie skacze :-) długo, wytrwale ale z ... asekuracją. W sobotę była już na tropie dzika (trafił nam się trop mocnego pojedynka z nocy) ale tak tylko chwilkę bo biała stopa – to nie można. Na włóczki i tropy czekamy aż śnieg zejdzie – Dolny Wiatr przypomniał co widomym być powinno. Tymczasem chowam się jej w lesie i po pierwszych chwilach paniki zabiera się do pracy nosem i dolnym wiatrem :-) O nawyku wzrokowym pamiętając nie korzystam z dziewiczego śniegu dgzie zostawił bym pojedynczy ślad, tylko na przetartym. Chciałem tu głównie (bo większość jeszcze sprzed lat pamiętam) zasięgnąć Waszych opinii co do ciętości właśnie, bo jeżeli człowiek nie ma częstych doświadczeń z prowadzeniem szczeniaka to wątpliwości często na niego przychodzą a czytanie literatury nie wszystko rozjaśnia – o tej świni domowej to właśnie wyczytałem ... że dobra (Gierzyński chyba o tym pisał). Na pierwszą wizytę w zagrodzie to jeszcze dużo czasu mamy. Pewnie dopiero w lecie, jeżeli nie na jesieni nawet. O pokazywaniu dzika przez płot też czytałem, że może wyrabiać w psie niepożądany nawyk atakowania od gwizdu. Przed zagrodą będę chciał po pierwsze „dobrać” koniecznie dziki (żeby były odpowiednie – jak Bary wspomina) a może uda mi się (może nawet TU na forum) nawiązac kontakt z kolegami z okolic Kolbuszowej mającymi doświadczonego dzikarza, z którym Yuma do zagrody pójsć by mogła (na początek myślę własnie o zagrodzie w Kolbuszowej) ... Ale to jeszcze czas. W najbliższym czasie, podczas szkolenia, będę oczywiście potrzebował więcej z Wami konsultacji i rad (przede wszystkim żebym te niedoskonałości rasowe w stosunku do GP ... w suce zatrzeć dał rade ...) A za powyższe fachowe uwagi dziękuję i ew. o jeszcze prosze. Darz Bór Alej

Autor: Don  godzina: 18:37
Ad Alej..... Najpierw daj ,,Yumie" - a Donia to tak ladnie brzmi - no ale niech bedzie.. tez b. ladnie, sie wybiegac a pozniej , gdy sie juz wybiega zaczynaj nauke. No i przy podstawowych komendach urzywaj reki. Tak jak ,, bary" mowil. Ja jeszcze mojego nauczylem na ruch reki skrecac w lewo czy w prawo. A na glos sikorki - gdy odfruwa -wydany na wargach zatrzymanie psa idacego przy nodze. Oczywiscie moze byc inny ptaszek -byle nie krogulec - bo dziki wystraszy ! B. pomocne przy podchodzie. Pozdrawiam

Autor: Alej.....  godzina: 20:07
... sikorka, ... nie krogulec, powiadasz. A nie przetrenuje mi sie sobaka? Pozdr..... PS.A Donia to ma na drugie :)

Autor: Jeger  godzina: 22:58
ad. Alej... Ciętość jest w dużym stopniu pochodną typu charakteru psa.. Jeśli pies ma w miarę twardy charakter, to prędzej czy póżniej, gdy oswoi się ze zwierzyną i polowaniem, osiągnie właściwą dla swojego charakteru ciętość. Jeśli pies ma miękki i słaby charakter, to wątpię, czy można go "nauczyć" ciętośći. Rozwinąć pewnie trochę można, ale nauczyć...? Wystarczy pójść na pierwszą lepszą wiejską dyskotekę, aby poszukać tam analogii...:) Są tacy od dostawania w ryj, i tacy do dawania w ryj...:)) I ci, i ci tacy się po prostu urodzili..:) Jeśli piesek jest mały, to trzeba go nauczyć zainteresowania określonym gatunkiem zwierzyny, atakowania i oszczekiwania. Ucząc atakowania i oszczekiwania wyzwalamy w nim jego wrodzoną ciętość. Zainteresowanie należy wyrabiać przy każdym kontakcie z martwym dzikiem. Ja zawsze przy każdym strzelonym dziku szczułem psa zachęcając do ataku. Potrząsałem dzikiem ruszałem biegami itp, zmuszając psa do agresji i atakowania. Starałem się często udeżyć psa gwizdem martwego dzika, aby dać mu trochę do myślenia. Pies chciał podejść do dzika, zlizać farbę, ale się nie dało, bo dzik "atakował". Pies się wnerwiał, szczerzył zęby, szczekał. Potem trafiły się dwa strzelone na kręgosłup przelatki i jak złapał, to już był na dziki gotowy.:) Jeśli masz jakieś skóry z dzika lub lisa, to po prostu drażnij się nimi i z psem. Ale nie tak, aby dopadł i szarpał, ale by się wnerwiał i szczekał, ewentualnie szukał. Jak Twój pies szczeka na zawołanie, to masz ułatwione zadanie. Ja ze swoim jagiem nie mam problemu z ciętością, bo już widziałem jak wisiał na wycinku itp. Ale głoszenie ma nieregularne, w zależności od sytuacji. Bardziej szczekliwy jest gdy pracuje z innymi psami, gdy dzik jest bardziej niedostępny (ranny, duży itp). Gorzej, jeśli pracuje sam. Zresztą - po jednym sezonie polowań zbiorowych człowiek ma taki zlepek wiedzy o swoim psie, że ciężko o jednoznaczne wnioski.... Niestety - w miocie nie wszystko widać...I tutaj plus zagrody, gdzie wszystko widać jak na dłoni.... Może nie na konkursach, ale po prostu w sytuacji, gdzie się wejdzie ze swoim psem pomiędzy "miękkie" dziki... Ten "martwy sezon" chcę poświęcić na naukę psa oszczekiwania. Niestety, zdaję sobie sprawę, że może być to cecha ukształtowana genetycznie. Jak pisze Woźniak, można psa tego nauczyć, ale jak każda wyuczona cecha może w łowisku zawodzić, bo pies podczas polowania i zagrożenia bardziej kieruje się instynktem, niż tym, czego go ktoś nauczył. Ale już "łatwię" skóry i coś będę kombinował. Jakoś chciałbym połączyć sytuacje, kiedy pies głosi "coś" z kojarzeniem zwierzyny. To tak jak Twój odkurzacz. Jeśli pies głosi odkurzacz, to włącz odkurzacz weź do ręki skórę dzika i ganiaj za psem z tym odkurzaczem i skórą podtykając mu ją pod nos!!:) Tylko pozornie wygląda to na dom wariatów, ale...czy nie ma sensu?:) Psy generalnie głoszą kosiarki, taczki, odkurzacze, samochody itp. . I ja sobie teraz kombinuję jak to wykorzystać. Hmmm, chciałbym widzieć minę sąsiadów, gdy będę po podwórku ganiał za psem z kosiarką obciągniętą skórą z dzika...:))))) DB Jeger