Łowiectwo to nasze szczęście!

Historia

Pięćdziesiąt lat w historii Koła do dostatecznie duży szmat czasu, aby nagromadziło się w nim wiele faktów, aby przez szeregi Koła przewinęło się wiele osób, a w Zarządzie Koła władzę sprawowało kilkudziesięciu kolegów, aby odbyło się kilkaset polowań i zaszło wiele innych zdarzeń godnych podkreślenia i zapamiętania.

Początki i rozwój Koła Łowieckiego „Daniel” ze Środy Śląskiej

Koło „Daniel” powstało 11 maja 1961 roku, aczkolwiek jego korzenie sięgają 1946 roku, kiedy powstały pierwsze zręby łowieckiej organizacji na Ziemi Średzkiej. Było to Stowarzyszenie Łowieckie „Odyniec” i dzierżawiło ogromny teren położony na obszarze 13 gmin średzkiego powiatu. Dekret Prezydenta PRL z 1952 roku powoduje, iż to stowarzyszenie rozpada się na trzy mniejsze, które dzierżawią po dwa obwody na terenach wokół Środy Śląskiej. Są to Koła znane obecnie jako: „Cyranka”, „Odyniec” i „Daniel”. Czy wówczas już nosiły te nazwy, nie wiadomo? Nasze Koło „Daniel” przejęło tereny po poprzednio istniejącym i jednym z trzech powstałych po podziale w 1952 roku. Nieznana jest jednak nazwa tego Koła, które zostało rozwiązane w 1960 roku za uchybienia w trakcie organizacji wigilijnego polowania zbiorowego (polowanie nie zostało zgłoszone w oficjalnym planie polowań). Członkowie rozwiązanego Koła rozpraszają się po innych kołach lub przestają polować.

Grupa myśliwych z Cukrowni w Malczycach i część byłych członków rozwiązanego Koła w ilości 13 osób uzyskała zgodę na założenie nowego Koła i przejęcie terenów dzierżawionych przez rozwiązane Koło. 11 maja 1961 roku odbyło się zebranie założycielskie naszego Koła. Zebranie odbyło się w Malczycach i to wówczas ustalono nazwę naszego Koła. Projektodawcą nazwy „Daniel” był jeden z członków-założycieli, kol. Stanisław Raczyński (obecnie już nie żyje). Członkami-założycielami naszego Koła byli: Edward Chalicki, Walenty Markiewicz, Henryk Marszałowski, Stanisław Muciński, Marian Połeć, Stanisław Raczyński, Józef Skrzypczak, Mirosław Słupski, Henryk Stanik, Czesław Syczuk, Włodzimierz Tomków, Józef Turbiński, i Piotr Wojtkiewicz. Na tym zebraniu wybrano także pierwsze władze Koła: Prezesem został wybrany W. Markiewicz, Łowczym – H. Stanik, Sekretarzem – S. Raczyński a Skarbnikiem – H. Marszałowski. Niestety nie ma żadnych dokumentów z owych czasów, a pamięć nielicznych, bo tylko czterech, członków-założycieli będących członkami naszego Koła w chwili podjęcia decyzji o napisaniu Korniki Koła „Daniel”, która nastąpiła w 1985 roku, już była nader zawodna i nie pozwalała na jednoznaczne usytuowanie w czasie różnych faktów. W chwili obecnej w Kole nie ma już ani jednego członka-założyciela, bo ostatni z nich, kol. Walenty Markiewicz zmarł w 2005 roku.

Ponieważ stan osobowy Koła był niewielki w nadchodzących latach kierowano do Koła myśliwych z miasta Wrocławia i Koło zatraca swój jednośrodowiskowy charakter i staje się kołem grupującym myśliwych z Malczyc, Środy Śląskiej i pobliskich miejscowości oraz z Wrocławia. Przez pierwsze pięć lat stan Koła niewiele się zmienił, przybyło pięć osób, a ubyło czterech członków-założycieli. W latach 1966-1970 nastąpił znaczny wzrost liczby członków koła, bo trafia doń znaczna liczba myśliwych (16 osób) z Wrocławia. Koło liczy około 30 członków. W latach 1970-1980 wzrost liczby członków Koła jest minimalny, średnio co rok trafia do Koła 1-2 osoby. W początkach lat 90-tych następuje kolejny znaczny rozwój liczbowy członków Koła, do Koła trafiają zarówno synowie starszych członków Koła jak i inni. Stan Koła – ponad 40 członków. W ostatniej dekadzie, tzn. w latach 2000-2010 ze stanu Koła ubywa 13 osób, a przybywa 20 osób i na koniec 2010 roku stan Koła liczy 56 osób w tym: 47 członków macierzystych, 2 członków niemacierzystych, 4 członków honorowych i 3 kandydatów. Wielu naszych członków posiada odznaczenia łowieckie.

W Kole na 47 członków macierzystych mamy 32 selekcjonerów. Ponadto pięciu kolegów posiada uprawnienia strażników łowieckich (koledzy: St. Buczyński, A. Kata A. Skarupa, K. Zalewski i M. Zięba), dwóch innych skończyło kursy szacowania szkód łowieckich (kol. Tomasz Palewski i Adam Skarupa), trzech ma uprawnienia instruktorów strzeleckich (kol. Tadeusz Domański, Piotr Mikita i Adam Skarupa) i dwóch innych odbyło kursy kynologii psów łowieckich (kol. Michał Gryszkiewicz i Tomasz Palewski). Skład socjalny stanowi odbicie społeczeństwa w Polsce, mamy rolników, robotników, urzędników, inżynierów, biznesmenów, a nawet naukowców. Około 40 % to osoby już na emeryturze lub rencie, wiek najstarszych dochodzi do 80 lat, lecz w Kole są i osoby niewiele powyżej 20 lat.

Wielu kolegów ma po kilka sztuk broni palnej, a dwaj rekordziści mają ich po około 30 sztuk. Znacznie gorzej jest z posiadaczami psów ras myśliwskich i można ich policzyć na palcach niespełna dwóch rąk.

Członkowie Koła „Daniel” nie tworzą zamkniętego kręgu, mamy nawiązane kontakty z innymi kołami, szczególnie bliskie w przypadku kół Ziemi Średzkiej, z leśnikami, z władzami gminy i powiatu średzkiego i z niektórymi szkołami. Nasze kontakty z dwoma kołami Ziemi Średzkiej, K.Ł. „Cyranka” i K.Ł.

„Odyniec”, polegają na wspólnych wystąpieniach do władz gminy czy powiatu, wzajemnym zapraszaniu przedstawicieli tych kół na uroczystości w kołach jak np. imprezy okolicznościowe czy jubileuszowe, uczestniczeniu w organizacji wspólnych wystaw w regionalnym muzeum w Środzie Śląskiej. Bardzo owocnie rozwinęła się też współpraca z leśnikami, co dwa-trzy lata członkowie koła „Daniel” uczestniczą w wiosennych akcjach sadzenia drzew, ostatnio dwa fragmenty takiego zalesionego terenu noszą nazwy związane z naszym Kołem lub jego członkami: las „Daniela” i las „Marzeny”. Ta współpraca z leśnikami przyniosła też korzyści dla Koła w czasie budowy naszej wiaty, bo uzyskaliśmy od nich piękne pnie sosnowe na elementy podpierające dach wiaty. Współpraca z władzami gminy i powiatu dla Koła oznacza dofinansowanie naszych akcji wpuszczania do łowiska młodych bażantów, ulgi w opłacaniu naszych poletek zgryzowych czy pomoc przy usuwaniu skutków powodzi na terenach nad Odrą. Natomiast my informujemy władze terenowe o sytuacji sanitarno-biologicznej na dzierżawionych terenach, współpracujemy przy wykrywaniu schorzeń u dzikich zwierząt. Na szczególne podkreślenie zasługuje nasza współpraca z młodzieżą szkolną, w której główną rolę odgrywa kol. Tadeusz Domański, który kilka razy w roku wygłasza prelekcje dla młodzieży, organizuje quizy na tematy przyrodnicze czy też wycieczki biologiczne. Zachęca też młodzież do usuwania wnyków i zbierania paszy dla zwierząt, np. żołędzi.

Sezony łowieckie

Rok łowiecki podobnie jak i rok kalendarzowy liczy 12 miesięcy, jednakże nie można go zamknąć od stycznia do grudnia, bo przełom grudnia i stycznia to jeden z lepszych i ciekawszych okresów polowań. Dlatego też rok łowiecki liczy się od początku kwietnia w danym roku do końca marca w roku następnym lub też od daty jednego zwyczajnego Walnego Zgromadzenia koła do następnego zwyczajnego Zgromadzenia, a zwykle Walne Zgromadzenia odbywają się w miesiącu maju lub czerwcu. Niestety kronikarzowi Koła nie udało się ustalić dokładnych danych dalej niż do roku 1980, bo starsi koledzy coś pamiętali, lecz przy określaniu czasu i następstwa w czasie poszczególnych faktów pojawiały się duże rozbieżności. W prezentowanej Kronice Koła zawierającej wybrane fragmenty dużej Kroniki opisany jest w skróconej wersji każdy jednoroczny sezon łowiecki począwszy od sezonu 1980-1981, natomiast bardziej obszerne opisy są zawarte w prowadzonej na bieżąco dużej Kronice Koła. Opisy są niewątpliwie subiektywne i być może w pamięci innych kolegów z Koła należało wspomnieć o innym fakcie lub też inaczej go opisać, lecz to przywilej kronikarza, który jest głęboko przekonany, że: każde widzenie rzeczywistości jest subiektywne i taka jest i ta wersja kroniki.

Sezon 1980-1981

Koło liczy 34 członków i 1 kandydata. Zarząd Koła stanowią: Z. Balcerak – Prezes, J. Pastuszka – Łowczy, J. Poterek - Skarbnik i A. Zuba – Sekretarz. Zespoły myśliwych o prócz dokarmiania zwierzyny i walki z kłusownictwem rozpoczynają na serio budowę urządzeń łowieckich, w tym ambon i siedzisk. Do łowiska wpuszczamy rekordową liczbę zbyt młodych piskląt bażanta, bo aż 555 sztuk. Ile z nich osiągnie wiek dojrzały? Na polowaniu hubertowskim, zwycięzca, kol. J. Zakrzewski strzela 8 szaraków. Wiosną po raz ostatni polujemy na kaczory, bo te wiosenne polowania maja być odwołane. Pod koniec sezonu przyjmujemy do Koła nowych kandydatów: Z. Dudka, E. Gryszkiewicza, A. Katę i S. Szotta. Sadzimy też las koło Jastrzębiec.

Sezon 1981-1982

Stan osobowy Koła nie zmienił się. Władza też nie z wyjątkiem Komisji Rewizyjnej, bo tą mamy wybierać co roku od nowa, ale jej skład też nie uległ zmianie. Wiosną mamy na dużym obszarze stan wścieklizny i nie można tam polować. Pomni na smutne doświadczenia z poprzedniego roku, kiedy większość wpuszczonych bażancich piskląt padła lub została pożarta przez drapieżniki budujemy wolierę na terenie leśnictwa w Wilczkowie, do której wpuszczamy 300 piskląt, też za dużo. Udany jest sezon na kaczki, strzelamy ich grubo ponad 100. Niestety sezon przerywa nam ogłoszenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego, musimy oddać do depozytu broń i amunicję. Na szczęście niektórzy kilka dni przed 10 stycznia 1982 dostają ponownie broń i możemy zapolować na zające.

Sezon 1982-1983

Walne Zebranie jest i sprawozdawcze i wyborcze, lecz władza w Kole pozostaje nadal w tych samych rękach, podobnie jak skład Komisji Rewizyjnej. Na tym zebraniu zapada też decyzja o napisaniu Kroniki Koła, a mieli to zrobić R. Małaszkiewicz, T. Palewski i S. Rogowski, lecz wspólne pisanie trudno jest zrealizować i w rezultacie Kronikę napisał samodzielnie T. Palewski. Umiera jeden z najstarszych członków Koła, F. Szoda, Koło oficjalnie bierze udział w pogrzebie. W wolierze znowu hodujemy bażanty i jesienią wokół woliery widać było wiele dorodnych kogutów i co więcej jesienią wznawiamy polowania na kuropatwy. Z okazji 60-lecia PZŁ w muzeum w Środzie prezentujemy swoje trofea. Do Koła przyjmujemy jako kandydatów W. Główczyńskiego i M. Zelnego.

Sezon 1983-1984

Koło liczy już 39 członków i 6 kandydatów, jednakże liczba tych ostatnich szybko się zmniejsza, bo było to z ich strony chwilową fascynacją. Decydujemy się też na zaprzestanie hodowli bażanta, bo zaangażowanie kolegów jest niewielkie, a koszty duże. Szkoda, bo to piękny ptak. W znanej historii Koła to jeden z najlepszych sezonów na zające, pada ich niemal 170. Najlepsze wyniki uzyskano na ostatnim polowaniu, na polach wokół lasu w Kwietnie, bo w jednym miocie pada 20 sztuk szaraków. Do Koła przyjmujemy M. Olejnika, doświadczonego myśliwego oraz młodych myśliwych, do niedawna kandydatów: Z. Bartkiewicza, J. Wojciechowskiego i J. Wysockiego.

Sezon 1984-1985

Koło liczy 38 członków i 6 kandydatów, bo zmarł członek Koła, W. Kobylarz. Na Walnym Zebraniu wybieramy nowe władze Koła, zostają nimi: J. Zakrzewski jako Prezes, J. Pastuszka jako Łowczy, J. Poterek jako Skarbnik i B. Kołodziej jako Sekretarz. Zmienia się też skład Komisji Rewizyjnej Koła, A. Zuba zostaje jej przewodniczącym, a członkami KR T. Domański i T. Palewski. W pamięci pozostaje jedno z zimowych polowań w lesie koło Kwietna, kiedy to ponad 100 kilowy (po wypatroszeniu) odyniec dwukrotnie szarżował na linię myśliwych i padł po wielokrotnym trafieniu. Odnotowujemy też znaczne nasilenie kłusownictwa, szczególnie wnykarstwa, każda kontrola to kilkadziesiąt wnyków. We wnyku kończy też żywot duży dzik złapany za tylny bieg.

Sezon 1985-1986

Sezon interesujący łowiecko, chociaż wprowadzamy zakaz polowania na bażanty i kuropatwy. Pada rekordowa jak na owe czasy liczba dzików, bo aż 22 sztuki, a dwaj koledzy robią dublety do dzików, S. Rogowski na polowaniu indywidualnym, a M. Jaworski na zbiorowym. Także S. Kociuba na polowaniu zbiorowym strzela pierwszą w historii Koła dziką gęś. W sierpniu mamy krótkotrwałą powódź na terenach koło Odry, potem pojawia się dużo kaczek i niestety komarów. Jak ktoś wytrzymywał komary, mógł postrzelać do kaczek. Ten sezon był też fatalny dla kłusowników, najpierw kłusownika z sarną łapie M. Jaworski, a potem dwukrotnie E. Gryszkiewicz i M. Olejnik raz z zającem, a raz z sarną. Wszystkie sprawy kończą się wyrokami w kolegiach.

Sezon 1986-1987

Na Walnym Zebraniu znowu walka o fotel Prezes i nieoczekiwanie wygrywa młody stażem i wiekiem myśliwy, S. Szott. Pozostali członkowie Zarządu nie zmienili się, tzn., wybrano ich ponownie. Podobnie było z całym składem KR. W tydzień po Walnym spotykamy się z okazji 25-lecia istnienia Koła i na tym zebraniu T. Palewski przedstawia wybrane fragmenty z napisanej przez siebie Kroniki Koła. Na tym zebraniu są też obecni trzej członkowie-założyciele Koła: W. Markiewicz, S. Raczyński i W. Tomków. Koło liczy 42 członków, z czego 19 jest z Wrocławia, a pozostali z miejscowości na dzierżawionych terenach. Jest 5 kandydatów. Mamy też 9 selekcjonerów. W maju reprezentacja Koła w składzie: W. Kociuba, T. Palewski i S. Rogowski bierze udział w wojewódzkich zawodach strzeleckich kół okręgu wrocławskiego, zajmują 22 miejsce na 32 startujące zespoły. Cóż do rzutków strzela się inaczej niż do ptactwa na normalnym polowaniu, trzeba potrenować takie strzelanie. Indywidualnie w naszym zespole najlepszym był T. Palewski. Na jednym z polowań zbiorowych dochodzi do przykrego incydentu, kiedy to W. Tomków strzela breneką po linii myśliwych i trafia w pień drzewa tuż obok stojącego tam S. Szotta. Łagodnie potraktowany zostaje wykluczony z polowania i „odwdzięcza” się Kołu pisaniem donosów, za co na kolejnym Walnym Zebraniu chcemy go usunąć z Koła.

Sezon 1987-1988

Sezon nie zapisał się niczym szczególnym, może tylko tym, że pod wodzą młodego Prezesa Zarząd odbył aż 14 posiedzeń w ciągu roku (zwykle odbywa się ich 4-6). Zarząd Wojewódzki PZŁ narzuca nam ramowy Statut Koła, z którego wykreślono nasze propozycje. W Kole zmniejsza się stan osobowy, umiera wieloletni i powszechnie lubiany członek Koła, zacny kompan B. Aniećko, śmierć wyrywa z naszego grona kolejnego kolegę, J. Mierzwę, a z Koła odchodzi na własną prośbę S. Raczyński. Z grona 6 kandydatów na początku sezonu do końca wytrwało tylko trzech: L. Gombrych, L. Sokalski i S. Wójcik.

Sezon 1988-1989

Koło liczy 37 członków na początku sezonu, lecz pod koniec znowu jest nas 40, bo kandydaci z poprzedniego sezonu stali się pełnoprawnymi myśliwymi. Na Walnym Zebraniu niemal dochodzi do wyrzucenia z Koła W. Tomkowa za jego uporczywą „działalność pisarską”, w końcu godzimy się na to, iż on sam złoży rezygnację pod koniec sezonu. Z Koła odchodzi też J. Zakrzewski za uwagi (jak sam twierdzi) na niesprzyjającą mu atmosferę w Kole, która jednakże sam sobie zawdzięcza. W terenie mamy coraz więcej urządzeń łowieckich, posypów, budek, paśników, lizawek, siedzisk i ambon. Wprowadzamy zasadę, że każdy kandydat musi wybudować ambonę, aby zaliczyć staż. Także i ZW PZŁ wprowadza dodatkowe wymogi dla kandydatów, oprócz uczestniczenia w kursie i zdania teoretycznego egzaminu kandydat musi pomyślnie zaliczyć strzelanie z broni śrutowej i gwintowanej.

Sezon 1989-1990

Początek sezonu to zażarta walka wyborcza na Walnym Zebraniu o fotel Prezesa. Zwycięża Z. Balcerak, pozostali członkowie Zarządu zachowali swoje funkcje, lecz jest i nowość. Wybieramy też Podłowczego (lub jak niektórzy mówią V-ce Łowczego), aby wspomagał pracę już steranego wiekiem i schorzeniami Łowczego, J. Pastuszkę. Jak się okaże to była nader trafna decyzja, która obficie zaprocentowała w przyszłości. To także pierwszy przypadek, kiedy członkiem Zarządu zostaje kolega z tzw. terenu, bo dotąd od ponad 10 lat w zarządzie byli tylko koledzy z Wrocławia. W trakcie sezonu z stanowiska Sekretarza Koła rezygnuje nie mający wielkiego zapału do tej pracy, B. Kołodziej i zastępuje go T. Palewski. W Kole pojawia się nowy kandydat, kobieta, M. Świerczewska z Malczyc. Padają też pierwsze w znanej historii Koła jelenie, łanię upolował B. Kołodziej, a byka – S. Kociuba. Do Koła przyjmujemy jako członka niemacierzystego J. Zakrzewskiego

Sezon 1990-1991

Sezon tym pamiętny, iż odbyły się pierwsze w historii Koła tzw. polowania dewizowe. Zgłosiliśmy do polowania dewizowego kozły i kuropatwy. Zgłosili się myśliwi z Francji. Jeden z nich, na wiosnę ustrzelił 4 kozły, a dwaj inni jesienią polowali na kuropatwy i ustrzelili ich 61. Oba polowania przyniosły Kołu znaczne dochody (około 11 milionów złotych), równe 2-3 rocznym dochodom Koła za pozyskaną i sprzedaną zwierzynę. Ten zastrzyk gotówki pozwolił Kołu na swobodną opłatę podwyższonych tenut dzierżawnych i założenie pierwszych lokat bankowych. W sezonie mieliśmy też dwa poważne wypadki. Pierwszemu uległ S. Rogowski, pod którym załamał się zmurszały szczebel drabiny siedziska w rezultacie S. Rogowski spadła z wysokości kilku metrów na ziemię, na krótko stracił przytomność i okazało się, iż uszkodził sobie kręgosłup. Odnaleziony został dopiero wieczorem przez kolegów i dochodził do zdrowia kilka miesięcy w gipsie. Drugi z wypadków, to atak rannego dzika, co przeżył na własnej skórze, T. Domański. Po postrzeleniu przez niego dzika udał się wraz z A. Katą za postrzałkiem, który w pewnym momencie nieoczekiwanie powstał zza kępy jeżyn i zaatakował. T. Domański zdołał raz wystrzelić, lecz nie trafił. Dzik go obalił i przeorał szablami oba jego uda. Na szczęście A. Kata zdołał szybko dobiec i dostrzelił dzika w trakcie atakowania T. Domańskiego. Ten przypadek znakomicie ilustruje konieczność dochodzenia postrzałka grubego zwierza, a szczególnie dzika, przez co najmniej dwóch myśliwych. Także i ten wypadek kosztował T. Domańskiego kilka miesięcy leczenia. Do Koła zostaje przyjęty jako pierwszy członek niemacierzysty S. Barabaś, właściciel znakomitego psa, a kandydatami w Kole zostają już synowie członków Koła: M. Gryszkiewicz i J. Zemlik. Na Walnym Zebraniu T. Palewski został oficjalnie wybrany przez zebranych na stanowisko Sekretarza Koła.

Sezon 1991-1992

W Kole mamy 42 członków, w tym dwóch niemacierzystych oraz 6 kandydatów. Pojawiają się nowi, młodzi myśliwi: J. Bal, S. Buczyński, B. Kitlasz i M. Świerczewska. A z kandydatów do końca wytrwa tylko 4: A. Darowski, A. Palewski, J. Zemlik i S. Zięba. Ze stanu Koła ubywa W. Bednarek, śmiertelnie potrącony przez samochód oraz Cz. Zemlik, który zmarł w drodze do domu blisko lasu na Kwietnie. Jego ciało odnaleziono po dwóch dniach. Jednakże oba nazwiska nie znikają ze stanu Koła, bo do Koła przyjmujemy S. Bednarka, krewniaka W. Bednarka, a syn Czesława jest kandydatem w Kole. Sezon łowiecko niezły, pada około setki saren i dwa jelenie, lecz tylko 3 dziki oraz kilkadziesiąt zajęcy i prawie dwieście kaczek.

Sezon 1992-1993

Walne Zebranie to nowe wybory i zarządu i KR. Spośród trzech kandydatów do fotela Prezesa zwycięża S. Wójcik, a na stanowisko Łowczego wybieramy M. Skarupę. Stanowisko Podłowczego obejmuje M. Jaworski zwyciężając jednym głosem Z. Dudka. Wybory Skarbnika i Sekretarza nie były już tak dramatyczne, zostają nimi J. Poterek i T. Palewski. W skład nowej KR wchodzą T. Domański, M. Jakubowski i A. Jaroszyński i ten ostatni zostaje przewodniczącym Komisji Rewizyjnej. Kadencja władz trwać ma trzy lata. Zebrani po raz pierwszy nadają dwóm zasłużonym dla Koła członkom tytuły Honorowego Prezesa dla Z. Balceraka i Honorowego Łowczego dla J. Pastuszki. Obok uznania oznacza to też zwolnienie ze składki do Koła. W tym sezonie posypały się też odznaczenia łowieckie: Złote Medale Zasługi Łowieckiej otrzymali J. Pastuszka i J. Poterek, Srebrne: Z. Balcerak i M. Olejnik, a Brązowe: A. Jaroszyński i T. Palewski. Sekretarz Koła wydaje pierwszy drukowany informator o naszym Kole zawierający różne informacje w tym uchwałę ostatniego Walnego Zebrania, plan polowań, składy zespołów gospodarczych, zasady wykonywania polowań itp. Pada też rekordowa liczba saren, bo aż 110 sztuk. Czy aby nie pozyskujemy ich za dużo?

Sezon 1993-1994

W Kole coraz lepiej prowadzona jest gospodarka łowiecka, którą zapoczątkował w poprzednich sezonach J. Pastuszka jako Łowczy. Sami prowadzimy też wycenę szkód łowieckich i niestety też sami płacimy za nie. Liczebność Koła znacząco wzrasta, mamy już 49 członków macierzystych, 2 niemacierzystych i 5 kandydatów. Na szczęście nie wszyscy ostro polują, bo pojemność łowiska chyba jest za mała na taka liczbę członków. W PZŁ zaczyna się „wrzenie”. Różni reformatorzy chcą zreformować łowiectwo, wprowadzić prywatne tereny, możliwość wykupu odstrzałów na zwierzynę i grubą i drobną i ograniczyć wiele dotychczasowych uprawnień łowieckich. Jest to też czas 70-lecia istnienia PZŁ i dwie duże krajowe imprezy w Krakowie i Warszawie, w których brali udział także delegaci z naszego Koła pokazały społeczeństwu jak użyteczne jest łowiectwo dla polskiej przyrody i jej ochrony i nieco ostudziły zapały „reformatorów”.

Sezon 1994-1995

Wciąż trwają przepychanki między „reformatorami” i przedstawicielami PZŁ. Jednakże przygotowywana nowa ustawa pt. „Prawo Łowieckie” zawiera niemal wszystkie postulaty, jakie zgłaszało środowisko myśliwych skupionych w PZŁ i można mieć nadzieję, że łowiectwo nadal będzie kontynuowało dobre dotychczasowe tradycje. W Kole T. Palewski przy pomocy bratanka A. Palewskiego i B. Kitlasza organizuje pierwsze zawody strzeleckie Koła. Koło opłaca koszty strzelnicy i dodatkowo funduje po paczce naboi śrutowych. Zwycięża T. Palewski, który uzyskuje 30 punktów na 42 możliwe. Drugie i trzecie miejsce zajmują: S. Buczyński (25 punktów) i A. Kata (20 punktów). Sezon obfituje w kuny, bo na polowaniu hubertowskim zwycięża M. Rakowiecki robiąc dubleta do kun. Jeszcze lepszy wynik na indywidualnym polowaniu ma T. Palewski – tryplet do kun. Natomiast S. Kociuba jednym strzałem z małokalibrowego karabinka na indywidualnym polowaniu kładzie dwa lisy. Koło liczy już 50 członków macierzystych, a 20 z nich to selekcjonerzy. W pamięci zapisuje się też zorganizowana przez M. Świerczewską i A. Darowskiego zabawa karnawałowa w lokalach Cukrowni w Malczycach.

Sezon 1995-1996

I znowu czas wyborów władz w Kole. Zebrani wybierają czteroosobowy Zarząd: S. Wójcika jako Prezesa, M. Skarupę jako Łowczego, J. Poterka jako Skarbnika i T. Palewskiego jako Sekretarza. W składzie KR zmienia się tylko przewodniczący, zostaje nim A. Zuba. W świecie myśliwskich nowości pojawia się dokument pt. Ustalenia do „Uchwały o ochronie przyrody”, które wykreśla ze spisu zwierzyny łownej rysie, wydry, cietrzewie, głuszce i niektóre gatunki gęsi i kaczek. Najgorzej jest z kaczkami, bo np. jak na wieczornych zlotach odróżnić podgorzałkę od chronionej głowienki czy płaskonosa od krzyżówki. Jesienią Prezydent RP podpisuje długo oczekiwane „Prawo Łowieckie”, które jak sądzimy na wiele lat ustabilizuje sytuację polskich myśliwych. Z nowości w tym dokumencie: można być myśliwym bez przynależności do Koła. Koło traci na skutek ich śmierci dwóch kolegów: A. Karnasa i Z. Balceraka. Do Koła jako kandydaci trafiają A. Skarupa, syn Łowczego i Z. Kasprzyk. Wczesną wiosną padają też dwie pierwsze słonki w Kole, pozyskują je B. Kitlasz i T. Palewski. Na drugich zawodach strzeleckich Koła ponownie zwycięża T. Palewski. Zmniejszamy drastycznie pozyskanie sarny, pada tylko 46 sztuk, za to strzelamy aż 37 lisów i jak można sądzić to efekt zrzucania z samolotów szczepionki przeciw wściekliźnie. Koło szykuje się do obchodów 35-lecia istnienia, ma być z tej okazji wykonany ładny srebrny znaczek i broszurowa wersja Kroniki Koła dla każdego członka Koła.

Sezon 1996-1997

Walne Zebranie w dużej mierze poświęcone jest 35 rocznicy istnienia naszego Koła. Są wręczane przyznane naszym członkom medale, 3 BMZŁ (T. Domański, S. Rogowski i S. Wójcik) i jeden SMZŁ (A. Zuba). Wszyscy otrzymują skróconą wersję Kroniki Koła autorstwa T. Palewskiego i ładne srebrne odznaki Koła wykonane przez M. Rakowieckiego. Szkoda, że to zebranie nieco zepsuli członkowie KR, którzy tylko z im wiadomych przyczyn postawili wniosek o odwołanie Sekretarza Koła i tylko oni za tym głosowali, pozostali członkowie Koła odrzucili ten wniosek. Niestety i w naszej organizacji łowieckiej pojawia się biurokracja, musimy zatrudnić w ramach umowy o pracę (na szczęście nie na całych etatach) dwóch dotychczasowych strażników łowieckich (A. Katę i K. Zalewskiego), sprawić im ubiory, utworzyć dla nich fundusz socjalny itp. Strzeleckie zawody Koła, tylko śrutowe, wreszcie wygrywa młodszy członek Koła – S. Buczyński, aczkolwiek zwycięzca z dwóch poprzednich depcze mu po piętach. Sezon łowiecki nie najlepszy, widać istotny regres w pozyskaniu zwierzyny drobnej: padają 24 zające, 2 koguty i 4 kury. Ale za to mamy na koncie 48 lisów, 45 saren i 10 dzików.

Sezon 1997-1998

Sezon tym pamiętny, że ze stanu Koła ubywa członków, albo z powodu przewlekłej choroby (T. Buczyński i K. Kobylarz), albo przenosząc się do innego Koła (M. Świerczewska), albo nawet z powodu niepłacenia składek do Koła (S. Kociuba). Za to mamy nowych, młodych członków: B. Buczyńskiego, Z. Kasprzyka i A. Skarupę. Na Walnym Zebraniu grupa młodych myśliwych: M. Gryszkiewicz, K. Zalewski i J. Zemlik proponuje, aby Koło wybudowało stałą wolierę do wychowu bażanta. Zebrani aprobują ten pomysł, a członkowie zarządu proponują zbiórkę funduszy na ten cel (w rezultacie uzbieraliśmy 2400 zł). K. Buczyński oferuje fragment terenu obok swego domu jako miejsce na budowę woliery. Na tymże zebraniu J. Poterek z powodu pogarszającego się stanu zdrowia rezygnuje z funkcji Skarbnika i na jego miejsce wybieramy Z. Kasprzyka, ekonomistę z wykształcenia, który już od pewnego czasu prowadzi komputerową księgowość Koła. Uchwalamy też nową składkę do Koła w wysokości 13 zł miesięcznie. Latem członkowie Koła budują wolierę. Jesienią wpuszczamy tam 50 bażantów, a wiosną dodatkowe 80. To cieszy, bo nasze dzikie bażanty dostają zastrzyk nowej, świeżej krwi. Z innych nowości to tzw. paski na pozyskaną zwierzynę, co ma z zamyśle ograniczyć nielegalne pozyskiwanie zwierzyny przez myśliwych i konieczność dokonywania oceny trofeów łowieckich, głównie poroży nie tylko przez ZO PZŁ lecz i u leśników, w ALP. W lipcu tereny nad Odrą, niemal 1/3 obwodu 53 zalewa pamiętna powódź „tysiąclecia”, ginie wiele zwierzyny, zniszczone jest nasze poletko zgryzowe i urządzenia łowieckie. Ta część obwodu będzie dochodzić do normalnego stanu przez kilka lat. Na polowaniu hubertowskim pada jeden zając i to jest jedyny zając w tym sezonie. Za to lisów jest coraz więcej, pada ich 80 sztuk. Chodzą też słuchy, iż kadencja władz w Kole ma być wydłużona do pięciu lat.

Sezon 1998-1999

Na Walnym Zebraniu uchwalamy nowy Statut Koła, który powstał poprzez wprowadzenie do tzw. ramowego statutu proponowanego przez naczelne władze PZŁ naszych poprawek. Dotyczyły one wyszczególnienia w tekście statutu kar i nagród dla członków, możliwości wyboru zmiennej ilości członków Zarządu oraz wprowadzenia instytucji honorowego członka Koła. Wojewódzkie władze PZŁ wydają piękny album pt. „Sudecka Kraina Łowiecka”, w którym zamieszczono charakterystyki wszystkich kół z terenu Dolnego Śląska i Opolszczyzny. W tym roku PZŁ mija już 75 lat istnienia. Uczestniczymy w obchodach w Warszawie. Sezon łowiecko niezły: pada 24 dziki, 39 saren, aż 137 lisów, 12 kogutów, 34 gołębie, 210 kaczek i 3 gęsi. Ale już nie polujemy na zające i kuropatwy. Kupujemy z funduszy Koła wyrzutnię rzutków, aby doskonalić swe umiejętności strzeleckie. Stan Koła: 48 członków macierzystych, 2 niemacierzystych i 3 kandydatów. Ze stanu osobowego Koła skreślamy A. Wiatrzyka za niepłacenie składek.

Sezon 1999-2000

W kraju następuje scalanie małych województw w większe. Jednakże działacze łowieccy z czterech poprzednich województw: wrocławskiego, wałbrzyskiego, legnickiego i jeleniogórskiego (podobnie jak i w innych scalonych województwach), ustalają, że nadal władza łowiecka będzie istnieć w tych czterech obszarach i obecnie w województwie dolnośląskim istnieją cztery okręgowe rady łowieckie z siedzibami w Wrocławiu, Wałbrzychu, Legnicy i Jeleniej Górze. Mamy co prawda odpowiednik rady łowieckiej na poziomie województwa dolnośląskiego, a nosi on nazwę Wojewódzkiego Sejmiku Łowieckiego, we skład którego wchodzą prezesi okręgowych rad łowieckich, członkowie sejmiku wybrani na zjazdach okręgowych i członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej z danego województwa. To oznacza, iż niedawno dopracowany statut Koła trzeba będzie zmieniać. Zaostrzono też przepisy o szkoleniu się w strzelectwie, można to robić na oficjalnie istniejących strzelnicach i nasza wyrzutnia do rzutków może iść do lamusa. Wyniki tego sezonu nieco lepsze niż poprzedniego, pada 20 dzików, 47 saren, 159 lisów, 17 kun, 6 borsuków, 238 kaczek i 45 bażantów. Natomiast wynik polowania hubertowskiego jest po raz pierwszy zerowy. Mamy też wybory władz w Kole, do czterech stałych członków Zarządu dochodzi piąty- Podłowczy, którym zostaje P. Mikita. Pozostali członkowie Zarządu nadal zostali wybrani do pełnienia tych samych funkcji: Prezesem jest S. Wójcik, Łowczym – M. Skarupa, Sekretarzem – T. Palewski i Skarbnikiem – Z. Kasprzyk. Stan osobowy Koła: 50 członków macierzystych, 2 członków niemacierzystych oraz 3 kandydatów.

Sezon 2000-2001

Wyniki polowań zbiorowych w tym sezonie chyba najgorsze w historii Koła, pada 1 dzik i dwa lisy i na szczęście jeden z lisów padł na polowaniu hubertowskim i tym szczęśliwcem był A. Kata. Wyniki polowań indywidualnych były znacznie lepsze: 32 dziki, 50 saren, 81 lisów, 4 borsuki i 4 kuny. Nieźle było też z ptactwem: 172 kaczki, 41 kogutów i 24 gołębie, te ostatnie pozyskał praktycznie jeden z kolegów, A. Skarupa. W stanie osobowym Koła duże zmiany, bo na własną prośbę odeszli A. Zuba i M. Jakubowski, w początkach lipca umiera wieloletni Łowczy Koła, Jan Pastuszka. Ponadto skreślamy z listy członków Cz. Prymasa i J. Zakrzewskiego, bo nie płacą składek. W maju 2001 roku mija 40 lat istnienia naszego Koła. Z tej okazji Koło funduje sobie pamiątkowy głaz z przytwierdzoną do niego tablicą z marmuru. Napis zaprojektował T. Palewski, a tablice załatwiali wspólnie T. Palewski i M. Rakowiecki. Ponadto ten ostatni wykonał srebrne znaczki dla wszystkich członków Koła, których koszt pokryto z funduszy Koła.

Sezon 2001-2002

Koło obchodzi uroczyście swoje 40-lecie w dniach 13 i 26 maja 2001 roku. A dalej było jak to się obecnie praktykuje: uroczysta msza w Środzie Śląskiej, potem odsłonięcie pamiątkowego obelisku, którego dokonał ostatni członek-założyciel Koła, W. Markiewicz, Honorowy Strażnik Łowiecki naszego Koła. Następnie w Urzędzie średzkiej Gminy Walne Zebranie Koła. Natomiast 26 maja odbył się piknik, na terenie obok leśniczówki w Wilczkowie i byli nie tylko członkowie Koła, lecz i członkowie ich rodzin, serwowano przysmaki kuchni łowieckiej z tradycyjnym bigosem, były też różne quizy i zabawy. Sezon łowiecki zróżnicowany, na polowaniach zbiorowych nadal wyniki marne, natomiast indywidualnie Święty Hubert nam sprzyja, pada 38 dzików, 52 sarny, 126 lisów i małe ilości innych drapieżników. Padają też srebrnomedalowe sztuki: kozioł (z ręki M. Skarupy) i dzik (z ręki B. Buczyńskiego). Stan zwierzyny na zalanym w 1997 roku obszarze w pobliży Odry wrócił do normy, natomiast pojawiają się problemy z hodowlą bażanta w wolierze, bo ani K. Buczyński ani jego syn B. Buczyński nie mają serca do hodowli bażantów, natomiast w wolierze trzymają domowe ptactwo.

Sezon 2002-2003

Sezon, który zdominowała sprawa Karola (ojca) i Bogdana (syna) Buczyńskich, członków naszego Koła. Ponieważ ziemia w wolierze została mocno zanieczyszczona przez ptasie patogeny (rezultat hodowli tam ptactwa domowego) i nie można było wytłumaczyć K. Buczyńskiemu, że to szkodzi bażantom, decydujemy się na odstąpienie tej woliery rodzinie Buczyńskich, a w zamian mają oni wyremontować cztery nadpalone ambony nad Odrą. Te cztery ambony to prawdopodobnie zemsta właściciela psa, któremu odstrzelono go podczas jednego z polowań zimą. Jednakże w międzyczasie B. Buczyński nie przestrzega zasad polowań i poluje indywidualnie w czasie polowania zbiorowego, za co Zarząd Koła ukarał go naganą. Nieco później w pobliskiej wsi kradnie rasowego psa. Na Walnym Zebraniu zamierzamy go ukarać jeszcze dotkliwej. Jednakże przed rozpatrzeniem jego sprawy rezygnuje on z przynależności do Koła, a w chwilę później to samo robi jego ojciec. Tak więc sprawa woliery dalej jest nie wyjaśniona, a szkoda bo zmarnuje się owoc naszego wspólnego wysiłku i poniesionych kosztów. Koło ponosi też straty osobowe w wyniku tragicznego wypadku drogowego, kiedy ginie członek Koła - Leszek Gombrych. Wyniki sezonu łowieckiego niezłe, co widać także w tabeli pozyskanej zwierzyny czworonożnej. Padają też pierwsze 3 norki amerykańskie, które wreszcie uznano za zwierzynę łowną.

Sezon 2003-2004

Na Walnym Zebraniu zaaprobowano organizację 6 polowań zbiorowych, bo mamy coraz więcej dzików i trzeba zmniejszać ich pogłowie. W tym sezonie na koguty polujemy od 9 grudnia w każdą sobotę i niedzielę, a na inne ptactwo także i w środy, oczywiście zgodnie z kalendarzem polowań. Sprawy finansowe: składka do Koła po 20 zł miesięcznie, roczna opłata do PZŁ – 211 zł lub 113 zł (ulgowa). Nasze przychody to około 10 tyś. zł za składki i zbliżona suma za tusze zwierząt, aczkolwiek w tym sezonie ceny są bardzo niskie, bo płacą nam za tuszę sarny – 11-13 zł za 1 kg, a za dzika 2-3 zł za kg. Nasze większe wydatki: utrzymanie strażników – 3700 zł, odszkodowania łowieckie - 3500 zł, dzierżawa obwodów – 2300 zł, dopłata do prenumeraty „Łowca Polskiego” – 2300 zł, dokarmianie zwierzyny – 1700 zł, dodatkowa składka do PZŁ – 1100 zł. A biurokracja także w PZŁ szaleje, np. strażnicy łowieccy muszą mieć uniformy, trzeba planować im urlopy, nie wolno im wchodzić na ambony bez przeszkolenia, bo to praca na wysokościach itp. Jesienią 2003 roku obchodzimy uroczyście 80 lat istnienia PZŁ, w imprezach we Wrocławiu uczestniczą dwie orkiestry łowieckie z Niemiec i Czech, jak zwykle uroczysta msza, przemarsz przedstawicieli kół i okręgu wokół Rynku, otwarcie wystawy łowieckiej i impreza na terenie strzelnicy myśliwskiej przy ulicy Wodzisławskiej. Łowiecko sezon jest ciekawy, na polowaniu koło stawu w Wilczkowie w jednym miocie pada aż 5 dzików, nasz Łowczy strzela pierwsze bykidaniele, co prawda nie na naszym terenie, ale wreszcie ktoś z naszego Koła „Daniel” ma daniele na koncie. Były też i smutne fakty: 9 stycznia chowamy naszego wieloletniego członka, W. Kociubę, a 17 marca zakończył życie inny nasz kolega, B. Kitlasz. Znaleziono go w domu, z raną postrzałową serca, nie wiadomo wypadek czy samobójstwo? Tak więc na koniec sezonu (dokładnie w dniu 20 czerwca 2004) w Kole mamy 40 członków macierzystych, 2 niemacierzystych, 2 honorowych i 4 kandydatów.

Sezon 2004-2005

Sezon łowiecko podobny do poprzednich, pada 31 dzików, 74 sarny, 133 lisy i po kilka sztuk jenotów, kun, borsuków, norek amerykańskich i mniej niż zwykle ptactwa. Coraz lepiej wyposażone jest łowisko w urządzenia łowieckie, mamy już 25 ambon, 41 siedzisk, 19 paśników i 85 lizawek. Trochę gorzej z posypami i budkami, bo stan kuropatw mizerny, a zimy nie takie srogie. Niestety strzelanie do wałęsających się i atakujących zwierzynę psów nie zawsze wychodzi na dobre. Przekonało się o tym kilku kolegów z Koła, a głównie T. Palewski, który długo musiał się tłumaczyć z tego, iż uczestniczył w takim zdarzeniu. A cały problem był w tym, iż był to pies leśniczego. Na szczęście nie tylko przykre sprawy warto pamiętać. Wspaniała impreza taneczna i uczta z wieloma daniami myśliwskimi w Ciechowie, jaką zorganizowano w karnawale, pozostanie jej uczestnikom na długo w pamięci. Znaczą ilość czasu zajęło też dyskutowanie nowych propozycji do zmian w Statucie PZŁ i włączonym do niego jednolitym Statucie Koła. Odbyło się też nadzwyczajne Walne Zgromadzenie naszego Koła, które zatwierdziło propozycje członków Koła. Trudno ocenić czy znalazły one odzwierciedlenie w nowym Statucie, bo takie propozycje składały Koła z całego kraju.

Sezon 2005-2006

Walne Zebranie tym razem było nie tylko sprawozdawczym, lecz i wyborczym. Zebrani zaproponowali, aby Zarząd nadal pracował w tym samym składzie, jednakże dotychczasowy V-ce łowczy, P. Mikita nie zamierzał dalej kandydować i po krótkiej dyskusji zaproponowano, aby na to miejsce kandydował A. Skarupa. w wyborach zaakceptowano taki stan rzeczy i władzę w Kole przez kolejne 5 lat będą sprawowali: S. Wójcik jako Prezes, M. Skarupa – jako Łowczy, T. Palewski jako Sekretarz, Z. Kasprzyk jako Skarbnik i A. Skarupa jako Podłowczy. Istotnie zmienił się skład Komisji Rewizyjnej, wybrano A. Darowskiego, M. Olejnika i K. Żuka, a oni ustalili, że Przewodniczącym KR będzie K. Żuk. Wyniki łowieckie sezonu w tabeli, należy podkreślić, iż padły w nim 4 jelenie. Natomiast stan pozyskania ptactwa bardzo mizerny: 32 koguty, 14 kaczek, 2 gołębie i 1 gęś. A na polowaniu hubertowskim znów nie było co położyć na pokocie, zakończenie polowania organizujemy nad zalewem koło Odry, bo nasze stosunki z leśniczym w Wilczkowie są oziębłe. Mamy też duże problemy z płatnością za zwierzynę, bo wiele punków skupu albo bankrutuje, albo wypłaca należności ze znacznym opóźnieniem. A my musimy wszystko opłacać na czas. Mamy już w rękach nowy Statut PZŁ, a to znaczy i Koła. Dla wszystkich członka Koła zakupiono po egzemplarzu tego Statutu z funduszy Koła. W Kole przybywa na nowych członków, stają się nimi: J. Chabraszewski, Z. Pelczar i K. Waszak, a w gronie kandydatów pojawia się kobieta, Marzena Mikita, żona naszego członka P. Mikity. Z powodu zdrowia wieloletni strażnik, A. Kata, rezygnuje z swej funkcji i dla uzupełnienia stanu strażników (a ma być ich co najmniej dwóch, a został tylko K. Zalewski) na kurs strażników łowieckich kierujemy: S. Buczyńskiego, A. Skarupę, K. Zalewskiego i M. Ziębę.

Sezon 2006-2007

Walne Zebranie ma miejsce 11 czerwca 2006. Cały Zarząd dostał absolutorium za poprzedni sezon. Koło przyjmuje oficjalnie jako Statut Koła odpowiedni tekst zamieszczony w Statucie PZŁ. Składka do PZŁ: 232 zł, ulgowa 127 zł, ustalamy też, że wpisowe do Koła to równowartość trzech aktualnych składek do PZŁ. A składka do Koła nadal niewielka, 20 zł miesięcznie. Sezon łowiecki niezły, natomiast na podkreślenie zasługuje stan pozyskania kogutów, bo aż 92 sztuki. Większość kogutów pozyskali głównie trzej członkowie Koła, M. Gryszkiewicz, A. Skarupa i T. Palewski, którzy mają dobre psy do polowań na ptactwo. Jednocześnie widać regres w pozyskaniu, a co zatem i pogłowiu lisów. No i dodatkowa ciekawostka, bo na polowaniu zbiorowym nad Odrą i to na polowaniu hubertowskim., pada pierwszy jeleń, łania, a szczęśliwcem, który ją położył i zwycięzcą polowania był M. Zelny. I co najważniejsze, nasze stosunki z leśniczym się poprawiły i decydujemy się na budowę obszernej wiaty obok leśniczówki na terenie, który oddano nam w dzierżawę. Rozpoczęte wczesną wiosną przygotowania do postawienia wiaty, mianowicie niwelowanie gruntu było wspólnym dziełem wielu członków Koła. Drewnianą konstrukcję postawili fachowcy za opłatą, a budowa wiaty finalizuje się wspólną pracą członków Koła przy układaniu podłogi z cegieł. Zakończyły się też problemy z przekazywaniem należności za strzeloną zwierzynę, bo punkty skupu wreszcie wyszły z finansowej zapaści. Dzięki podwyżce cen za tusze zwierząt mogliśmy sfinansować budowę wiaty bez uszczuplania naszych lokat. Oceniono, że całość wydatków związanych z budową wiaty, doprowadzeniem prądu, stołów i ław oraz grilla wyniosła około 35 tyś. zł.

Sezon 2007-2008

Wreszcie nasze kolejne Walne Zgromadzenie odbywa się pod wybudowaną przez nas wiatą, obok leśniczówki w Wilczkowie w dniu 17 czerwca 2007 roku. Przy budowie wiaty szczególnie zasłużyli się koledzy: S. Buczyński, S. Darowski, Z. Kasprzyk, A. Skarupa, M. Skarupa, S. Wójcik i J. Wysocki. Łowiecko sezon też jest niezły, padło 71 dzików, 82 sarny i aż 29 jenotów i 20 kun. Pozostałe dane w tabeli. Nieźle też było z ptactwem, bo ustrzeliliśmy 12 gęsi, aż 80 kogutów, 52 kaczki i 18 gołębi. Stan naszych urządzeń łowieckich też nie jest mały: 26 ambon, 40 siedzisk, 15 paśników, 70 posypów, bliżej nieznana liczba budek (bo niektóre są niszczone), 2 poletka zgryzowe (niemal 2 ha) i 1 magazyn paszy. Dla dokarmiania zwierzyny zużyto 3 tony pszenicy, 25 ton odpadów kukurydzianych, 500 kg siana i 300 kg soli. Polowanie hubertowskie, na którym królem został Z. Dudek, miało szczególne zakończenie, bo postanowiono połączyć je z uroczystym przejęciem w stan posiadania naszej wiaty i z tej okazji urządzono ucztę łowiecką z smakowitymi potrawami z dziczyzny. Ponadto na nowych myśliwych pasowano naszą jedyną „Dianę” – Marzenę Mikitę oraz Adama Tyczyńskiego. A zbiorowe zdjęcie z zakończenia tego polowania będzie zdobić naszą informację w nowej edycji albumu o Sudeckiej Krainie Łowieckiej.

Sezon 2008-2009

To był sezon szczególnie obfity w dziki. Nie tylko padł nowy rekord Koła w pozyskaniu dzików, bo padło ich w sumie aż 167, lecz mieliśmy rekordowy wynik polowania zbiorowego (17 grudnia 2008), kiedy to w lesie obok Kwietna padło 12 dzików, z czego 10 w jednym (czwartym, pod tzw. wysokim napięciem) miocie. Rekordowe też były na tym polowaniu osiągi (patrz fragment Kroniki zatytułowany „Garść faktów z dziejów Koła”). Coraz więcej też pozyskujemy jenotów (36) i borsuków (23), a z ptactwa gęsi (6). Dwaj koledzy, J. Wysocki i S. Wójcik ustrzelili rekordowe rogacze, pierwszy – złotomedalowego, a drugi – brązowomedalowego. Do Koła przyjmujemy nowego członka, doświadczonego łowcę, Ludwika Pasternaka oraz trzech kandydatów: Bogdana J. Cuderskiego, Piotra Chabraszewskiego i Krzysztofa Gruszeczkę. Ten pierwszy i ostatni chcą tylko zaliczyć staż kandydacki w naszym Kole. Koło w sensie finansowym ma się dobrze, a odszkodowania łowieckie nie są zbyt wysokie, bo nie przekroczyły 9 tyś. zł. To w dużej mierze zasługa naszych kilku kolegów na czele z Podłowczym, A. Skarupą.

Sezon 2009-2010

Sezon znowu obfitował w dziki, padło ich 145. Mamy też nowy rekord w pozyskaniu sarny, bo doliczono się ich aż 131. A inne wyniki zbliżone do poprzedniego sezonu, chociaż wzrosła w porównaniu z poprzednim sezonem ilość pozyskanych lisów, ustrzeliliśmy ich niemal setkę (98). Wiosną 2010 roku mamy Walne Zebranie tym razem sprawozdawczo-wyborcze. Albo brak jest w Kole kolegów, którzy by chcieli popracować dla innych, albo tak dobrze pozostali oceniają pracę dotychczasowych władz, bo zaproponowano, aby władze w Kole objęli ci sami, którzy dotąd ją pełnili. I tak się stało, jednakże odbyły się formalne wybory, a aktualne składy i zarządu i KR można znaleźć w rozdziale „Władze w Kole, dawniej i obecnie”. Finansowo Koło stoi dobrze, więc nie zmieniamy wysokości składki do Koła, nadal 20 zł miesięcznie. Na Walnym Zebraniu przyznaliśmy dwa tytuły honorowych członków Koła, dla naszych najstarszych kolegów tzn. Adama Jaroszyńskiego i Mirosława Rakowieckiego. No i radość, bo wreszcie za usilną namową T. Palewskiego 22 członków Koła obstalowało (częściowo dofinansowane przez Koło) mundury łowieckie.

Powołano też dwie komisje w związku z zbliżającym się 50-cioleciem Koła. Jedna (w składzie: J. Chabraszewski, T. Domański, Cz. Sygiel i J. Zemlik) ma przygotować propozycje obchodów, a druga (w składzie: G. Dąbrowski, T. Palewski i B. Wójcik) skróconą wersję Kroniki Koła.

Prawa autorskie Koło Łowieckie DANIEL Środa Śląska
Strona istnieje od 2000 r.