Gdy przyjmowany byłem do Koła Łowieckiego na staż a potem jako pełnoprawny myśliwy w nim polowałem w na początku lat osiemdziesiątych jeszcze polowaliśmy na zające, ale były to już ostatnie lata polowań na nie. Przez szereg lat powracał pomysł zasiedlenia naszych pól i łąk dzikim królikiem, lecz pomysł ten nigdy się nie ziścił, czy to dobrze czy też źle, Niewinem pewnie nie mnie o tym sądzić. Jednak po długich latach oczekiwania dzisiaj to jest w dniu Świętej Anny roku pańskiego 2012 po raz pierwszy w historii naszego Koła Łowieckiego wprowadziliśmy zająca z hodowli z centralnej Polski do naszych łowisk. Patrząc na obraz znanego artysty i malarza z przełomu XV i XVI wieku Alberta Dürera widzimy spokojnego pełnego ufności małego zajączka podobnie wyglądały dziś o świcie ledwo co przywiezione małe marczaku. Pełne ufności i wyjątkowo spokojne, nawet na jednym zdjęciu dokładnie widać jak kol. Tomasz Ziemba delikatnie po ojcowsku popycha zajączka by poszedł zapoznać się z nowym i pewnie obcym jeszcze dla niego otoczeniem.
Do Koła Łowieckiego OSTOJA przyjechało osiemdziesiąt sztuk zajęcy, podzielone zostały na cztery grupy do każdego Rewiru przekazano po dwadzieścia sztuk. Myśliwi własnym już transportem przewieźli zajączki we wcześniej wybrane i uzgodnione miejsca, tam też zostały one wypuszczone na wolność w celu odnowy populacji już istniejącego od kilku lat stada podstawowego.

Wróć do wyboru galerii

Wróć do wszystkich galerii działu gospodarka