DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Trzaskun20-08-2007
Widziane z ambony


Wiadomym jest wszystkim, że z ambony można zobaczyć wszystko, co się chce i nie tylko. W dzień z ambony ustawionej na skraju śródleśnej łączki nad brzegiem małego jeziorka można obserwować nie tylko zwierza przychodzącego do wodopoju, ale i nimfy, które nie bacząc na otoczenie przychodzą się tu kąpać. W letnią noc z tej samej ambony można oglądać stada świetlikowych iskierek poszukujących partnerów. W zimie, gdy jeziorko częściowo zamarzło a gruby dywan śniegu pokrywa okolicę na położonym opodal nęcisku zjawiają się jelenie a o zmierzchu watachy dzików.

Czytając opowiadania łowieckie dowiadujemy się, co widzieli koledzy siedząc na ambonie wieczorem i o poranku. Taki myśliwy, u którego odczucia estetyczne nie zostały przyćmione przez chęć posiadania trofeum za wszelką cenę z takiej zasiadki potrafi zawsze wrócić zadowolony, choć lufy pozostały czyste. Wiem, że niektórzy będą się śmiać!
Nie po to jechali kilkadziesiąt, a niekiedy kilkaset kilometrów, aby podziwiać zachód słońca lub różowy świt. A przecież to wszystko można połączyć w przyjemną całość dla duszy i ciała. Nie zawsze siedząc na ambonie ustawionej na skraju zrębu wśród wysokopiennych świerków i sosen lub na brzegu lasu doczekamy się kozła lub byka. Nie zawsze na nęcisko, nawet najlepsze, wyjdzie dzik w piękną księżycową noc. Takie sytuacje są częste nawet tam, gdzie zwierza jest dużo. Nie będę malował tu obrazów zachodzącego słońca nad knieją i poranków majowych na polach pokrytych rosą i porośniętych łoziną, to wszystko my myśliwi znamy, to wszystko widzieliśmy, tylko czy dostrzegliśmy w tym piękno, czy zapadło w naszą duszę?

Czytane za młodu opowiadania wieszczów literatury łowieckiej kształtowały naszą wyobraźnię, pomagały zrozumieć głęboki sens łowiectwa, jego historię, kulturę, tradycje; Rozbudzona w ten sposób przenosiła nas w knieje na świetnie zorganizowane polowania zbiorowe. Wdychaliśmy zapachy prastarej puszczy okrytej białym puchem, smakowaliśmy wybornych bigosów, aromatycznych miodów i nalewek, grzaliśmy się przy ogniskach, a potem saniami pędziliśmy do dworu, gdzie gościnny gospodarz po sutej kolacji zasiadał w fotelu przed płonącym kominkiem, zapalał fajkę i otulony wonnym dymem opowiadał swoje łowieckie przygody. Podskakiwaliśmy w rytm pieśni głuszca na mszarze. Siedzieliśmy w budce przy polance, na której tokowały cietrzewie i razem z nimi przeżywaliśmy szabas. Ile to razy podchodziliśmy medalowego byka, a ogromny odyniec zwany Haskielem, Czarnuchem czy Wojewodą uchodził z obierzy. Razem z innymi fladrowaliśmy wilki w górskich ostępach.

Kochani, przypomnijcie sobie, to opisywali tacy sami myśliwi jak my tylko częściej patrzący na świat oczami wyobraźni. Nie jedźcie na polowanie z obowiązku wykonania odstrzału, jedźcie z przyjemności obcowania sam na sam z otaczającym nas prawdziwym światem i patrzcie na ten świat duszą. Troski, problemy i ten pędzący na złamanie karku każdy dzień zostawiajcie w domach, a w najgorszym razie pod amboną. Wtedy z ambony dostrzeżecie dużo, dużo więcej. DARZ BÓR.






27-12-2007 21:00walecTrzaskun ! Jesteś jednym z nielicznych kto wie czy nie ostatnich tak odczuwających łowiectwo.Masz rację! każda zasiadka powinna być przeżyciem dla myśliwego,nawet gdyby tylko podglądal księżyc i słuchał nocnych szmerow. Pozsdrawiam Darz Bor.
12-09-2007 15:52Borsuk 2"...i patrzcie na ten świat duszą". Pięknie to ująłeś TRZASKUN. Pozdrawiam serdecznie.
12-09-2007 13:05DominikaPodoba mi sie :) sklania do przemyśleń:)
25-08-2007 22:02ULMUSRefleksyjne.Pozdrawiam serdecznie.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.