DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Piotr Gawlicki20-12-2007
"Baron" suwalski, cz. II

Jak wiemy z publikacji ”Baron” suwalski, cz.I, łowczy KŁ nr 1 w Ełku, po otrzymaniu oświadczenia leśniczego, który spotkał w lesie dwóch myśliwych z koła z bronią, złożył doniesienie do ORD na polowanie Przewodniczącego OKR w Suwałkach Wiesława Konecko bez wpisu do książki ewidencji. W swoim postanowieniu Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny w Suwałkach Edmund Symonowicz odmówił wszczęcia postępowania opierając się tylko na zeznaniach obwinionych i nie przesłuchując żadnego świadka potwierdzającego fakty przedstawione w zgłoszeniu.

Uzasadnienie odmawiające wszczęcia postępowania przeciwko Przewodniczącemu OKR i jego służbowemu przełożonemu zapowiadało, że łowczy KŁ Nr 1 w Ełku będzie miał jeszcze kłopoty, bo zarzuciło Ryszardowi Mielziukowi wprowadzenia w błąd ORD, przez nie poinformowanie go o istnieniu 3 książek na dwa obwody, o czym łowczy miał się zdaniem rzecznika wygadać w doniesieniu, jak podaje uzasadnienie, że przyznał iż: ..."tego samego dnia sprawdziłem wpisy w książkach ewidencji"... i dalej czytamy w uzasadnieniu, że ..."Zabezpieczono materiał dowodowy świadczący o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu gospodarki łowieckiej na obwodzie nr 133 w Kole Łowieckim Nr 1 w Ełku, jednak nie mających żadnego związku z kolegami obwinianymi przez kol. Łowczego"... Należy domniemywać, że o nieprawidłowościach ORD został poinformowany przez W. Konecko i J. Gąsiewskiego, ale ORD z góry zastrzegał, że nie mają one nic wspólnego z osobami tak godnymi jak te, przeciwko którym łowczy koła śmiał złożyć doniesienie.

O tym, że nieprawidłowości, które dostrzegł rzecznik musiały być znaczące, łowczy Ryszard Mielziuk przekonał się już w 7 dni później, poinformowany o wszczęciu przeciw niemu dochodzenia dyscyplinarnego przez Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego w Suwałkach Edmunda Symonowicza. I nie postępowania wyjaśniającego, jak wobec W. Konecko i J. Gąsiewskiemu, ale od razu dochodzenia przeciwko niemu, za to, że ..."dopuścił do funkcjonowania 3 (trzech) książek ewidencji polowań"... i dalej, że ..."Na tym tle oraz na skutek niesprawdzonych informacji doprowadził do eskalacji konfliktu koleżeńskiego w kole."...

Postępowanie przeciwko łowczemu KŁ Nr 1 w Ełku już nie było tak ślamazarne, jak to prowadzone przeciwko Przewodniczącemu Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Suwałakach Wiesławowi Konecko, bo trwało tylko 15 dni. Rzecznik Edmund Symonowicz przesłuchał w tym czasie łowczego Ryszarda Mielziuka, nie wyraził przy tym żadnego zainteresowania uchwałą zarządu koła, o ustanowieniu 3 książek ewidencji na dwa obwody, pomimo pisemnego stanowiska zarządu KŁ Nr 1 w Ełku podpisanego przez prezesa, że liczba książek została określona uchwałą przez cały zarząd koła. Co do zarzutu o eskalacji konfliktu koleżeńskiego, rzecznik twórczo rozwinął tę myśl, oskarżając łowczego we wniosku oskarżycielskim do sądu łowieckiego o ..."zachwianie personalnego składu kontrolnego Walnego Zgromadzenia jakim jest Komisja Rewizyjna"...

Skąd taki zarzut? A to stąd, że Przewodniczący Okręgowej Komisji Rewizyjnej Wiesław Konecko, był przewodniczącym komisji rewizyjnej w KŁ Nr 1 w Ełku i zrezygnował z tej funkcji po złożeniu wniosku o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie jego obecności w obwodzie bez wpisu do książki ewidencji polowań. Złożenie takiej rezygnacji w momencie podejrzenia o popełnienia przewinienia łowieckiego byłoby gestem właściwym i godnym szacunku, gdyby Wiesław Konecko w piśmie z dnia 15 sierpnia 2006 r. do Walnego Zgromadzenia o rezygnacji, nie czekając na stanowiska rzecznika dyscyplinarnego, nie opluł łowczego koła Ryszarda Mielziuka, nazywając wniosek do ORD ..."bezprawnym"..., ..."haniebnym".... i sporządzonym ..."na podstawie fikcyjnych dowodów"..., co doprowadziło do ..."zablokowania działalności statutowej koła"... Nic dziwnego, że Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny tak przejął się tą rezygnacją przewodniczącego komisji rewizyjnej w KŁ Nr 1 w Ełku, że oskarżył łowczego o ..."zachwianie personalnego składu kontrolnego Walnego Zgromadzenia"..., przyjmując prawdopodobnie, że Wiesław Konecko jest osobą niezastąpioną, której brak w komisji rewizyjnej koła, spowoduje chyba zakończenie działalności statutowej KŁ Nr 1 w Ełku.

W uzasadnieniu do wniosku oskarżycielskiego znalazł się jeszcze jeden zarzut przeciwko łowczemu koła, którego pewnie przez przeoczenie rzecznik nie wpisał na formalną listę zarzutów. Zarzut ten związany jest z faktem, że krótko po złożeniu przez łowczego wniosku o wszczęcie postępowania dot. przebywania w obwodzie bez wpisu, zginęła z jedna z 2 ksiażek, dotyczących łowisk w obw. nr 133, tyle, że ta zaginiona książka nie dotyczyła łowiska, w którym leśniczy spotkał W. Konecko i J. Gasiewskiego. Zaginięcie tej książki miało zdaniem rzecznika Edmunda Symonowicza świadczyć przeciwko Ryszardowi Mielziukowi, ponieważ ..."Fakt zaginięcia książki ewidencji polowań po jej rzekomym sprawdzeniu przez łowczego może świadczyć o usiłowaniu tworzenia fałszywych dowodów w próbie obwiniania kolegów o przewinienia łowieckie"... Trudno jest uchwycić tu logikę myśli rzecznika dyscyplinarnego, że niby kto miał tworzyc fałszywe dowody? Wiesław Konecko i Jerzy Gąsiewski, bo to dla nich zniknięcie książki było korzystne? Mogą teraz twierdzić, że pomyłkowo wpisali się do innej książki dot. obw. nr 133, która zaginęła, co choć może formalnie brzmieć wiarygodnie, to dla znających realia KŁ Nr 1 w Ełku jest bez sensu, gdyż każda z 3 książek na dwa obwody leży w innym leśnictwie.

Wniosek oskarżycielski przeciwko Ryszardowi Mielziukowi podparty został wezwaniem na świadków Wiesława Konecko i Jerzego Gąsiewskiego. Ci świadkowie mieli zaświadczyć, że to łowczy Ryszard Mielziuk odpowiada osobiście za istnienie 3 książek ewidencji na dwa obwody i odpowiada za zachwianie ..."personalnego składu kontrolnego Walnego Zgromadzenia".... Przy tak oczywistych przewinieniach, udowodnionych zeznaniami tak znamienitych świadków, wyrok byłby na pewno surowy, może nawet wykluczający Ryszarda Mielziuka z PZŁ, żeby pokazać innym kołom w okręgu, że łowczowie, to sobie mogą podskakiwać wobec szeregowych członków koła, ale nigdy wobec działaczy okręgowych. Byłaby to więc bardzo pouczająca lekcja, kto co może i jak należy określać swoje miejsce w szeregach członków PZŁ i tak pewnie byłoby, gdyby o całej sprawie nie dowiedziała się redakcja dziennika "Łowiecki".

Zwróciliśmy się natychmiast do okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego w Suwałakch z prośbą o wyjaśnienia do całej sprawy, do Głównego Rzecznik Dyscyplinarnego, z pytaniem o stanowisko, czy spraw dyscyplinarnych prominentnych działaczy okręgowych nie powinien prowadzić rzecznik w innym okręgu i w końcu do Przewodniczącego Okręgowego Sądu Łowieckiego w Suwałkach z pytaniem, czy nie zachodzą przesłanki do wyłączenia się sędziów w okręgu z rozpatrywania sprawy ich kolegi, członka okręgowych organów Zrzeszenia. W wyniku powyższych zapytań sprawa zaczęła nagle przedstawiać się w zupełnie innym świetle, co wskazało, że niektórych działaczy okręgowych stać jeszcze na refleksyjne myślenie, a może po prostu przestaraszyli się upublicznienia ich nieprawidłowego postępowania.

Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny w Suwałkach Edmund Symonowicz wyjaśniał w rozmowach telefonicznych, że cała sprawa to właściwie duże nieporozumienie i będzie dążył do ugody (?) pomiędzy przewodniczącym OKR, a łowczym w jego kole. Dlaczego miałby godzić, a nie po prostu rzetelnie wykonywać swoje obowiąki, nie określił. Przewodniczący Okręgowego Sądu Łowieckiego w Suwałakach Kazimierz Krasodomski poinformował redakcję, że sędziowie z okręgu wyłączyli się z rozpatrywania sprawy Przewodniczącego OKR i zwrócili się do GSŁ celem wyznaczenia sądu w innym okręgu. Od tego momentu działacze w Suwałkach jakby chcieli umyć ręce po wcześniejszych próbach poświecenia łowczego KŁ Nr 1 w Ełku na ołtarzu solidarności wobec "swojego". Główny Rzecznik Dyscyplinarny Tadeusz Andrzejczak w ogóle nie odpowiedział, ale Nowy Świat 35 z zasady przemilcza niewygodne dla siebie pytania.

OSŁ w Suwałkach rozpatrując oskarżenie przeciwko łowczemu Ryszardowi Mielziukowi o 3 książki wpisów w dwóch obwodach i zachwianie personalnego składu kontrolnego WZ, sprawę umorzył i skorzystał z możliwości zapisanych w swoim regulaminie, przekazując sprawę łowczego do ukarania karą porządkową przez zarząd koła. Pozostały tylko pytania bez odpowiedzi, czy to sędziowie zapomnieli obowiązującego statutu PZŁ, że zarząd nie może ukarać członka organów koła, czy też tą pokrętną drogą postanowili rozwiązać problem, obawiając się po prostu uniewinnienia Ryszarda Mielziukla, co na pewno nie spodobałoby się to „baronom” suwalskim. Czyli Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.

Umorzeniu sprawy Ryszarda Mielziuka przez OSŁ w Suwałkach zdecydowanie nie odpowiadało przewodniczącemu OKR w Suwałakch Wiesławowi Konecko, bo wraz z Jerzym Gąsiewskim podjęli następne kroki przeciwko łowczemu swojego koła, składając doniesienie do organów ścigania przeciwko niemu, bo miał ich pomawiać o polowanie bez wpisu do ksiązki. Organach ścigania wszczęły postępowanie wyjaśniające i przesłuchały wszystkie osoby, które z tą sprawa miały do czynienia, nie znajdując podstaw, aby postępowanie karne przeciwko Ryszardowi Mielziukowi rozpocząć. Wyjątkowo musiał łowczy koła narazić się prominentnych członkom swojego koła, bo nie postawili oni zarzutu pomówienia leśniczemu, który złożył pisemne oświadczenie nt. ich polowania bez wpisu do książki, tylko zawzięli się na łowczego, który po prostu spełnił swój statutowy obowiązek informując ORD w Suwałakach o zgłoszonym mu przewinieniu członków koła. Nie można wykluczyć, że ta złość na łowczego wzięła się również stąd, że sprawa wyszła poza okręg i jakiś dziennik „Łowiecki” zaczął się wypytywać o legalność działań organów okręgowych.

Czy dwie nieudane próby pokazania łowczemu KŁ Nr 1 w Ełku jego miejsca w szeregu, jedna przez ORD i Okręgowy Sąd Łowiecki w Suwałakach, a druga przez doniesienie do organów ścigania, ochłodziły zapędy dwóch prominentnych członków tego koła? Z przykrościa informuję, że nie, a co wymyślili? Zapraszam do jutrzejszego wydania dziennika „Łowiecki”.




21-12-2007 09:01 steve Drodzy Koledzy!
~Mamy nowego Ministra Środowiska. o ile wiem nie ma powiązań jak poprzednicy z betonem z ZG. Zamiast tutaj wylewać żółć piszmy hurmem na ul. Wawelską 52/54 wnioski o faktyczne wykonywanie kontroli nad działalnością PZŁ. Sam Kol. Gawlicki i Brać Łowiecka i do tego forumowicze niewiele zdziałamy.Coś do diabła trzeba zrobić również z nadużyciami w gospodarce finansowej ZG.
Darz Bór na wigilijnych polowaniach.
20-12-2007 22:58 saampek To,że redakcja łowieckiego wywlecze kilka spraw na światło dzienne i tym samym uratuje skórę zainteresowanym chwała jej za to ale jest to tylko działanie doraźne.
Potrzeba działań radykalnych.Aby je przeprowadzić potrzebna jest zdecydowana i masowa inicjatywa oddolna,którą mógłby przeprowadzić właśnie portal łowiecki.
Niestety redaktor portalu jest człowiekiem o umiarkowanych poglądach ktory raczej będzie preferował ewolucję a nie rewolucję.
Wydaje mi sie ,że sytuacja dojrzała do rewolucji.Nasi urzędnicy tanio skóry nie sprzedadzą.Nie możemy mówić o dobrym modelu łowiectwa i jego wypaczeniach (socjalizm tak wypaczenia nie).Wypaczenia osiągnęły taki poziom ,że tylko rewolucja może je zmieść.Oczywiście jak to z rewolucjami bywa niektórzy nie tylko władza ale i szarzy członkowie mogą wiele stracić (komercjalizacja łowiectwa) i myślę że większość nie chce ryzykować .Na tej nucie graję nasi baronowie łowiectwa.
Na osłodę można powiedzieć ,że nie tylko w łowiectwie uchowały się struktury z poprzedniej epoki (ogrodki działkowe ,spółdzielnie mieszkaniowe itp)Politycy na razie mają za mało, czasu (krotkie kadencje sejmu) aby rozgonić to towarzystwo ...na razie
20-12-2007 22:35 Hulltaj Drodzy Przedmówcy! Pamiętajcie że jest to stary,dobry komuszy beton.
Że się ostał do dziś,o czymś to świadczy.
Tak czy owak,życzę Wam byście skruszyli tę budowlę.
Będzie to z pewnością długotrwałe,ale na pewno możliwe.
Powodzenia Wam życzę!

Ps.Baczcie tylko, aby spadający gruz któregoś z Was nie przetrącił!!
DB


20-12-2007 21:02 wielotykowiec1 Cokolwiek wymyślą, świadectwo o sobie już dali. A co na to ORŁ itd. Zapewne zajęci są wyrazami poparcia dla przewodniczącego OKR.
A tymczasem PZŁ się konsoliduje...........wokół Doktora.
Niewielu zauważa, jak ograniczono wpływy rad: naczelnej i okręgowych. Większość kompetencji przejął ZG / zatrudnienie i płace, budżety itd./. Usłużni działacze oddają kolejne kompetencje. Wokół, na strategicznych stanowiskach centralnych, sami swoi, akceptowani i oddani. Może ktoś słyszał stanowiska, jakie prezentują członkowie ZG, a może prezes NRŁ, kto to w ogóle jest? Wszystkim zawiaduje doktor, jednoosobowo........................... Na pytanie do przewodniczącego Kapituły Odznaczeń odpowiada łowieckiemu, doktor Bloch.........................................
Więc jak ma być w okręgach demokratycznie, i dlaczego?
Jaką pomoc uzyska łowczy Mielziuk z centrali, gdyby go chcieli wykluczyć za utratę walorów? Żadnej. Tak, jak inni przed nim. Przeciwnie, urzędnicy okręgowi dostaną od doktora instrukcje a,la Pasternak, czy Duszyński, jak skutecznie przeprowadzić wykluczenie.
Pan, doktorze, jest odpowiedzialny za to, że wśród działaczy łowieckich mogą funkcjonować tacy ludzie, jak Konecko, bo dawał im Pan przyzwolenie na aroganckie postawy, swoim przykładem.
Doktorze Bloch, po długim czasie nadziei na niezbędne zmiany z PZŁ, dostosowujące ten Związek do standartów demokracji z Pana udziałem, nie mam już nadziei. Mam Pana dość! Przestałem Pana szanować, tak, jak Pan nie szanuje członków Związku, któremu ma Pan ambicje przewodzić, pozwalając, aby poniewierali łowczym koła, za to, że przestrzegał łowieckiego prawa.
20-12-2007 13:47 192326w Zachowanie "działaczy" na pewno idotyczne NIE JEST!
Takie działania i wzajemne popieranie się w celach bezprawnego uzyskania korzyści(niekoniecznie finansowych) uważam za postępowanie mafijne i spróbować trzeba byłoby pociągnąć owych "działaczy" do osobistej odpowiedzialności.
Nie jestem prawnikiem i nie wiem czy jest to możliwe w praktyce.
Ja deklaruje Sto PLN. na ten cel- dobrego prawnika i pozew.
Serdeczne pozdrowienia dla Rysia Mielziuka.
D.B.
20-12-2007 13:31 Ławny Brak mi słów gdy czytam kolejne artykuły w Dzienniku. To co się dzieje w PZŁ nie ma nic wspólnego z normalnie funkcjonującą organizacją. Już od dawna było to państwo w państwie. Czekam tylko kiedy któryś łowczy albo niesłusznie posądzony myśliwy nie wytrzyma i wytoczy sprawę przed sądem. I na pomoc wezwie media. Kiedyś myślałem,że związek może ewoluować. Teraz jednak jestem zwolennikiem rewolucji. Trzeba tą przechowalnię kacyków wysadzić w powietrze, ugór zaorać i posiać od nowa. Zresztą "zasłużeni działacze" sami wytrwale pracują na taki właśnie koniec!Ich własny koniec.
DB
20-12-2007 13:07 RR-11 Namawiam gorąco do wzięcia spraw w swoje ręce przy nowelizacjach różnych aktów prawnych nas dotyczących.

W tym przypadku książkami, których ILOŚĆ (więcej niż jedna) i rozlokowanie powinno określać WZ Koła a nie Zarząd i akty wyższego rzędu. Ta IDIOTYCZNA interpretacja (bo nie pisze a prawie wprost) o 1 (jednej) książce już w niejednym Kole zrobiła ruinę kiedy możnowładczy BARONOWIE z ZK połapali się, że ilością (1) i miejscem wyłożenia można zrobić sobie komfort polowania samopas (leśniczy i SL nie mają prawa nic wiedzieć co się dzieje w lesie) bo książka 15 km od lasu ale za to blisko WŁADZY więc wiedzą kiedy można a kiedy nie robić co się chce.
20-12-2007 12:40 Alej..... Mam tylko nadzieję, że nasi suwalscy baronowie nie okażą się na tyle błyskotliwi, iżby ich wyczyny trzeba było opisywać na tutejszych łamach aż do Wigilii. Mimo wszystko. Bo już po drugim odcinku widzę, że drzemie w nich niezły potencjał ...
20-12-2007 12:16 Kulwap Proponuję zmianę nazwy zrzeszenia na POLSKI ZWIĄZEK "BARONÓW". Bo chyba zaczyna on takim być.... I chyba zbliza się czas w którym władze obudzą się z ręką w nocniku! Na dołach wrze..... Tylko tzw. góra oderwana dawno od dołów nie chce wsłuchiwać się w głos ludu!

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.