DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Stanisław Pawluk06-07-2009
TW Zygmunt Jabłoński znowu kręci

W kwietniu br. można było przeczytać w dzienniku "Łowiecki", jak sądy łowieckie ukarały przewodniczącego KR koła KŁ Nr 76 "Jeleń" w Parczewie Wiesława Tajera, który śmiał donieść do prokuratury o niegospodarności, do których dopuścił prezes tego koła mgr inż. Ryszard Gierliński, równocześnie przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej PZŁ. Przypomnę, że Wiesław Tajer uznany został winnym tego, że ...."pełniąc funkcje przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Koła "Jeleń" Nr 76 w Parczewie, wbrew wynikającym z tej funkcji obowiązkom wynikającym z § 70 pkt 6 i § 71 Statutu PZŁ, działając osobiście, bez konsultacji z zgody pozostałych Członków Komisji Rewizyjnej, złożył doniesienie do organów ścigania"....

Tak Okręgowy Sąd Łowiecki w Białej Podlaskiej, jak i później Główny Sąd Łowiecki w Warszawie "rżnęli głupa", nie widząc w doniesieniu Wiesława Tajera do prokuratury, że ten sporządził je pod swoim imieniem i nazwiskiem, podając swój prywatny adres zamieszkania, nie widząc, że nie posługiwał się papierem nagłówkowym koła oraz nie wspomniał ani jednym słowem, że prezentuje w doniesieniu stanowisko komisji rewizyjnej. Za ten czyn, Wiesław Tajer, 75-letni myśliwy z 50-letnim stażem w PZŁ, posiadający brązowy, srebrny i złoty Medal Zasługi Łowieckiej, ukarany został karą zawieszenia w prawach członka PZŁ na okres 1 roku. Sądy zobowiązały też Wiesława Tajera do przeproszenia wszystkich członków zarządu koła i dwóch członków KR, podpisanych na doniesieniu na niego do GRD, poprzez wywieszenie tekstu przeprosin na tablicy ogłoszeń w siedzibie ZO PZŁ w Białej Podlaskiej.

W powyższej sytuacji, 13 grudnia ub.r. wniosłem jako obrońca Wiesława Tajera prośbę do prezes GSŁ Zygmunta Jabłońskiego o skargę nadzwyczajną, od tego niesprawiedliwego orzeczenia. Miałem nadzieję, że po publikacji autorstwa właśnie Zygmunta Jabłońskiego w Łowcu Polskim, cytowanego przez dziennik Łowiecki 22 stycznia br., jak niżej:
..."każdy obywatel i myśliwy ma obowiązek zawiadomić o popełnieniu przestępstwa lub przewinienia łowieckiego (art. 304 k.p.k. i par. 5 ust. 2 Regulaminu postępowania dyscyplinarnego PZŁ)."...,
mogę wraz z moim mandantem liczyć na powtórne rozpatrzenie jego sprawy w GSŁ, w zgodzie z poglądem wyrażonym publicznie przez prezesa tegoż sądu. Miałem też nadzieję, że podczas rozpatrywania skargi nadzwyczajnej, znajdzie się w składzie orzekającym choć jeden uczciwy sędzia, który nie przymknie oczu na oczywiste matactwo poprzednich składów sędziowskich, które w doniesieniu Wiesława Tajera do prokuratury widziały wystąpienie przewodniczącego w imieniu całej Komisji Rewizyjnej, choć tekst tego doniesienia nawet tego nie sugeruje, co każdy czytający to doniesienie musi widzieć, że składał je po prostu obywatel Rzeczypospolitej Polskiej Wiesław Tajer.

Przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej PZŁ mgr inż. Ryszard Gierliński, musiał być absolutnie nieusatysfakcjonowany "tak niską karą", jaką sądy łowieckie orzekły wobec Wiesława Tajera, bo z-ca Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego PZŁ Wojciech Tomczyk napisał 21 marca 2009 r., skargę nadzwyczajną na niekorzyść Wiesława Tajera, zarzucając poprzednim sądom ..."rażącą niewspółmierność kary w stosunku do stopnia szkodliwości społecznej czynu"...

Tak się z-ca GRD spieszył, że skarga ta wpłynęła do Głównego Sądu Łowieckiego dzień wcześniej, niż ją napisał, bo 20 marca 2009 r. Prezes GSŁ Zygmunt Jabłoński w ciągu 7 dni zdążył powołać skład orzekający i wyznaczył termin rozprawy na dzień 5 maja br. Działał zdecydowanie i szybko, choć wciąż nie odpowiadał na złożony do niego wniosek o skargę nadzwyczajną na korzyść Wiesława Tajera. Nie odpowiadając na ten wniosek przez kilka miesięcy, a ochoczo akceptując wniosek na niekorzyść Wiesława Tajera dał jednoznacznie sygnał, przede wszystkim składowi orzekającemu, po której stronie stoi i na czym mu zależy. W tej sytuacji można było domniemywać, że skład orzekający też jest odpowiednio przygotowany i w dniu 5 maja br. szybko przyzna rację rzecznikowi i karę "niewspółmierną do stopnia szkodliwości społecznej czynu" zwiększy zgodnie z wnioskiem na 3 lata zawieszenia, a może i wykluczy go z PZŁ, tak jak przećwiczono to już wobec Witold Maziarza.

Choć byłem przekonany, że działacze z Nowego Światu uzgodnili już zwiększenie kary nawet na wykluczenie, pojechałem do Warszawy na rozprawę w dniu 5 maja br. uzbrojony w jeden podstawowy argument. Zgodnie z §68 ust.1 regulaminu postępowania dyscyplinarnego, skargi nie może złożyć z-ca GRD, tylko musi osobiście Główny Rzecznik Dyscyplinarny. Rozprawa zaczęła się o zreferowania sprawy przez sędziego sprawozdawcę, który ku mojemu zaskoczeniu, sam podniósł, że skargę nadzwyczajną podpisała nieuprawniona do tego osoba, bo z-ca Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego PZŁ Wojciech Tomczyk, a powinien Główny Rzecznik Dyscyplinarny Tadeusz Andrzejczak. Zwrócił przy tym uwagę na orzecznictwo Sądu Najwyższego, które nakazuje pozostawić sprawę bez rozpatrzenia, jeżeli np. kasacji nie podpisze adwokat, albo zamiast przywołanego przepisami ministra, wystąpi podsekretarz stanu. No i zaczęło się. Od razu znaleźli się obrońcy skargi, którzy lekceważyli sobie fakt podpisu jej przez nieuprawnioną osobę, a tym samym stanęli w obronie kompromitującego się tym faktem prezesa GSŁ Zygmunta Jabłońskiego, którego obowiązkiem było dostrzeżenie, że skarga nie spełnia wymogów formalnych. Zygmunt Jabłoński musiał być tak zdeterminowany zobowiązaniem wobec przewodniczącego Głównej Komisji Rewizyjnej PZŁ mgr inż. Ryszarda Gierlińskiego, że po raz kolejny, po opisywanej przez dziennik "Łowiecki" plamie nie dotrzymania terminu na doręczenie wezwania na rozprawę, ukarał jako przewodniczący składu orzekającego GSŁ wykluczeniem z PZŁ Witolda Maziarza, co dopiero Okręgowy i Apelacyjny Sąd powszechny w Warszawie musiały mu wytknąć, przywracając Witoldowi Maziarzowi członkostwo w PZŁ.

W każdym sądzie, złożenie skargi przez osobę nieuprawnioną, skutkowałoby jej oddaleniem, co zasugerował sędzia sprawozdawca, ale oczywiście nie w Głównym Sądzie Łowieckim kierowanym przez Zygmunta Jabłońskiego. Tutaj można stawać ponad prawem i rozprawa przemieniła się w litanię powodów, dla których nie należy przejmować się jasnym zapisem regulaminu postępowania dyscyplinarnego PZŁ i pomimo złożenia skargi przez nieuprawnioną osobę rozpatrzyć ją. Zaczęły z ust z-cy GRD padać argumenty, że to żadne uchybienie, bo postępowanie ..."ma być prowadzone sprawnie i bez komplikacji"..., a tu podnoszone są jakieś komplikacje. Zaproponował też alternatywnie, że można przecież poprosić GRD, żeby skargę podpisał jutro, ale to rozwiązanie niepotrzebnie przedłużałoby sprawę, bo trzeba byłoby rozprawę odroczyć. Ja oczywiście zaprotestowałem przeciwko takim rozwiązaniom, bo nie po to regulamin postępowania dyscyplinarnego w PZŁ formułuje konkretne uprawnienia tylko dla Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego, żeby mógł je realizować jego zastępca. Sąd postanowił, że należy zobowiązać GRD, do wyjaśnienia kwestii, czy w dniu 20 marca br. obowiązki GRD pełnił Wojciech Tomczyk. Gdyby pełnił, to miałby mieć umocowanie do podpisania skargi nadzwyczajnej, bo przywołano orzeczenie Sądu Najwyższego, który rozważał kasację wniesioną przez dyrektora biura śledczego IPN i postanowił, że trzeba sprawdzić, czy ta osoba pełniła w tym dniu obowiązki. Ciekawe, co usłyszę na następnej rozprawie, bo zgodnie ze statutem obowiązki GRD powierza NRŁ. Czy NRŁ powierzyła obowiązki zastępowania Tadeusza Andrzejczaka Wojciechowi Tomczykowi? Oczywiście, że nie i jak usłyszę, że 20 marca br. jeden zastępował drugiego, to będę pytał, kto i na jakiej podstawie powierzył obowiazki GRD jego zastępcy. Jeżeli zrobił to sam GRD, to tym samym złamał on postanowienia statutu PZŁ, bo wykonywał kompetencje przypisane NRŁ.

Powyższa sytuacja pozwoliła mi zobaczyć bezpośrednio, jak układy nieformalne rządzą działaczami z Nowego Światu. Na głowie zaczęto stawać, żeby nie podważyć kompetencji Zygmunta Jabłońskiego, którego reputacja spadłaby do zera, gdyby skład orzekający odrzucił skargę jako złożoną nieformalnie, czego prezes GSŁ nie dostrzegł, bo mógł przecież wcześniej poprosić GRD Tadeusza Andrzejczaka o złożenie podpisu pod skargą i wszystko byłoby formalnie poprawne. Zaczęły mi nawet chodzić po głowie myśl, że może Tadeusz Andrzejczak po prostu nie chciał w tej hucpie wziąć udziału? To raczej mżonka, bo ważniejszym było raczej jak wyjść z tej sytuacji, żeby nie narazić się Jabłońskiemu, Gierlińskiemu, Blochowi i Gduli. To ludzie dobrej szkoły, której kontynuacji sprawdzonych w przeszłości zasad pilnują w PZŁ tacy funkcjonariusze minionego systemu, jak były vice-minister MSW Andrzej Gdula, później w KC PZPR kierownik wydziału społeczno-prawnego ds. stosunków z MSW, MON i Kościołami oraz współpracownicy SB, których ujawniała "Gazeta Polska", w tym tajny współpracownik organów bezpieczeństwa, sędzia zawodowy z Lidzbarka Zygmunt Jabłoński, któremu dawni koledzy z "branży" zechcieli powierzyć "odpowiedzialne" stanowisko prezesa Głównego Sądu Łowieckiego PZŁ.

Całe to towarzystwo ma nie tylko powiązania z przeszłości, ale działając w swoich osobistych interesach popiera się nawzajem obecnie. Lech Bloch oskarżony do prokuratury przez swoich współpracowników, potrzebował Zygmunta Jabłońskiego, żeby ten jako zawodowy sędzia wyjaśnił NRŁ, że zarzuty wobec niego, nie mają znaczenia dla przyjęcia sprawozdania finansowego ZG i udzielenia przewodniczącemu ZG absolutorium. Potrzebował też Ryszarda Gierlińskiego, żeby ten jako przewodniczący GKR, żadnych nieprawidłowości, nad którymi mozoliła się prokuratura, nie dostrzegał. Do tego oboje potrzebowali akceptacji Prezesa NRŁ Andrzeja Gduli, żeby czasem NRŁ nie stanęła okoniem, co akurat nie było takie trudne, bo przecież to za akceptacją Lecha Blocha wybrano Andrzeja Gdulę na zwalniające się stanowisko Prezesa NRŁ. Jak Witold Maziarz ośmieszył "sędziego zawodowego" Zygmunta Jabłońskiego przed Sądem Okręgowym w Warszawie, to Lechowi Blochowi nie wypadało nie wystąpić z apelacją do Sądu Apelacyjnego w interesie prezesa GSŁ, choć sprawa jego niekompetencji w sprawie doręczeń, którą szklił i zanudzał czytelników Łowca Polskiego, była nie do wygrania przed niezawisłym sądem. Nie wykluczone, że Zygmunt Jabłoński ciagle jeszcze miał nadzieję, że w składzie orzekającym Sądu Apelacyjnego znajdzie się inny dyspozycyjny tajny współpracownik służb bezpieczeństwa PRL, który uratuje kolegę TW z opresji. Nikt taki się nie znalazł i kompromitacja prezesa GSŁ była pełna.

Czy tak samo będzie ze sprawą Wiesława Tajera i niekompetencja Zygmunta Jabłońskiego, kierującego do rozpoznania skargę nadzwyczajną niewłaściwie złożoną, zostanie powtórnie potwierdzona? Skład orzekający w tej sprawie, to: Kazimierz Gaczyński - przewodniczący, Remigiusz Chmielewski, Edward Janeczko, Bogdan Bieda i Tadeusz Ciborski. Tego pierwszego, prawdopodobnie przewodniczącego I wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Radomiu znają czytelnicy m.in. ze sprawy myśliwych z Łomży, których prezes tamtejszego sądu łowieckiego chciał wrobić w nielegalne polowanie, ale właśnie dzięki stanowisku Kazimierza Gaczyńskiego, zgodnemu z regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ, intryga spaliła na panewce. Opinię o Remigiuszu Chmielewskim mam odmienną, bo to on był w składzie sądu, który pod przewodnictwem Zygmunta Jabłońskiego nie dostrzegł łamania przez siebie regulaminu postępowania dyscyplinarnego w PZŁ i wykluczył z PZŁ Witolda Maziarza, co dopiero Sąd Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie skorygowały, o czym było wyżej. Prawdopodobnie, bo PZŁ utajnia takie informacje, Remigiusz Chmielewski z Olsztyna jest wojskowym sędzią zawodowym w randze pułkownika, od 1979 r. w sądownictwie wojskowym. Jak tym razem podejdzie do skargi nadzwyczajnej niezgodnej z regulaminem postępowania dyscyplinarnego zobaczymy, ale działanie wspólne z Zygmuntem Jabłońskim przeciwko Witoldowi Maziarzowi wbrew w/w regulaminowi może wskazywać, że jest on również uwikłany w nieformalne relacje z TW Zygmuntem Jabłońskim i innymi działaczami z Nowego Światu. Trzeci sędzia Tadeusz Ciborski z Suwałk był też bohaterem publikacji w dzienniku "Łowiecki". To przy jego udziale GSŁ zasądził karę nagany za nielegalne polowanie zbiorowe na dziki w lutym, trzem prominentnym myśliwym z Lublina (strzelono 3 sztuki), choć OSŁ w Białej Podlaskiej orzekł wobec nich zawieszenie w prawach członków PZŁ na okresy od pół do półtora roku. Z orzeczeniami GSŁ, w które zaangażowani byli Edward Janeczko z Warszawy i Bogdan Bieda z Krakowa nie miałem do czynienia, ale prawdopodobnie ten pierwszy to wieloletni sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, a drugi to adwokat z Krakowa.

Jak widać, większość ze składu sędziowskiego miała do czynienia z orzekaniem i odrzucenie przez nich skargi z-cy ORD powinno być formalnością, choćby na podstawie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie Witolda Maziarza, kiedy to wpierw Sąd Okręgowy, a potem Apelacyjny przypomniały sędziom GSŁ, że:
..."nie ma potrzeby ani konieczności, żeby wewnątrzorganizacyjne postępowanie podmiotu stowarzyszającego członków (...) musiały toczyć się wobec ściśle sformalizowanych zasad określonych w procedurze (chodzi o procedury kpk) Jednakże gdy określone postępowanie nie musi być sformalizowane, a na mocy uchwały stowarzyszonych członków, zostają przyjęte określone reguły procedowania i są to reguły stwarzające dla osób w danym postępowaniu uczestniczących pewne gwarancje trybu postępowania, to takie reguły uznać należy za bezwzględnie wiążące organy prowadzące postępowanie"...

Jasne dla wszystkich, ale czy wystarczająco jasne do sędziów GSŁ? Przecież wiekszość działaczy na szczeblu krajowym jest uwikłana w niejasne relacje i pozycja wśród nich TW Zygmunta Jabłońskiego może być znacząca. Mimo to z ufnością czekam z Wiesławem Tajerem na rzetelne potraktowanie jego sprawy przez GSŁ, bo w wolnej Polsce nie do pomyślenia jest, żeby statutowo niezawisłe sądy łowieckie uzależniały swoje orzeczenia od układów z członkami aparatu bezpieczeństwa komunistycznej Polski.

Tymczasem zaś, już po pierwszej rozprawie w dniu 5 maja br., prezes Zygmunt Jabłoński, przypomniał sobie, że nie odpowiedział na mój wniosek o złożenie skargi nadzwyczajnej na korzyść Wiesława Tajera. Otrzymałem w czerwcu pismo od niego, czyli po pół roku, które odmawia złożenia skargi na korzyść obwinionego i przedstawiam je poniżej bez komentarza, który pozostawiam czytelnikom.



Na zakończenie, postawię proste i konkretne pytanie. Czy gdybyście czytelnicy musieli stanąć przed okręgowym, a potem Głównym Sądem Łowieckim, to bylibyście pewni, że łowiecki wymiar sprawiedliwości, kierowany przez Zygmunta Jabłońskiego, tajnego współpracownika organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego i dyspozycyjnego sędziego zawodowego, niezawiśle i uczciwie osądzi zarzucane przewinienie łowieckie? Ja takiej pewności nie mam, a wręcz przeciwnie, jestem przekonany, że nie, co potwierdza działanie tego aparatu sądów łowieckich kierowanego przez TW Zygmunta Jabłońskiego, który występuje obecnie przeciwko mnie za ujawnienie, że specjalne polowanie zbiorowe dla Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w okręgu Biała Podlaska, odbyło się bez wymaganych prawem zgłoszeń. O przebiegu postępowania sądowego przeciwko mnie, bo Kazimierz Nowosielski ORD w Siedlcach złożył już wniosek oskarżycielski do OSŁ w Warszawie, będę na bieżąco informował czytelników, tak samo jak o zakończeniu sprawy przeciwko Wiesławowi Tajerowi.

Zanim stanę się kolejnym wykluczonym z PZŁ za krytykę postępowania działaczy pracujących na rzecz Zrzeszenia, zaapeluję do członków Naczelnej Rady Łowieckiej. Usuńcie z kierownictwa Zrzeszenia osoby dyspozycyjne aparatowi bezpieczeństwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, bo doprowadzą one do zniszczenia całej, przeszło 85-letniej, tradycji PZŁ! Usuniecie? Wiem, że nie, bo nie po to aparat ten powołał was do NRŁ, żebyście przeciwko niemu występowali, ale musicie wiedzieć, że prędzej czy później, również wszystkie teczki działaczy PZŁ zostaną ujawnione, a po wykluczeniu mnie ze Zrzeszenia, będzie mi łatwiej po nie sięgać do IPN i upubliczniać. Niedługo trzeba będzie na to czekać. Obiecuję.




11-07-2009 08:35 ajwa Ad Troper
Dla Ciebie mogę być prostakiem dobrze że chociaż "prostak"napisałeś poprawnie,bo z pięciu linijek jedna linijka świadczy o Tobie............sie przytym niewiesz spac okresilenie ukoniczył Piszersz
DB
Ps.A WUMLu nie kończyłem.
10-07-2009 19:07 Troper Ad. Ajwa zastanów sie co piszesz i o co Ci chodzi.Jesteś bardzo zamotanym a przytym prostakiem.Czepiasz się Kulwapa sam niewiesz o co Ci chodzi, chcesz spac to idź nie komentuj tego na forum bo może to byc mało ciekawe i bardzo głupie okresilenie.Kto był komuchem bez wykształcenia tylko ukoniczył WUML to nim zostanie do ostatnich chwil życia. Piszersz dużo i bez sensu.DB
10-07-2009 06:26 Kulwap ajwa! Jednak nie zagubiłem się tak dalece jak ty! I mego zagubienia poza tobą ywoimi "klonami" nikt nie zauważa....
09-07-2009 23:04 ajwa Kulwap jestem wystarczająco na bieżąco tylko ty się zbyt często gubisz w swoich wypowiedziach.
DB
09-07-2009 16:29 Kulwap Dobra rada: aby nie szukać trzeba być na bieżąco!
09-07-2009 15:54 ajwa Kulwap gdzie mam szukać.Pod Radomiem czy pod wersalką?
Idę odespać nockę.
DB
09-07-2009 15:43 Kulwap Wiedziałem, że coś znowu będzie nie klawo! U ciebie to normalka... A przepraszam? Pisane było cyrylicą??? Napisałem: "min." tzn.: między innymi, czyli nie tylko tu!!! Jedno miejsce ci wskazałem - poszukaj wiele innych!
09-07-2009 15:37 ajwa Kulwap to tylko twój komentarz a nie treść felietonu a to nie to samo.
DB
09-07-2009 15:23 Kulwap I właśnie w tym problem.... Min. tutaj na samym dole: http://www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=198&szukaj=Tajer
09-07-2009 15:18 ajwa Kulwap a gdzie to pisze bo ja się tego nie doczytałem?
DB
09-07-2009 11:25 Kulwap I znowu niedoczytałeś!!!! Ryszard Gierliński skupił wszystkie czynności w swoich rękach. Sam prowadził dokumentację, był dostawcą paszy, wypłacającym, szacującym, zatwierdzającym itp. I min. o to poszło KR. Potwierdzasz jedynie, że wyznajesz zasadę Goebelsa: "jeśli fakty świadczą przeciwko nam, tym gorzej dla faktów"!
09-07-2009 10:56 ajwa Kulwap znakomita większość tych nieprawidłowości o które oskarżasz Gierlińskiego dotyczy pracy skarbnika a nie prezesa koła.Zajrzyj w statut.Ale widać że masz interes do prezesa,skarbnik to postać mało medialna.
DB
09-07-2009 09:29 Kulwap Dla tych, którzy w swej naiwnosci mogą wypowiedzi ajwy nieopatrznie potraktować poważnie i wiarygodnie podaję link gdzie przywołany "ogień" był opisywany. W kolejnych opisach można znaleźć pozostały opis zagadnienień, które uszły uwadze ajwy jak choćby wysłuchanie najbardziej wiarygodnej "strony": dokumentów! Prostuje także pomówienia ajwy, że nie walczę z nikim a z czym walczę to średniointeligentny czytelnik widzi i czuje bez "pomocy" komfabulujacego jak zwykle ajwy, którego jak ktoś słusznie zauważył jedynym celem jest zemsta za urojhone krzywdy. LINK: http://www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=190&szukaj=Tajer
09-07-2009 09:09 ajwa Ad antypod.Ja nie atakuję Tajera,nie znam go i zapewne nigdy nie poznam.może i Tajer jest faktycznie pokrzywdzony ale ja wyrażam tylko własne zdanie na ten temat.Tak samo jak nie bronię sądów łowieckich.Kulwap prezentuje tylko wersję jednej strony a brak mi wersji drugiej strony a widząc z jaką zaciekłością atakuje struktury PZŁ i rozdmuchuje nieraz dęte sprawy wiem że dla niego każdy temat jest dobry aby "dołożyć" PZŁ.Stare przysłowie mówi że nie ma dymu bez ognia,a więc musiał być najpierw ogień zanim doszło do dymy a o ogniu Kulwap z zasady nie pisze,albo jak pisze to tylko półgębkiem wspomina jak to że cytat:::Autor: Kulwap
Data: 23-06-09 19:36
Sądy łowieckie NIE MAJĄ PRAWA orzekać w tego typu sprawach! Tak samo jak nie maja prawa orzekać w sprawach rzekomych pomówień (sprawa W. Tajera kontra Ryszard Gierliński - szef GKR PZŁ).:::koniec cytatu.Antypod wychodzisz z założenia że "Kto nie z nami ten przeciw nam".Sugerujesz mi że bronię sądów łowieckich,mszczę się na Kulwapie,atakuję Tajera i innych myśliwych "pokrzywdzonych" a nie możesz zrozumieć że ja mam tylko swoje własne zdanie które nie musi pokrywać się z Twoim czy Kulwapa zdaniem.Mam do tego takie same prawo jak każdy inny forumowicz. Pomówienie czy fałszywe oskarżenie powinno być karalne,nie można tego puszczać płazem.Fakt że prokuratura nie wszczeła postępowania przeciwko Tajerowi nie oznacza też że Tajer nie miał racji ale dobrze by było aby były na to zamieszczone dokumenty.
DB
08-07-2009 22:01 saampek To że OSŁ są skorumpowane a czasami po prostu głupie to jeszcze jestem w stanie zrozumieć ale ,ż eGSŁ w majestacie prawa tego prawa nie przestrzega to skandal ,którt trzeba jak kol.Pawluk ciągle nagłaśniać.
Nie zmienia się to od dziesięcioleci ,Dawniej po prostu nie było możliwości nagłośnienia .teraz jest i korzystajmy z tego.
Jako ciekawostkę podam ,że w latach 89-90 wystepowałem jako podsądny w spreparowanej sprawie [konflikt z Nadleśniczym jednocześnie prezesem KŁ } wraz z dwoma kolegami w stosunku do jednego z nich Przewodniczący w swoim wystąpieniu użył sformuowania "kolega wystepował już raz przed sądem łowieckim" -ależ wysoki sądzie śąd mnie uniewinnił [zaoponował podsądny}- no tak przyznał przewodniczący ,ale widać z tego ,że ma pan inklinacje przestępcze...
08-07-2009 16:57 antypod Ajwa. Ja dobrze pamiętam co, kto i kiedy, napisał.
Ten artykuł jest o bezwzględnym, bezprawnym i bezwstydnym, wykorzystywaniu atrybutów władzy i aparatu PZŁ, /"który dysponuje sądami"/, dla osiągania "prywatnych" korzyści przez niektórych jej przedstawicieli.To mnie brzydzi. Jestem częścią PZŁ i wolę, aby tu było praworządnie uczciwie niż tak jak jest. Dlatego "po drodze mi" z Pawlukiem.

Trzeciorzędne znaczenie ma kwestia, której się jak "tonący brzytwy", złapałeś.

Twoja egocentryczna postawa, popychająca Cię do atakowania nawet nieznanych myśliwych, których jedyna winą, być może, jest ta, że Pawluk bierze ich w obronę tak samo mnie brzydzi.
Dlatego, daruj sobie, przypominanie, bo znowu się tylko pogrążasz w "(rzekomych)" racjach, jako ten, który jest "za i przeciw".
08-07-2009 16:18 Łupur21 Gdyby sąd powszechny przyznał rację Kol. Tajerowi, to i tak praktyka zrzeszenia w zakresie uznawania wyroków sądów powszechnych (zob. przykład Kol. Rappe ), spowoduje, iż na długi czas pożegna się z on knieją i polowaniem. Wielu myśliwych uważa tą sytuację za beznadziejną i się poddaje. Jedynym rozwiązaniem jest doprowadzenie do likwidacji Zrzeszenia, bo pewnych ludzi od pełnienia łowieckiej władzy i sprawowania łowieckiego wymiaru sprawiedliwości nie sposób odsunąć. Zrzeszenie przy obecnym statucie nie ma żadnych szans na reformę. Szkoda tylko, że kosztem przywrócenia normalności, będzie zapewne likwidacja Zrzeszenia. Nie można jednak odpuścić tym osobom, po likwidacji Zrzeszenia, należy im zapewnić poznanie smaku wieloletniego procesowania się, niech sami - na własnej du..e - odczują i zapłącą za krzywdy wyrządzone przez nich samych, innym myśliwym. Niech także odpowiedzą, za przyczynienie się do upadku Zrzeszenia. Nie można im odpuścić - niech poczują sprawiedliwość ( przed sądem powszechnym )!
08-07-2009 16:06 ajwa Antypod,Kulwap sam pisał że to było pomówienie(rzekome)Przypomnę Ci jak wrócę bo teraz wybywam.
DB
08-07-2009 15:40 antypod Z niczego tu nie wynika, że "to było pomówienie", chociaż ajwa bardzo chce.
Wynika tylko tyle, że dla własnego "pokręconego" interesu, gotowy jesteś "pomówić" nieznanego Ci członka PZŁ...o pomówienie.
I udajesz, że nie rozumiesz, że to sprawy nie dla SŁ, o czym sam prezes Jabłoński pisał.
Tylko po to, aby zemścić się na Pawluku za wyimaginowane krzywdy.
To jest, moim zdaniem, chore.

08-07-2009 15:17 Alej..... Ajwa. "Dysponuje sądem" - dobrze powiedziane.
08-07-2009 15:15 ajwa Ad Alej.
Nikogo nie bronię tylko głośno myślę.Po co mieliby oddawać sprawę do sadu powszechnego kiedy PZŁ sam dysponuje sądem.
Ad Kulwap
Jeśli to chodziło o mundur to w jednym z kół w mojej okolicy wszyscy maja mundury za darmo i dodatkowo talony w sklepie myśliwskim na ubiory itp.No to faktycznie gość przegiął.
08-07-2009 15:01 Alej..... Ajwa, z czego Ci wynika, że to było pomówienie? Gdyby było, to pomówiony oddałby sprawę do sądu cywilnego, a nie wykorzystywał układy "po linii partyjnej" i kazał pomawiającego! śądzić łowiecko. Co zresztą sąd powszechny i tak raz dwa uwali. Uparłeś sie żeby bronić ewidentnie przegranej sprawy - proszę bardzo.
pozdrawiam
08-07-2009 14:49 Kulwap Jeśli już na siłę szukamy winy u Tajera aby "dokopać" autorowi to niech będzie, że jest to POMÓWIENIE! Czy w takim razie sąd łowiecki ma prawo rozpatrywać taką sprawę? O to "pomówienie" byłbym spokojny w świetle tego, że w piśmie do prokuratora Tajer podał oczywiste fakty i do tego potwierdzone przez OKR w Białej Podlaskiej. A swoją droga na miejscu Ryszarda Gierlińskiego munduru zakupionego za kasę kolegów i "odkupionego" po latach za szczątek wartości na grzbiet bym nie założył! Uwierał by mnie strasznie.....
08-07-2009 14:37 ajwa Wynika z tego że to było pomówienie a nie zapytanie.A potem lejecie krokodyle łzy że gościa ukarano.Moim zdaniem gorzej byłoby dla niego jakby nim zajął się sąd powszechny a nie łowiecki.
DB
08-07-2009 12:40 Hupert Zarzuty złożone w doniesieniu, niezależnie czy do prokuratury, czy np. do rzecznika dyscyplinarnego PZŁ nie muszą być obiektywnie prawdziwe, ani nie musza być kwalifikowanym przestępstwem, ale muszą być złożone w dobrej wierze, że są prawdziwe w przekonaniu składającego doniesienie. To właśnie prokuratury i np. rzecznik są organami do weryfikacji, czy wskazane zarzuty są przestępstwem (prokurator) lub przewinieniem łowieckim (rzecznik). Nie uznanie ich odpowiednio za przestępstwo lub przewinienie, nie oznacza, że donoszący złamał prawo lub zasady współżycia koleżeńskiego w kole. Prokurator albo rzecznik odmawiajacy wszczęcia postepowania, nie mają podstaw do ścigania tego, kto doniesienie złożył, ale z jednym wyjątkiem. Prokurator może wszcząąć postępowanie o składanie fałszywych zeznań lub fałszowania faktów w doniesieniu, jeżeli stwierdzi, że w doniesieniu celowo pisana była nieprawda i zlożone ono zostało w złej woli. Jednak takich uprawnień nie ma rzecznik, bo składanie fałszywych zeznań wobec np. członka koła mogłoby być przewinieniem łowieckim w rozumieniu naruszenia zasad koleżeńskich, ale tylko w przypadku potwierdzenia się tego w postępowaniu sądowym, bo rzecznik, ani sąd łowiecki nie mają umocowania, żeby oceniać, czy doniesienie złożone było w złej wierze.

To, że kol. ajwa gotowy były karać w kole lub w PZŁ za nie potwierdzone doniesienie do prokuratury nie jest wyjątkiem, ale raczej regułą, tak w praktyce kół, jak i rzeczników PZŁ. Jest to wypaczenie postępowań dyscyplinarnych w Zrzeszeniu, pielęgnowane przez aparat dyscyplinarny, który przywyczaił się do stosowanych od lat zwyczajów zaczerpniętych z epoki PRL. W obecnej rzeczywistości niedopuszczalnym jest, żeby argumentem za wykluczeniem z koła lub karaniem dyscyplinarnym było nie potwierdzenie się przestępstw lub przewinień zgłoszonych prokuratorowi lub rzecznikowi. Najświeższy przykład w tekście powyżej. Dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie i muszą się pokoleniowo wymienić rzesze działaczy w PZŁ, żeby zmieniło się mentalnie myślenie w Związku.
08-07-2009 10:49 antypod A jakie znaczenie ma co zrobiła prokuratura z doniesieniem obywatela Tajera, dla tzw. łowieckiego wymiaru sprawiedliwości?
Stanowisko prokuratury nie jest, ani dla donoszącego, ani dla objętego zarzutami, wiążące i nieodwołalne.
Czy zarzuty, jeśli w ogóle były, się potwierdziły to może ocenić w sposób wiążący strony, jedynie sąd powszechny.
Niezależnie od stanowiska prokuratury, sam sędzia Jabłoński wyjaśniał w Łowcu, że "..."każdy obywatel i myśliwy ma obowiązek zawiadomić o popełnieniu przestępstwa lub przewinienia łowieckiego...".
Prawo ma bezapelacyjnie. Czy złożył w formie zapytania, czego nie wiem, czy nawet bez sensu coś nabazgrolił to nigdy nie było i nie będzie wykroczenie łowieckie.


08-07-2009 08:59 ajwa Kulwap oczywiście,a o tym że jest takie coś jak prokuratura dowiedział się z opakowania po landrynkach.
08-07-2009 08:21 Kulwap Widocznie Tajer o tym nie wiedział....
08-07-2009 08:13 ajwa Kulwap do prokuratury nie wnosi się zapytania tylko doniesienie o popełnieniu przestępstwa.
DB
08-07-2009 07:21 Kulwap ajwa! Było o tym po wielokroć! Tajer NIE WNOSIŁ ZARZUTÓW tylko zapytanie! Prezes Ryszard Gierliński rzekomo wypłacił rolnikom zaległą kasę na "oświadczenia" i asesor prokuratury umorzył postępowanie "z powodu braku dowodów dostatecznie uzasadaniajacych fakt popełnienia przestępstwa". Jakie nieprawidłowości stwierdziła KR a następnie OKR będzie można się zapoznać w protokołach, które zostaną zamieszczone na portalu.
08-07-2009 06:57 ajwa Brakuje mi tu bardzo istotnej informacji.Jak było z zarzutami wniesionymi do prokuratury,potwierdziły się czy nie?
DB
07-07-2009 18:10 Rafał Witkowski Dokładnie jak pisze HYRA, Antypod pięknie i trafnie to ująłeś.

Niestety w takim żyjemy społeczeństwie, jak nas "gryzą" to jęczymy, jak "gryzą" Kolegę to odwracamy łeb i udajemy że nas nie ma. Tutaj mamy przykład niezłej sitwy, bo "kolesiostwo" to za delikatne określenie.

Dziś Naczelny Sąd Łowiecki w końcu dopiął swego i podtrzymał wyrok OSŁ w Ostrołęce w sprawie strzelenie przez mojego ojca chorego przelatka płci żeńskiej zawieszając go wprawach członka PZŁ na okres dziewięciu miesięcy. Sprawę opisywano w DŁ http://www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=171 Z jednej strony to dobrze, bo sprawa w końcu trafi przed Sąd Powszechny i jestem przekonany że "kolesiostwo" z Nowego Światu znów będzie musiało chować się ze wstydu.

Darz Bór
07-07-2009 10:28 HYRA Antypod
Cisza bo wszystko jest jasne. Tak jak opisałeś.
07-07-2009 10:25 Alej..... To cisza nad trumną.
07-07-2009 10:05 antypod Co tu taka "cisza"?
Zażenowanie czy strach przed możliwym wyrzuceniem z PZŁ każdego, jeszcze nieprzestraszonego, a zdolnego do samodzielnego, krytycznego sądu o tzw. "elytach"?

Czyżby sygnał, że dla "elyt" każda, nawet najbardziej bezprawna, metoda jest dobra, aby zamknąć gęby "zadziałał" zgodnie z oczekiwaniem despotów, sprawców kolejnego skandalu w PZŁ?
Człowiek doniósł coś do prokuratury. Miał prawo, jako człowiek, a nawet obowiązek, jak sam sędzia napisał w Łowcu. Jednak naiwny doniósł na "swojaka", wyselekcjonowanego sprytnie z prowincji, jakże potrzebnego do podpisywania "świadectw" uczciwości, szefowi.
Mnie ten akt bezprawia kolesi-pseudodziałaczy na nieznanym myśliwym przekonał, że każdego mogą skazać na co zechcą i za co zechcą. Jeżeli poważyli się w sądach łowieckich na pozbawienia praw myśliwemu, który nie popełnił, żadnego wykroczenia łowieckiego i nadal jak sadyści osiągający zaspokojenie ze znęcania się nad ofiarą, go szykanują, to znaczy, że hamulców żadnych już nie ma.
Wierzę, że Ciebie Kolego Pawluk mogą też bezprawnie skazać. Ale to zawsze będzie miało "feler". Będzie bezprawne.
Tak, jak niektórym na forum myli się od dawna aktualna ekipa władzy PZŁ z PZŁ, tak też Panowie z aroganckiego ZG i przystawki, uznali, że to oni są PEZETEŁEM.

06-07-2009 15:47 R.D. Wielki ładunek emocji świadczy o tym, że red. Stanisław nie jest zawodowym obrońcą, bo będąc nim dostałby padaczki po pierwszym miesiącu występowania przed sądami.Niestety taka jest rzeczywistość w jakiej żyjemy, takie same podłości i bezprawie występują nie tylko przed sądami łowieckimi. Najgorsza jest bezsilność. Trzeba oczywiście z tym walczyć, każdy ma swój front.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.