DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Piotr Gawlicki19-03-2012
Dlaczego PZŁ staje przeciw myśliwym?

Nowy dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Gdańsku, równocześnie myśliwy, zaprosił na dzień 2 marca br. do swojej siedziby grono osób mających wpływ na łowiectwo w województwie, żeby na naradzie przedyskutować sprawy dotyczącą gospodarki łowieckiej na terenie RDLP Gdańsk. Wśród zaproszonych byli przewodniczący Zarządów Okręgowych Polskiego Związku Łowieckiego z województwa: z Gdańska Piotr Ławrynowicz, ze Słupska Marian Wilczewski i z Elbląga Wieńczysław Tylkowski. Oprócz dyrektora RDLP w Gdańsku i jednego jego zastepcy był m.in. gł.spec. RDLP ds. gospodarki łowieckiej i polowań Roman Wasilewski, równocześnie sekretarz Komisji Hodowlanej ORŁ PZŁ w Gdańsku, byli nadleśniczowie w liczbie jedenastu, kilku ich zastępców oraz przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego z Wydziału Środowiska i Wojewody w osobie komendanta PSŁ w Gdańsku. Reprezentacja Polskiego Związku Łowieckiego z najwyższej półki, więc można było oczekiwać, że krzywda myśliwych i kół łowieckich w województwie nie spotka. Czy rzeczywiście?

Wśród tematów m.in. sprawy związane z funkcjonowaniem populacji jelenia szlachetnego, w tym obowiązujących założeń uchwały nr 71/2009 NRŁ z dn. 08.09.2009 w sprawie okresowych zasad selekcji i zwiększenia udziału III klasy wieku byków oraz sprawy dokumentowania ubytków zwierzyny grubej wynikającej z zapisu § 3 ust.5 Rozporządzenia MŚ w sprawie rocznych planów łowieckich, które to ubytki ujmuje się w rocznym planie łowieckim roku następnego. Zapis ten będący powszechnie obowiązującym prawem brzmi następująco:

5. Stwierdzony ubytek zwierzyny grubej dokumentuje się protokołem stwierdzenia ubytku potwierdzonym przez pracownika Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe lub funkcjonariusza Policji, lub strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, przechowywanym w dokumentacji dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego.

Domniemam, że przepis powyższy nie satysfakcjonował leśników RDLP i na ich wniosek narada uzgodniła i uchwaliła wzór takiego protokołu, jakby wątpiąc, czy koła łowieckie lub pracownicy Lasów Państwowych potrafią same napisać taki protokół. W ten sposób powstał na tej naradzie wzór protokołu ubytków, który z akceptacją przewodniczących ZO PZŁ przekazano następnie kołom łowieckim do obowiązkowego stosowania. A więc nie jest to dokument wewnętrzny RDLP w Gdańsku, który zupełnie by mnie nie obchodził, bo niech sobie pracodawca wymyśla dowolne protokoły dla swoich pracowników, ale jeżeli zarządy okręgowe PZŁ uznają go za obowiązujący w kołach, to już jak najbardziej mnie on interesuje. Założono przy tym, że wzór protokołu może spowodować niejakie trudności interpretacyjne i dołączono do niego 6-cio punktową instrukcję stosowania. Przypatrzmy się bliżej inwencji autorów tego protokołu, zaczynając od instrukcji.

Dwa pierwszych jej punkty są mniej więcej zgodne z literą i duchem w/w przepisu § 3 ust.5 Rozporządzenia MŚ w sprawie rocznych planów łowieckich, choć zebrani dodali od siebie, że protokół musi powstać "bezpośrednio" po stwierdzeniu ubytku, choć tej bezpośredniości w/w Rozporządzenie nie wymagało. Wprowadziło to od razu niejakie niejasności interpretacyjne, bo czy np. udanie się do domu lub siedziby koła po formularz protokołu i powrót na miejsce stwierdzonego ubytku celem wypełnienia formularza za 1, 2, czy 3 godziny jest działaniem "bezpośrednim", czy też już nie? Ponieważ o żadnych konsekwencjach nie sporządzenia protokołu "bezpośrednio" po ujawnieniu ubytku instrukcja nie wspomina, pominę czepianie się tego słowa.

Za to Pkt. 3 instrukcji, to już jawne pogwałcenie w/w Rozporządzenia MŚ w sprawie rocznych planów łowieckich. Instrukcja nakazuje kołu przekazanie protokołu do właściwego nadleśnictwa w ciągu 14 dni, chociaż powyższy przepis Rozporządzenia MŚ wymaga przechowywania protokołu w dokumentacji dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego. Innymi słowy dokument, który Rozporządzenie ministerialne nakazuje przechowywać w aktach koła, ma teraz zostać przekazany innemu podmiotowi. Czyżby tak szacowne grono specjalistów, w tym przedstawiciele organów PZŁ, mieliby nie znać podstawowego aktu prawnego regulującego zasady planowania łowieckiego? Smutne, ale prawdziwe i nie było to przeoczenie, błąd, czy pomyłka pisarska, bo ten sam zarzut naruszenia Rozporządzenie MŚ można postawić pozostałym trzem punktom instrukcji, i tak:

Pkt.4 wymaga załączenia do protokołu dokumentacji fotograficznej, o której Rozporządzeniu MŚ nie mówi. O tym jakim sprzętem i na czyj koszt ma powstać ta dokumentacja w instrukcji ani słowa. Ciekawe na jakiej podstawie prawnej taki nakaz nałożono na koło, które protokół chciałoby napisać.

Pkt.5 wymaga podania kilometrażu drogi, jeżeli ubytek powstał na drodze publicznej. A co to jest kilometraż? Odległość od najbliższego miasta lub najbliższej miejscowości? Liczba namalowana na najbliższym słupku drogowym? A jeżeli droga publiczna nie ma tych słupków i sporządzający protokół nie zna odlgłośći drogowych, to ma dokonać własnych pomiarów?

Pkt.6 wymaga złożenia protokołu ...na dziennik podawczy w celu zarejestrowania, nadania sprawie biegu, zgodnie z instrukcja kancelaryjną.... Co to za język? Jaka instrukcja kancelaryjna? Jakiego biegu ma nabrać sprawa tego protokołu? Ja nie wiem, ale styl wskazuje, że autorami tej instrukcji musieli być urzędnicy Dyrekcji Generalnej LP, RDLP lub nadleśnictw.

Nakazy powyższej instrukcji znalazły odbicie w samym formularzu protokołu ubytków. Na górze rubryka "Data wpływu". Wpływu do koła jak chce Rozporządzenie MŚ, czy wpływu do nadleśnictwa, jak chce instrukcja?

Niżej w formularzu przypomnienie obowiązku wykonania dokumentacji fotograficznej, tej której żądała instrukcja, a którą zebrani na naradzie kazali wykonać kołu. A na dole rubryka, o której nawet instrukcja nie wspomina, nazwana: "Protokół zatwierdził ....". Kto zgodnie z Rozporządzeniem MŚ zatwierdza protokół? Załączona instrukcja tego nie mówi, ale ja się domyślam. Jeżeli zgodnie z instrukcją protokół jest zarejestrowany w nadleśnictwie celem nadania sprawie biegu, zgodnie z instrukcją kancelaryjną, to pewnie protokół zatwierdzać ma nadleśniczy.

Ja zapoznałem się z tym wzorem protokołu już w pięć dni po jego zatwierdzeniu na naradzie w RDLP, bo został on mi wręczony do stosowania przez pracowników nadleśnictwa podczas corocznej narady łowieckiej. Widząc, że nakaz stosowania tego formularza nie ma żadnej podstawy prawnej, a jego forma i instrukcja stosowania w sposób jawny naruszają przepisu § 3 ust.5 Rozporządzenia MŚ w sprawie rocznych planów łowieckich zadałem nadleśniczemu oraz obecnemu na naradzie prezesowi ORŁ i członkowi NRŁ Markowi Gorskiemu proste pytanie: Czy przekazany kołom wzór protokół jest obowiązujący, czy też może jest tylko sugestią dla kół, które z własnej woli chciałyby go stosować a jeżeli jest obowiązujący, to na jakiej podstawie i jakie grono go uchwaliło?

Nieźle się ubawiłem, jak pracownicy nadleśnictwa i prezes ORŁ próbowali mi odpowiedzieć tak, żeby nie odpowiedzieć. Kluczyli, udowadniali zalety wzoru, zachwalali porządek, jaki ten wzór wprowadzi, wskazywali jak ważne osoby go uchwaliły, ale nie potrafili lub nie chcieli odpowiedzieć, czy wzór obowiązuje, czy też nie. Dopiero przyciśnięty przeze mnie do muru nadleśniczy przyznał, że wzór protokołu nie jest obowiązującym prawem i koła nie muszą go stosować. Sprawa okazała się wyjaśniona, ale nie na długo.

Po kilku dniach moje koło otrzymało komunikat Zarządu Okręgowego PZŁ w Gdańsku, do którego załączony był ten sam wzór protokołu wraz z instrukcją, do obowiązkowego stosowania w kołach łowieckich okręgu. Co zrobili ze wzorem protokołu łowczowie okręgowi w Słupsku i Elblągu nie wiem, ale mało prawdopodobne, żeby złożyli go tam, gdzie jego miejsce, czyli w koszu na śmieci. Wraz ze wzorem, koła okręgu gdańskiego otrzymały całość ustaleń i wniosków jakie wynikały z opisanej wyżej narady w RDLP. Wśród nich również ustalenia wynikające z przywołanej wyżej uchwały nr 71/2009 NRŁ. Na jej to podstawie leśnicy i nasi przedstawiciele w PZŁ uzgodnili, że byków będziemy strzelać w populacjach ustabilizowanych w stosunku 4:5 do łań, a w populacjach nieustabilizowanych byków mamy odstrzelić 28%, a łań aż 62% planu pozyskania jeleni, czyli byków do łań w stosunku 1:2,2, bo tak podpowiadają nadleśnictwa uznające, że populacja jelenia jest zbyt liczna. Od lat słucham w nadleśnictwie o tej nadmiernej populacji, każdego roku walczę o zmniejszenie odstrzału łań w dzierżawionych obwodach, bo nawet w populacji ustabilizowanej odstrzał większej liczby łań niż byków to redukcja populacji. Co roku podważam wyniki inwentaryzacji robionej w kołach pod przyjęte wskaźniki przyrostu zrealizowanego, a nie pod rzeczywistą liczbę jeleni w obwodach i jak głową w mur. Nawet w tym roku, kiedy wykonanie wskazało, że na terenie mojego nadleśnictwa w łaniach nie wykonano planu odstrzału roku 2011/12 w prawie 30%, dalej forsowana jest teza, że wszystko jest dobrze i zgodnie z w/w uchwałą NRŁ. Jako dowód przedstawiono wynik inwentaryzacji, że już 2,4% byków to byki w III klasie, wstydliwie przyznając, że oczekiwano 7,5%.

Rozumiem leśników z RDLP i z nadleśnictw, że akceptują redukcję populacji, bo dla Lasów Państwowych, przez ponoszone przez nie koszty, jeleń jest szkodnikiem lasów. Rozumiem nawet po części myśliwych, którzy są leśnikami, bo muszą przedkładać pracę zawodową nad swoje łowieckie pasje. Dziwi mnie jednak, że nasi reprezentanci w Polskim Związku Łowieckim tak bezkrytycznie podchodzą do tego, co im leśnicy mówią, m.in. na takich naradach jak w RDLP w Gdańsku i godzą się na wszystko, co jest korzystne dla leśników, a niekorzystne dla myśliwych, członków PZŁ, nie mówiąc już o tym, że zabójcze dla sytuacji zwierząt dziko żyjących.

Za to absolutnie nie rozumiem akceptacji PZŁ dla redukcji łań i to pod sztandarem uchwały NRŁ w sprawie okresowych zasad selekcji i zwiększenia udziału III klasy wieku byków, która oprócz redukcji populacji nie może wpłynąć w żaden sposób na zwiększenie się liczby byków w III klasie. Nie mogę też zrozumieć, jak przewodniczący Zarządu Głównego PZŁ akceptuje, że każde koło oddzielnie ma uzgadniać corocznie plany łowieckie w ZO PZŁ, a nie ZO PZŁ z nadleśnictwami jak każe ustawa. Nie mogę zrozumieć dlaczego PZŁ utrzymuje selekcję osobniczą zwierzyny płowej, jeżeli najprostsze działania matematyczne na poziomie gimnazjum potwierdzają, że ciągle niby doskonalone zasady selekcji nie przyniosą żadnych wymiernych efektów w populacji, za to myśliwym każe się stawiać dwa razy w roku na nic nie dające oceny poroży pozyskanych byków i rogaczy. A do powyższego dochodzi, co najmniej na obszarze RDLP w Gdańsku, wymuszania na kołach przez PZŁ posiadania sprzętu fotograficznego i dokumentowania nim każdego ubytku na koszt koła, a następnie składania protokołów do nadleśnictw i ich tam zatwierdzania, dokładnie wbrew obowiązującemu prawu.

Zadzwoniłem do Piotr Ławrynowicza, przewodniczacwego ZO PZŁ w Gdańsku za zapytaniem, kto jest autorem wzoru protokołu ubytków i dlaczego ZO PZŁ rozsyła go kołom jako obowiązujący. Pytany zastrzegł, że PZŁ nie jest jego autorem i jedyne co wie, że wzór przyszedł z Warszawy. Domniemywał, że może zaproponowało go Ministerstwo Środowiska. Zaskoczyło go pytanie o niezgodność wzoru protokołu z powszechnie obowiązującym prawem, co wskazywało, że tego aspektu nikt w PZŁ nie rozpatrywał. Ze względu na kolejkę kół stających przed jego gabinetem do uzgodnienia planów, o którym piszę wyżej, przełożył rozmowę na ten temat na później.

Koledzy Piotr Ławrynowicz, Marian Wilczewski, Wieńczysław Tylkowski, Roman Wasilewski, czy też dr Lech Bloch lub inni działacze mogliby może nam wyjaśnić, dlaczego co najmniej w uzgodnieniach z Lasami Państwowymi PZŁ nie stoi po stronie myśliwych. Tylko nie za bardzo można na to liczyć, bo oprócz obowiązkowego śledzenia o czym i o kim się w dzienniku i portalu "Łowiecki" pisze, nie wolno im lub nie chcą odpowiadać na krytykę płynąca ze strony myśliwych, a jedyną formą ucieczki przed tą krytyką jest utajnianie wszystkiego, co dotyczy spraw wewnętrznych PZŁ. Taki po prostu mamy Związek i tacy, a nie inni ludzie nim kierują.


PS - Dla ułatwienia kołom sporządzania protokołu ubytków zwierzyny grubej w dzierżawionych obwodach zapraszam do ściągnięcia wzoru protokołu ubytków, który uzyskałem wykreślając z protokołu powstałego w Lasach Państwowych wszystkich tych zapisów, które czyniły z niego wzór niezgodny z § 3 ust.5 Rozporządzenia MŚ, w sprawie rocznych planów łowieckich. Mój wzór jest w pełni zgodny z tym rozporządzeniem, choć podpowiada sposób zagospodarowania tuszy, czego rozporządzenie nie nakazuje, ale w ten sposób chroni koła przed zarzutem, że wiedząc o tuszy do utylizacji pozostawiło sprawę tej utylizacji bez dalszego biegu. Zastrzegam przy tym, że to nie koło jest zobowiązane do utylizacji, ani też koło nie może zagospodarować tuszy na zasadach jak tusze odstrzelone, a tylko jego obywatelskim obowiazkiem byłoby poinformowanie gminy lub nadleśnictwa, jako przedstawiciela Skarbu Państwa. Przypominam też, że po wypełnieniu wzoru protokołu i potwierdzeniu go przez pracownika Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe lub funkcjonariusza Policji, lub strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, protokół przechowywany ma być w dokumentacji dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego bez jakichkolwiek zdjęć fotograficznych i nie ma być przekazywany do nadleśnictwa, aby spocząć tam po zatwierdzeniu przez nadleśniczego.




19-03-2012 22:42 tomasz.Ł Może jestem naiwny, ale o bezprawnych działaniach wymienionych w artykule władz leśnych i łowieckich należy powiadomić Ministra
Środowiska. Jako osobę kompetentną poprośić o wykładnie prawną
oraz komentaż.
W listopadzie zwróciłem się do MŚ o podanie podstaw prawnych w innej sprawie i otrzymałem odpowiedz. Nie mówmy przeto, że MŚ lekceważy
głosy myśliwych szczególnie w tak ważnej sprawie jaka przedstawiona
została w artykule.
Moim zdaniem żadne koło łowieckie nie ma obowiązku stosować się
do radosnej twórczości leśników, jeżeli jest ona sprzeczna z obowiązującymi przepisami prawa.
O tym, czy jeleń jest szkodnikiem w lesie, jak i czy redukować
stado łań niech decyduje właściwy minister a nie okręgowe czy
rejonowe DLP.
Skutki decyzji o redukcji jelenia w Bieszczadach my myśliwi
jeszcze długo będziemy pamiętali.
19-03-2012 14:37 iwona PZŁ robi różne ,,dziwne'' rzeczy.
Teraz , w niedzielę , o dobrej porze-przed programem dla dzieci- mamy program o leśnictwach. Jaki to leśnik dobry dla zwierzątek :)
Leśnik jest potrzebny, myśliwy nie. Tylko co z tego wyniknie?
19-03-2012 14:35 ko-s Taki Kraj i takie prawa stosowanie - wszędzie. Drzewieckiemu się wyrwało to go nie ma. Omijać truchło z daleka.Redukcja jeleniowatych jest faktem, łosie tak zajadały się lasem, że wprowadzono memorandum , a wszystkiemu winni kto ? oczywiście myśliwi. Niech truchło sprzątają strażnicy gminni a nie ustawiają na rogatkach f-r.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.