DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Stanisław Pawluk25-06-2018
Nowa władza - stare grzechy

Okazuje się, że zmiany wymuszone nowelizacją ustawy Prawo Łowieckie według projektu Ministra Środowiska Henryka Kowalczyka niczego pozytywnego w działalność łowiecką w Polsce nie wnoszą. Pozostawienie w rękach tych samych ludzi naprawy działania Polskiego Związku Łowieckiego jedynie betonuje dotychczasowy system esbecko-mafijny, który nadal obowiązuje w tzw. łowieckim postępowaniach dyscyplinarnych. Tych naiwnych, którzy mieli nadzieję, że wreszcie do ich łowiectwa powróci normalność i władza Związku utrzymywana za ich pieniądze wykaże się troską o sprawiedliwość zachęcam wpierw do zapoznania się m.in. z przykładami opisanymi tutaj:
Hucpa w OSŁ Koszalin
"Swoim" krzywdy nie zrobimy
Jak "legalnie" strzelić dwa dziki prośne w lutym
Opisani wyżej „bohaterowie” łowieckich skandali psujących w oczach opinii publicznej wizerunek wszystkich myśliwych nadal korzystają z przywileju bezkarnego łamania zasad prawa i statutu. Bulwersuje to nie tylko prawych myśliwych, ale także osoby, które z bliska mogły przyglądać się funkcjonowaniu łowieckiej władzy.

Po ukazaniu się sprawozdania z rozprawy przed Głównym Sądem Łowieckim Pokrętna i pijana sprawiedliwość łowiecka dwu rzeczników dyscyplinarnych złożyło rezygnację z pełnionych funkcji. Pierwszym z rezygnujących był Z-ca ORD z Gdańska Mirosław Mudlaff, oskarżający prezesa KŁ "Słonka", a zarazem członka Okręgowej Rady Łowieckiej w Koszalinie Eugeniusza Terefenkę oraz łowczego tego koła Lucjana Grzybowskiego o przewinienia łowieckie, za które wielu myśliwych wyrzucono z PZŁ lub zawieszono w prawach członka na wiele lat.

Oskarżyciela zbulwersował fakt, iż ziejący alkoholem zastępca Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego Paweł Podhajski podtrzymał skandaliczne orzeczenie OSŁ w Koszalinie o naganie za nielegalne polowanie. W swoim piśmie przesłanym do Okręgowej Rady Łowieckiej oraz do ministra Środowiska Henryka Kowalczyka oskarżający rzecznik dyscyplinarny Mirosław Mudlaff napisał m.in.:

...Nie uwzględnienie w odwołaniu proponowanych wyższych kar dla obu obwinionych przez GSŁ w Warszawie (przy jednoczesnym uwzględnieniu tejże negatywnej postawy obwinionego Terefenki podczas dochodzenia dyscyplinarnego oraz rozpraw przez OSŁ w Koszalinie), wynikającej na podstawie relacji rozprawy odwoławczej opublikowanej w Dzienniku „Łowiecki” przez red. P. Stanisława Pawluka i wypowiedzi Prezesa GSŁ Kol. Z. Jabłońskiego (negowanie opinii ORD PZŁ w Gdańsku w odwołaniu, iż sprawowane w zrzeszeniu i w kole funkcje winny obligować do szczególnego dawania przykładu przestrzegania prawa), nieodpowiedzialna i pasywna postawa podczas rozprawy odwoławczej Z-cy GRD Kolegi Pawła Podhajskiego ( min. wnioskowanie o utrzymanie w mocy nałożonych w I instancji kar nagany), przekreśla sens dalszej mojej wieloletniej pracy społecznej w charakterze Zastępcy Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego w obecnie istniejącej formule i wymiarze....

Z innych źródeł redakcja otrzymuje informacje, że "....GRD był na polowaniu w Człuchowie okręg Słupski i spotkał się tam z myśliwymi z Koszalina..." Spotkania te poprzedzały skandaliczną rozprawę przed Głównym Sądem Łowieckim. Informację tą chcieliśmy zweryfikować bezpośrednio z Głównym Rzecznikiem Dyscyplinarnym, ale emaile pisane do tego organu PZŁ zostały tradycyjnie zablokowane w ramach szykanowania redakcji.

W tym samym czasie czyli w marcu br. zbulwersowany tą sprawą i mając równie negatywne spostrzeżenia w innych sprawach, rezygnację złożył Okręgowy Rzecznik Dyscyplinarny w Gdańsku Wiesław Wysiecki. A "swoi" czyli lekceważący prawo prezes i łowczy Koła Łowieckiego „Słonka” w Grzmiącej nadal sekują swoich przeciwników w kole i korzystają z przychylności starego-nowego łowczego okręgowego Janusza Rynkiewicza.

Jeszcze bardziej bulwersującym przykładem zamiatania wykroczeń łowieckich i łamania zapisów tzw. regulaminu polowań jest znana już w całej Polsce sprawa Andrzeja Barczuka, członka Okręgowej Rady Łowieckiej w Chełmie i prezesa KŁ "Szpak" w Woli Uhruskiej. Sprawy jego zasług dla pogarszania wizerunku myśliwych opisywaliśmy w dwóch artykułach:
Pokrętna sprawiedliwość w KŁ "Szpak" oraz
Pokrętna sprawiedliwość w KŁ "Szpak", cz. 2

Także i tutaj rozstrzygnięcie w sprawie poprzedzane było wielokrotnymi udanymi i to za pierwszym wyjściem polowaniami zastępcy Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego Marka Czmielewskiego. Pojawiali się tam także zapraszani na udane polowania byli wysokiej rangi urzędnicy zajmujący wysokie stanowiska w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W czasie gdy prezes koła Andrzej Barczuk zdążył wielokrotnie "przeczołgać" Jerzego Walczuka przed policją, trzykrotnie przed prokuraturą i zainicjować w ostrej walce postępowania sądowe za spreparowany zarzut polowania bez dokonania wymaganego wpisu w książce ewidencji – zastępca Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego, radca prawny płk. rez. Bolesław Zieliński prowadził postępowanie. W wyniku licznych nacisków o udzielenie informacji wreszcie zdobył się na sporządzenie w dniu 24 maja 2018 r. pisma informującego, że ”..."dochodzenie dyscyplinarne w tej sprawie zostało na podstawie § 15 ust. 2 Regulaminu Sądów Łowieckich i rzeczników dyscyplinarnych w PZŁ umorzone, bowiem nie dostarczyło podstaw do złożenia wniosku oskarżycielskiego...."

Jak z powyższego wynika, prezes koła łowieckiego, a tym bardziej członek Okręgowej Rady Łowieckiej mimo polowania bez dokonania wpisu w książce ewidencji, nieujawnieniu upolowanej zwierzyny zgodnie z przepisami w dokumentacji łowieckiej, a następnie poświadczenia nieprawdy w książce ewidencji nie jest niczym nagannym według Bolesława Zielińskiego natomiast fikcyjny czyn Jerzego Walczuka ścigany jest przez wszystkie możliwe instytucje z sądem powszechnym włącznie.

Czy takich zmian w polskim łowiectwie oczekiwaliśmy?




25-06-2018 19:39 WściekłyWilk To, że sprawa Barczuka, skończy się tak, jak się skończyła, było do przewidzenia. Mogli mu jakieś upomnienie wlepić, to przynajmniej jakoś to by wyglądało, a tak mamy to co mamy.
25-06-2018 18:54 NowaEra I znowu Barczuk i znowu Terefenko - ile ci ludzie i nie tylko ci, maja jeszcze za pazurami? Nie rozumiem, po co utrzymywać takie ,,coś" przy władzy ? ,,Chylę czoła" przed rzecznikami dyscyplinarnymi, którzy mieli odwagę złożyć rezygnację z pełnionych funkcji.Barczuk i Terefenko to prezesi i członkowie ORŁ. Dlaczego ich nie stać na taki gest? Myślę, że znam odpowiedz na to pytanie. Kiedy w końcu skończy się to kolesiostwo?
25-06-2018 17:01 jacekl Szanowny Panie redaktorze, czego można było się spodziewać w okolicznościach wyboru Łowczego Krajowego w kuluarach…………… bez poszanowania wszystkich kandydatów. Ten system jednoznacznie powinien być sprowadzony do konkurenta w łowiectwie polskim. Taki związek z nadużyciami jak widać świadczy o zangarzowaniu się ministra w powielanie warcholstwa …………..
Konkurencyjność tworzy przejrzystość.
Ja ciągle uważam, że przyjdzie dzień końca patologii ………………….związku łowieckiego.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.